Na rynku pojawiają się nowe modele tachografów i urządzeń do odczytu danych, ale ich producenci muszą się już przygotowywać do wdrażania całkiem nowej koncepcji, jaka będzie obowiązywać od połowy przyszłego roku.
Rynek tachografów cyfrowych w Polsce, zarówno jeśli chodzi o montaż fabryczny w nowych pojazdach, jak i rynek wtórny, zdominowały dwie marki – Continental VDO i Stoneridge. Takie urządzenia sprzedaje u nas też marka EFAS (producent – Intellic). Czwarty gracz na tym rynku – ACTIA – nie produkuje już tachografów cyfrowych. Jak poinformowano nas w ACTIA-Polska, od 2012 roku firma wytwarza tylko tachografy analogowe, na tarczki, które nadają się do pojazdów starszych generacji.
Najtańsze tachografy kosztują obecnie około 1.400 zł netto (Drabpol – Continental VDO). Ile będą kosztowały te bardziej rozwinięte, za ponad rok, tego nikt jeszcze nie wie, ale pewnie tańsze nie będą.
Nowe urządzenie Continental VDO – DTCO 3.0
Z końcem ubiegłego roku na polskim, jak i europejskim rynku pojawił się nowy tachograf Continental VDO – DTCO 3.0, który jest następcą urządzenia DTCO 2.2. Jak to określa producent, nowy rejestrator jest preludium do tachografu inteligentnego 4.0, którego premiera zapowiedziana jest na lipiec 2019 roku. Nowy tachograf jest już w ofercie firmy DRABPOL- autoryzowanego przedstawiciela producenta w Polsce.
DTCO 3.0 niesie korzystne zmiany dla kierowcy oraz kierownika floty. Nastąpiła również zmiana wizualna samego urządzenia – pierwsza tak duża od początku istnienia tachografów cyfrowych tj. od 2006 roku.
Udogodnieniem dla kierowcy w codziennym użytkowaniu są m.in. nowe przyciski. Jak wyjaśnił nam Marcin Kosmala, product manager w firmie Drabpol, nadal pod jednym przyciskiem kryje się zarówno selektor zmiany grup czasowych i wyjęcia karty, tak jak w modelu 2.2, ale teraz tachograf już nie wciąga karty jak bankomat, lecz wysuwa się szufladka, do której wkładamy kartę kierowcy i zatrzaskujemy. Wprowadzanie karty i logowanie przyspieszono. Włożenie karty trwa teraz tylko 1,7 sekundy (dotychczas 5,5 s), dzięki czemu kierowca może w tym czasie np. ustawić lusterka lub siedzenie. Przyspieszono też czytanie kart i ich wyjęcie.
Tak jak wcześniej, komfortową obsługę DTCO zapewnia zdalne sterowanie ze smartfonu. Korzysta się w tym celu ze specjalnej, bezpłatnej aplikacji „VDO driver” (żeby działała musi być tzw. smartlink w tachografie, który bezprzewodowo łączy się ze smartfonem). W rezultacie, jak zapewnił M. Kosmala, wszystkie dane z tachografu można mieć na smartfonie, np. podgląd na czas pracy. Kierowca nie musi wstawać do wysoko umieszczonego w niektórych pojazdach tacho albo je obiad w barze i kontroluje czas. Specjalne oprogramowanie pozwala na zdalne pobieranie danych z tachografu, co jest przydatne właścicielowi floty. Przyspieszono też pobieranie danych z karty i z pamięci masowej.
Polepszono integrację z oświetleniem pojazdu. Ciekłokrystaliczny wyświetlacz mniej razi w oczy i jest czytelny również po wyłączeniu zapłonu i w trybie gotowości. Urządzenie rozbudza się, włączając wyświetlacz na dwie minuty przed zakończeniem przerwy 45min (VDO Counter). Miganie na wyświetlaczu powinno zwrócić uwagę kierowcy.
Dostępna jest też funkcja, umożliwiająca zmianę interpretacji dostępności dla przerwy w prowadzeniu samochodu. Czytelniejszy interfejs kierowcy pokazuje mu w czasie rzeczywistym ile ma jazdy, ile pracy, za jaki czas musi zrobić odpoczynek itp.
Nowy tachograf pobiera mniej energii, czyli mniej obciąża akumulator. Jest też lżejszy (wyeliminowano mechanizm do wciągania karty i zastosowano obudowę plastikową zamiast blaszanej.
