Wielu kierowców automatycznie ustępuje pojazdom uprzywilejowanym. Inni irytują się z ich powodu i uważają, że policja oraz straż pożarna nadużywają swoich przywilejów. Podpowiadamy, kiedy należy ustąpić pojazdom uprzywilejowanym i kto jest winny w  razie stłuczki z uczestnikiem drogi poruszającym się na specjalnych prawach.

Nie każdy policyjny radiowóz, wóz straży pożarnej czy limuzyna rządowa automatycznie uzyskują status pojazdu uprzywilejowanego. Polskie przepisy za pojazd uprzywilejowany uznają wyłącznie samochody wysyłające w danej chwili sygnał dźwiękowy (ton zmienny) oraz niebieski sygnał świetlny.
Gdy drogą porusza się cały korowód pojazdów uprzywilejowanych, tylko pierwszy oraz ostatni z nich musi wysyłać sygnały świetlne i dźwiękowe.

Każdy pojazd uprzywilejowany, w określonych przypadkach, może skorzystać z prawa do niestosowania się do niektórych przepisów drogowych. Obowiązujące normy wyraźnie podkreślają jednak, że kierowca takiego pojazdu musi pamiętać o środkach ostrożności, aby nie stać się zagrożeniem dla innych.
Pojazdy uprzywilejowane mogą:
•    przekroczyć ograniczenie szybkości,
•    wyprzedzać na znakach zakazu,
•    zatrzymywać się w miejscach z zakazem parkowania,
•    wjeżdżać pod prąd na ulice jednokierunkowe,
•    wymuszać pierwszeństwo,
•    przejeżdżać na czerwonym świetle.

Uczestnicy ruchu mają obowiązek ułatwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu wysyłającemu sygnały dźwiękowe i świetlne. Na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną, należy przepuścić takie auto nawet, gdy to my mamy zielone światło.
Na zakorkowanej jezdni trzeba zjechać na pobocze, aby karetka lub radiowóz mogły przejechać. Gdy zjazd jest niemożliwy, policja podpowiada, aby kierowcy z lewej strony przesunęli się w lewo, a ci z prawego pasa maksymalnie w prawo tworząc w ten sposób wolną przestrzeń. Można również wjechać na pas zieleni.

Nie za każdą kolizję z udziałem pojazdu uprzywilejowanego odpowiada inny uczestnik ruchu drogowego. Policja skrupulatnie analizuje, czy kierowca próbował ustąpić pojazdowi uprzywilejowanemu, a ten zachował szczególną ostrożność i w ogóle miał podstawy, aby włączyć sygnały.