Jak poinformowała organizacja Transport i Logistyka Polska, 20 grudnia Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok w sprawie Vaditrans BVBA v Belgia (C 102/16) w którym podtrzymał stanowisko, iż pracownicy-kierowcy nie mogą odbywać regularnego tygodniowego odpoczynku w kabinie.
Wyrok jest odpowiedzią na pytanie prejudycjalne zadane przez belgijską Radę Stanu, która zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości na następującymi pytaniami:
„1) Czy art. 8 ust. 6 i 8 rozporządzenia nr 561/2006 należy interpretować w ten sposób, że regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w rozumieniu art. 8 ust. 6 tego rozporządzenia nie wolno kierowcy spędzać w pojeździe?
2) W razie udzielenia odpowiedzi twierdzącej na pytanie pierwsze: czy art. 8 ust. 6 i 8 rozporządzenia nr 561/2006 w związku z art. 19 tego rozporządzenia narusza w tym wypadku zawartą w art. 49 karty[…] zasadę legalności w prawie karnym przez to, że wspomniane przepisy rozporządzenia nie przewidują wyraźnego zakazu spędzania w pojeździe regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w rozumieniu art. 8 ust. 6 tego rozporządzenia?
3) W razie udzielenia odpowiedzi twierdzącej na pytanie pierwsze: czy rozporządzenie nr 561/2006 zezwala w tym wypadku państwom członkowskim na to, by w prawie krajowym ustaliły, iż zakazuje się spędzania w pojeździe regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w rozumieniu art. 8 ust. 6 tego rozporządzenia?”
Na tak zadane pytania Trybunał Sprawiedliwości odpowiedział następująco:
1) Wykładni art. 8 ust. 6 i 8 rozporządzenia (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego oraz zmieniającego rozporządzenia Rady (EWG) nr 3821/85 i (WE) 2135/98, jak również uchylającego rozporządzenie Rady (EWG) nr 3820/85, należy dokonywać w taki sposób, że kierowca nie może spędzać w pojeździe regularnych tygodniowych okresów odpoczynku, do których odnosi się art. 8 ust. 6.
2) Analiza pytania drugiego nie wykazała żadnego elementu, który mógłby wpłynąć na ważność rozporządzenia (WE) nr 561/2006 w świetle zasady legalności w prawie karnym, przewidzianej w art. 49 ust. 1 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej.
W uzasadnieniu Trybunał wskazał, że art. 8 ust. 6 i 8 rozporządzenia nr 561/2006 formułuje zakaz spędzania regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w pojeździe, nie przewidując jednak jakiejkolwiek kary w tym zakresie. Artykuł 19 tego rozporządzenia również nie określa kar, natomiast nakłada na państwa członkowskie obowiązek ustanowienia kar za naruszenie tego rozporządzenia oraz podjęcia wszelkich środków niezbędnych do zapewnienia ich stosowania. Tym samym, jako że zgodnie z rozporządzeniem nr 561/2006 na państwach członkowskich spoczywa obowiązek stanowienia kar za naruszanie tego rozporządzenia, państwa te dysponują pewną swobodą uznania co do charakteru stosowanych kar.
Nie trzeba było długo czekać. W związku z wyrokiem TSUE, Inspekcja Środowiska Naturalnego i Transportu (Inspectie Leefomgeving en Transport) w Holandii rozpoczęła egzekwowanie naruszeń związanych z zakazem odbioru normalnego tygodniowego okresu odpoczynku w pojeździe. Naruszenie tego zakazu podlega karze w wysokości 1500 EUR. W Niemczech już 25 maja 2017 r. wszedł w życie taki zakaz i wprowadzono kary pieniężne dla kierowców i przewoźników. Przewoźnicy obawiają się, że po wyroku Trybunału Sprawiedliwości problem z noclegami może sparaliżować transport międzynarodowy.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Macieja Wrońskiego, prezesa stowarzyszenia TLP Polska.
– Sytuacja jest nieracjonalna. Zgadzamy się z tym, że kierowca w transporcie długodystansowym powinien mieć zapewnione godziwe warunki wypoczynku – powiedział M. Wroński. – Jednak rzeczywistości nie da się zmienić samymi przepisami. We wszystkich krajach europejskich brakuje parkingów i miejsc noclegowych. Dla przykładu, w Niemczech po godzinie 18 trudno znaleźć wolne miejsce na parkingu przy autostradzie, nie mówiąc już o miejscu noclegowym. Równie dobrze można by zadekretować, że kierowcy mają odpoczywać na księżycu. Przeanalizowaliśmy trasę Warszawa-Madryt, jeden z głównych europejskich szlaków transportowych – okazało się, że na dystansie ponad 2.800 kilometrów przy trasie są 53 obiekty noclegowe, a jeździ nią kilkadziesiąt tysięcy kierowców. To prawo jest więc niewykonalne. Jeśli władze Unii Europejskiej troszczą się o warunki socjalne kierowców, to powinny zapewnić jakąś sensowną infrastrukturę. Za przejazd autostradami płaci się ogromne pieniądze, można by część z nich przeznaczyć na rozwój sieci parkingów i bazy noclegowej. Przewoźnicy biorą pod uwagę ryzyko kar i coraz bardziej obawiają się, że frachty mogą okazać się nieopłacalne. Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie duże firmy transportowe być może zaczną na własną rękę tworzyć bazy noclegowe na przykład w strefach przemysłowych. Małe firmy musiałyby się zorganizować, bo w pojedynkę nie mają szans.