Dotychczas oferowany przez Continental VDO model 2.2 dostępny ma być jeszcze do połowy marca. Potem będzie wycofany ze sprzedaży. DRABPOL przeprowadził pod koniec zeszłego roku szkolenia dla swoich autoryzowanych stacji serwisowych, których w kraju jest 140. Placówki te oferują m.in. legalizację (zgodnie z przepisami wykonuje się ją co dwa lata – serwis mus mieć uprawnienia uzyskane w Głównym Urzędzie Miar), pobieranie danych, wymianę tachografów i sprawdzanie poprawności ich działania.
EFAS stawia na szybkość
Aktualny model tachografu, EFAS-4, swego czasu reklamowano jako prawdopodobnie najszybszy tachograf na rynku, co oznaczało, że jego użytkownicy tracili najmniej czasu na czynności związane z wkładaniem, wyjmowaniem kart oraz pobieraniem danych. Jednak inni producenci też ulepszają swoje produkty i starają się skrócić czas ich obsługi. Na tym polu nastąpił znaczny postęp w ostatnim czasie.
W październiku 2017 roku Intellic wprowadził na rynek nowa wersję tachografu EFAS: EFAS-4SE. W nowej wersji wprowadzono następujące zmiany: iCounter – jeszcze szybsze pobieranie danych i czytanie kart, usprawnione wpisy manualne, jeszcze większa niezawodność
Stoneridge – analogowe i cyfrowe
Firma Neris, generalny przedstawiciel marki Stoneridge w Polsce, ma w ofercie zarówno stosowane w starszych pojazdach tachografy analogowe – 2400 lub 8400, jak i nowoczesne urządzenia cyfrowe – SE5000. Na wszystkie producent zapewnia dwa lata gwarancji. Firma oferuje również narzędzia umożliwiające pobieranie danych i ułatwiające ich obsługę.
SE5000 to rodzina tachografów produkowana od 2005 roku w podobnej formie, w plastykowej ultralekkiej obudowie. Całe urządzenie waży mniej niż 700 g. Tachograf ten w 2011 roku zmodernizowano, poprawiając przejrzystość i wygodę obsługi menu. W nowszych wersjach pojawił się asystent kierowcy zwany DDS (Driver Decision Support). Rolą tego asystenta jest odwrócenie funkcji wyświetlacza tak, aby pokazywał to, co kierowcę rzeczywiście interesuje, czyli ile czasu mu jeszcze pozostało do końca jazdy. Wyświetlacz dysponuje w tej funkcji dużymi cyframi, które dobrze widać. Dane z systemu DDS w Scanii, MAN, DAF i Mercedes-Benz dostępne są na wyświetlaczu na desce przed kierowcą, mogą być również widoczne na urządzeniach przenośnych np. smartfonach.
Jak poinformował nas Lech Poddany, właściciel firmy Neris, w Polsce SE5000 to standardowe fabryczne wyposażenie wszystkich Scanii, a od 2016 r. znakomitej większości DAF, MAN i kilkudziesięciu procent nowych Mercedesów. W 2017 roku na naszym rynku znalazło się ok. 10.000 tych egzemplarzy tachografów w nowych samochodach ciężarowych.
Wersję 12V znajdziemy fabrycznie w VW Crafterach.
Urządzenia do pobierania danych
Przedsiębiorstwo posiadające tabor samochodowy wyposażony w tachografy cyfrowe ma obowiązek cyklicznego pobierania danych z kart kierowców i tachografów. Pobrane dane muszą być przechowywane stanowiąc dowód przy ewentualnej kontroli czasu pracy kierowców. Coraz większa jest oferta urządzeń służących do pobierania tych danych. Wspomnieliśmy już o firmie Continental VDO, zaś Neris ma w ofercie urządzenia Optac produkowane przez Stoneridge oraz Digidown firmy Lisle.
Jeśli firma przewozowa ma samochody rozlokowane daleko od bazy na długi czas i zmienia tylko kierowców, to może mieć problem z terminowym pobieraniem danych z kart kierowców i tachografów. Czasami warto częściej pobrać te dane. Neris proponuje rozwiązanie (przyrząd DIGIDOWN), w którym kierowca, korzystając np. z laptopa, może dane z tachografu i karty wysyłać e-mailem. Takie dane przedsiębiorca może przeanalizować korzystając z dowolnego dostępnego na rynku programu. W takim rozwiązaniu odpada opłata za transfer, nie ma opłaty rocznej.
Jeśli kierowca używa w kabinie smartfonu lub tabletu, może połączyć go z tachografem. Uzyska wizualizację swojego czasu pracy w wygodnej, czytelnej formie graficznej. Będzie mu łatwiej zarządzać swoim czasem pracy, również w czasie jazdy – jedno spojrzenie i wie czy dociągnie do kolejnego parkingu.
Wykorzystuje się do tego TACHO-LINK, który współpracuje z tachografami Stoneridge SE5000 produkowanymi od 2011 roku w wersji 7.3, 7.4, 7.5, 7.6.
Aplikację na smartfon lub tablet pobiera się bezpłatnie poprzez Google Play/Sklep Play („Stoneridge Duo Mobile”).
Korzystając z takiego sprzętu kierowca może pobrać dane z tachografu i z karty kierowcy. Do tego musi mieć jedną z kart przedsiębiorstwa – tzw. klon karty przedsiębiorstwa. Pobrane na smartfon dane może przesłać jako załącznik emailem do swojej firmy.
Kolejny nowoczesny czytnik – od INELO
W listopadzie 2017 r. firma INELO wprowadziła na rynek nowe urządzenie do pobierania danych ze wszystkich dostępnych na rynku tachografów w celu dalszej analizy i kontroli naruszeń oraz potencjalnych manipulacji – TachoReader Basic.
Jest to następca urządzenia TachoReader Mobile II. Dzięki współpracy z klientami, zespół projektowy INELO stworzył urządzenie o poszerzonych funkcjach, szybsze i bardziej przyjazne w obsłudze.
TachoReader Basic umożliwia pobieranie danych zarówno z tachografu jak i włożonej do niego karty kierowcy bez konieczności zmiany konfiguracji.
Istnieje możliwość ustawienia i wyboru przyciskiem jednej z trzech zapisanych konfiguracji pobierania danych. Inteligentne urządzenie samo dostosowuje najwyższą możliwą prędkość pobierania danych do danego typu tachografu cyfrowego.
Urządzenie zapewnia możliwość oznaczenia zapisanej konfiguracji pobierania danych za pomocą wybranego sygnału dźwiękowego oraz koloru diody. Również dźwiękowo sygnalizuje zakończenie odczytu.
Prawie nienaprawialne i nie do podrasowania
Podobno są fachowcy, którzy próbują naprawiać uszkodzone tacho, ale według przedstawicieli wiodących firm na rynku tachografów, są to z założenia urządzenia, które nie podlegają naprawie. Jak powiedział nam Marcin Kosmala, manager produktu w firmie Drabpol (przedstawiciel Continental VDO) praktycznie każdy tachograf zepsuty wymienia się na nowy, raczej nie praktykuje się ich naprawiania. Do serwisów w sprawie montażu tacho zgłaszają się też posiadacze samochodów dostawczych, o dmc do 3,5 t, które nie musiały mieć takich urządzeń, ale obowiązek ten obejmuje je w momencie zmiany ich przeznaczenia, kiedy zaczynają jeździć w zestawie z przyczepą. Żywotność tachografu przedstawiciel firmy Drabpol oszacował na około 10 lat, jeśli jest eksploatowany zgodnie z zaleceniami. Trzeba pilnować zwłaszcza wymiany na czas baterii buforowej i czyszczenia slotów.
Lech Poddany, właściciel firmy Neris potwierdził, że z założenia tachografów się nie naprawia. Można w nich wymieniać tylko kasetkę na papier.
Jak zapewnił L. Poddany, baterie podtrzymujące pamięć w tachografach Stoneridge wystarczają na całe „życie” urządzenia, a więc nie ma potrzeby ich wymiany. To całe „życie” tachografu przedstawiciel marki Stoneridge szacuje na około 12 lat, ale, jak dodał, zwykle użytkownicy wymieniają je wcześniej na nowe, m.in. ze względu na zmieniające się przepisy. Niemniej, do tej pory działają w pojazdach tachografy Stoneridge zamontowane w 2005 roku.
Użytkownicy innych tachografów powinni pamiętać o okresowej wymianie baterii. Według naszego rozmówcy, także podczas wymiany baterii zdarzają się przykre w następstwach sytuacje. W trakcie takiej czynności urządzenie powinno być zasilane z pojazdu, a jeśli takie zasilanie przez nieuwagę zostanie odłączone, tachograf jest do niczego.
Firma Intellic, producent tachografu EFAS-4, zapewnia, że takie urządzenie można naprawiać. Jednak, jak wyjaśnił nam Wojciech Skorasinski z firmy MATT (przedstawiciel marki EFAS), nie można tachografów cyfrowych otworzyć, więc raczej trudno mówić o pełnej naprawie. Można np. wymienić czytnik kart w przypadku zablokowania karty. Dodatkowym atutem jest możliwość wymiany modułu drukarki bez konieczności wymiany całego tachografu, gdyż drukarka nie jest jego integralną częścią. Co prawda takie rzeczy rzadko się psują, ale możliwość jest. EFAS-4 posiada także możliwość tzw. reanimacji. Oznacza to, że w przypadku zaniku zasilania zewnętrznego i wewnętrznego, tachograf nie musi być odsyłany do producenta, „przywrócenie do życia” można wykonać w serwisie.
Nowe nie „dopisują” minut
Kierowcy korzystający z tachografów starszych generacji tracą wiele cennych minut m.in. w korkach, z tego względu, że zaliczają one do pełnych minut jazdy nawet sekundowe ich ułamki. Według przedstawicieli firmy Neris stary tachograf może „dodać” od 15 do 100 minut na dobę. Wraz z wprowadzeniem tachografów cyfrowych zarządcy flot transportowych wszystkich krajów europejskich wskazywali na to, że takie urządzenia zawyżają czas jazdy kierowców. Naciski lobby transportowego spowodowały zmiany przepisów homologacyjnych. Od 2012 roku producenci oferują już urządzenia z bardziej precyzyjnym naliczaniem czasu pracy. Dla przykładu odpowiedzią firmy Stoneridge na nowe wymagania był tachograf SE5000 Exakt w wersji 12V/24V z oprogramowaniem 7.3.
Lech Poddany (Stoneridge) dodał, że użytkownicy tachografów starszych generacji często pytają w serwisach, czy możliwa jest zmiana oprogramowania urządzeń na takie, jakie stosowane jest w tych najnowszych. Niestety, nie ma takiej możliwości. Jeśli ktoś chce korzystać z bardziej rozwiniętych funkcji musi wymienić tachograf na nowszy.
Wkrótce inteligentne urządzenia
Producenci tachografów juz przygotowują nowe konstrukcje, bowiem od 15 czerwca 2019 roku w nowych pojazdach obowiązkowo trzeba będzie montować inteligentne tachografy nowej generacji.
Zgodnie z nowymi przepisami, pojazdy rejestrowane po raz pierwszy wyposażone będą w tachograf podłączony do systemu nawigacji satelitarnej (GPS). Dzięki temu rejestrowany będzie „punkt początkowy dziennego okresu pracy”, „ punkt końcowy dziennego okresu pracy” oraz „co trzy godziny skumulowany czas prowadzenia pojazdu”. Docelowo system ten ma pozwolić służbom kontrolnym na zdalne łączenie się z tachografem i zatrzymywanie do kontroli jedynie pojazdów z zarejestrowanymi naruszeniami.
Według danych Komisji Europejskiej w co trzecim pojeździe dochodzi do oszustw dotyczących rejestrowania czasu pracy oraz odpoczynku. Wbudowany system GPS oraz możliwość kontroli bez konieczności zatrzymywania pojazdu mają ograniczyć przypadki naruszeń prawa oraz zwiększyć wykrywalność manipulacji.
Poprzez urządzenia stosujące mikrofale, podobne do dzisiejszych systemów poboru opłat, możliwe będzie odczytywanie niezbędnych danych z tachografów, bez konieczności zatrzymywania ciężarówki. Ponadto nowe, inteligentne urządzenia umożliwią inspekcjom sprawdzenie masy całego zespołu pojazdów. Dzięki temu łatwiejsze będzie wykrycie zbyt dużego obciążenia.
Zgodnie z propozycją KE, europarlament zgodził się, by zwolnione z tachografów były samochody drobnych przedsiębiorców, poruszające się na trasach nie dłuższych niż 100 km od siedziby firmy, jeśli ich głównym zajęciem nie są usługi transportowe.
***
Projekt nowej ustawy o tachografach przewiduje dostosowanie krajowych aktów prawnych do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z lutego 2014 r. Planowane jest m.in. wprowadzenie nowych uprawnień dla Inspekcji Transportu Drogowego, policji, straży granicznej i służby celnej. Jeśli w trakcie kontroli drogowej kontrolujący nabiorą podejrzeń, że ktoś manipulował w sposób niedozwolony przy tachografie, pojazd będzie kierowany do warsztatu w celu dokonania dodatkowych badań. Jeśli zarzuty się potwierdzą koszty całej operacji będzie pokrywał właściciel pojazdu.
Wpadki manipulatorów
Próbują przechytrzyć tachograf i ITD
Problem manipulacji w tachografach to szerokie zjawisko. Jeszcze zdarza się wykorzystywanie do tego celu magnesów, ale kierowcy stosują już też bardziej wyrafinowane urządzenia.
Inspekcja ITD ujawniła niedawno kolejny przypadek niedozwolonej modyfikacji instalacji tachografu. Tym razem kierowca nielegalne urządzenie mógł obsługiwać za pomocą pilota.
Na autostradzie A2, inspektor z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gorzowie Wlkp. zatrzymał do kontroli ciężarówkę, którą przewoźnik litewski wykonywał przewóz artykułów dekoracyjnych z Polski do Holandii. Podczas analizy zapisów tachografu inspektor nabrał podejrzeń, że kierowca ingerował w pracę tachografu, wskutek czego podczas prowadzenia pojazdu tachograf rejestrował odpoczynek kierowcy oraz postój pojazdu, powodując tym samym zafałszowanie stanu faktycznego i ewidencji czasu pracy kierowcy.
W związku z tym pojazd skierowano do specjalistycznego serwisu, gdzie poddano go szczegółowym oględzinom. Stwierdzono tam, że do instalacji tachografu zostało podłączone dodatkowe urządzenie elektroniczne, które zakłócało prawidłową pracę tachografu. Jednocześnie nadajnik impulsów zamontowany w skrzyni biegów został zmanipulowany poprzez wlutowanie dodatkowego układu elektronicznego, dzięki któremu kierowca – za pomocą pilota – mógł nim sterować.
W związku ze stwierdzonym naruszeniem, kierowcę ukarano mandatem karnym w wysokości 2 000 zł, a wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej w wysokości 6 000 zł.
Z kolei kierowca ciężarówki należącej do polskiego przewoźnika zasnął, a następnie wjechał do rowu. Jak się okazało, prowadził pojazd bez wymaganego odpoczynku od ponad trzech godzin i używał niedozwolonego magnesu, który fałszował wskazania tachografu.
Do zdarzenia z udziałem ciągnika samochodowego i naczepy doszło niedawno na odcinku drogi krajowej nr 92 w miejscowości Chełmno koło Poznania. Ciężarówkę znajdującą się w rowie zauważyła załoga patrolu Sekcji Wielkopolskiej Wydziału Mobilnych Jednostek Kontrolnych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Ciężarówką przewożono ładunek z miejscowości Wysokie Mazowieckie do Gorzowa Wlkp. Kierujący w dniu zdarzenia do ok. godz. 3:00 jechał legalnie. Jednak nowy dzienny okres pracy rozpoczął ok. godz. 23:00 dnia poprzedniego, następnie podłożył magnes i od ok. godz. 3:00 do ok. godz. 7:00 rano jechał, nie rejestrując swojej aktywności w pojeździe. Nie zatrzymał się na odpoczynek, zasnął i wjechał do rowu. Kierowca sam się do tego przyznał, oświadczając, że od kilku godzin jechał z przyłożonym magnesem do impulsatora skrzyni biegów. Przez ten czas pokonał trasę o długości ok. 200 km.
Za ujawnione naruszenia zostanie wszczęte postępowanie administracyjne wobec przedsiębiorcy w sprawie nałożenia kary pieniężnej. W związku z brakiem odpoczynku inspektorzy stwierdzili brak nadzoru nad pracą kierowcy, a podczas dalszej kontroli także brak legalizacji tachografu cyfrowego.
Kierującego ukarano mandatem w wysokości 2 000 złotych za nierejestrowanie wskazań w zakresie prędkości pojazdu, aktywności kierowcy i przebytej drogi. Ponadto otrzymał zakaz dalszej jazdy do momentu odebrania minimum dziewięciu godzin odpoczynku dobowego.
Samochód ciężarowy z naczepą został wyciągnięty z rowu późnym popołudniem przez specjalistyczny pojazd pomocy drogowej. Na czas jego usunięcia z pasa drogowego inspektorzy ITD wspólnie z policjantami i strażakami zamknęli odcinek drogi krajowej, kierując samochody tymczasowym objazdem.