Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało zmiany w prawie, które mają ukrócić oszukańczy proceder „przekręcania” liczników w używanych pojazdach. Samochodowi kanciarze, a także ich pomocnicy, są dziś praktycznie bezkarni. Jednak proponowane przepisy budzą kontrowersje.
W myśl projektowanych przepisów za każde „przekręcenie” licznika będzie grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia – zarówno dla zlecającego oszustwo, jak i wykonawcy, np. mechanika w warsztacie. Dziś można to robić, nie narażając się na karę, co więcej – niektóre warsztaty wręcz oferują taką „usługę”. Taka sama kara będzie grozić także wtedy, gdy właściciel samochodu nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów faktu wymiany całego licznika na nowy (np. z powodu autentycznej lub rzekomej awarii).
Na wzór państw zachodnich
Stacje kontroli pojazdów już teraz muszą przekazywać do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców stan licznika odczytany podczas obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów. Po zmianie przepisów stacje będą przekazywać do centralnej ewidencji także informację o wymianie licznika i jego przebiegu w chwili odczytu przez diagnostę.
Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, żandarmeria wojskowa i służby celne będą miały obowiązek spisywania aktualnego stanu licznika kontrolowanego samochodu. Dane trafią do centralnej ewidencji pojazdów.
W ten sposób można będzie porównywać kolejne odczyty i łatwiej wykrywać oszustów.
Podobne rozwiązania funkcjonują od dawna w państwach Europy Zachodniej. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika przebiegu kilometrów w samochodzie można dostać 5 lat więzienia. W Austrii rok więzienia grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje 2 lata więzienia za zmianę wskazań licznika przebiegu, a w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem więzienia i przepadkiem samochodu.
Jedyną sytuacją pozwalającą na wymianę licznika, będzie jego uszkodzenie, uniemożliwiające jego dalsze poprawne działanie.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, policjant i organ uprawniony, podczas przeprowadzania czynności kontrolnych będzie uprawniony do odczytu wskazania licznika przebiegu całkowitego pojazdu, pojazdu holowanego oraz pojazdu przewożonego wraz z jednostką miary w czasie kontroli.
W projekcie (art. 81b ust. 6) przewidziano sankcję w postaci zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez diagnostę w trzech przypadkach, tj. gdy:
- w wyniku sprawdzenia stwierdzono, że licznik nie odmierza przebiegu pojazdu w jednostkach miary właściwych dla tego rodzaju pojazdu;
- odczyt wskazania tego licznika wraz z jednostką miary nie jest możliwy;
- właściciel lub posiadacz pojazdu nie złożył pisemnego oświadczenia o dacie wymiany licznika przebiegu całkowitego pojazdu.
Projekt nowej ustawy w swej istocie powszechnie popierany wzbudził jednak kontrowersje.
Nie wylać dziecka z kąpielą
Marek Konieczny prezes Związku Dealerów Samochodów wystosował list otwarty do ministra Ziobry.
Nie ma co ukrywać, wszyscy są zaskoczeni – napisał M. Konieczny. – Bo przecież przynajmniej przez 10 lat dealerzy pisali do Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby zrobić jak w Niemczech i wprowadzić specjalne przepisy karne za „kręcenie liczników”. Ale do tej pory żadnej władzy, poprzedniej, ani tej, absolutnie to nie przeszkadzało. I kolejne służby prawne ministerstwa (za Pana czasów też) z urzędniczą cierpliwością odpisywały dealerom, że nie ma takiej potrzeby, bo jest w kodeksie karnym przepis o oszustwie i pod niego trzeba podciągać „zmiany wskazań licznika”, realizowane przez handlarzy aut. Tylko ciągle, może z naiwności, zapominali, że chcąc używać paragrafu o oszustwie, trzeba było udowodnić, że czynność zmiany wskazań licznika była wykonana w celu wprowadzenia w błąd kupującego i narażenia go na straty. A to było już ponad siły polskich prokuratorów i sądów. Tak, że raczej nawet nie próbowali. Bo przecież mogłoby się zdarzyć, że ktoś kręcił licznik, bo nie podobał mu się układ cyfr albo po to, by skorygować błędy spowodowane przez Niemca, co jeździł na zbyt małych oponach. Albo że licznik się zepsuł, a Niemiec pamiętał, że przez 15 lat wyjeździł coś koło 180 tysięcy. I na tyle go ustawiono. Więc nawet gdyby ktoś próbował podciągać fakt fałszowania liczników pod oszustwo, to każde z wymienionych wyżej tłumaczeń brzmiało by przecież jak najbardziej wiarygodnie. Czymże w końcu jest dwudziestoletnie Audi ze 100 tysiącami na liczniku wobec 140 – letnich spadkobierców kamienic. Ale to nie wszystko. Widziałem nawet opinie „ekspertów”, którzy udowadniali, że w wielu przypadkach obniżenie wskazań licznika nie wpływa na wartość samochodu. Może rzeczywiście cofanie o 5 tysięcy nie wpływa, ale proceder tyczy się raczej cofania liczników o 100 czy 200 tysięcy kilometrów. Tak, żeby osiągnąć, w zależności od zapotrzebowania rynku, kiedyś „jeden z przodu”, a teraz (klienci komisów jednak mądrzeją) „może być dwieście, ale niewiele ponad. ” Nie ma się więc co dziwić, że przy takiej postawie władz i niestety klientów, firmy reklamujące swoje „usługi” w zakresie „regulacji wskazań licznika” czy też „korekty wskazań licznika”, rosły na naszej zachodniej granicy (i nie tylko) jak grzyby po deszczu. Ich reklamy stały (i jeszcze ciągle stoją) w niezliczonych ilościach przy każdej polskiej drodze prowadzącej z Niemiec, a w Internecie po wpisaniu frazy „zmiana wskazań licznika” pokazują się setki pozycji, reklam, forów i porad. (…)
W listopadzie ubiegłego roku, ku zaskoczeniu wszystkich oświadczył Pan z głębokim oburzeniem w głosie, że nie pozwoli już dłużej na oszukiwanie polskich rodzin i jak najszybciej wprowadzi nowe przepisy karne penalizujące samą czynność cofania licznika, bez konieczności udowadniania, że dzieje się to w celu oszustwa. Wszystkim trochę szczęki opadły. Tyle lat czczego gadania, tyle setek artykułów napisanych przez dziennikarzy, tyle milionów (milionów, milionów) przekręconych w Polsce liczników i nagle rach – ciach kończymy z tym. Szczęki opadły jeszcze niżej, gdy na początku stycznia ministerstwo pokazało ostateczny projekt zmian prawa. Surowy i bezwzględny. „Kto zmienia wskazanie licznika przebiegu całkowitego pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Tej samej karze podlega, kto, wbrew przepisom ustawy, dokonuje wymiany licznika przebiegu całkowitego pojazdu, nie zawiadamia o wymianie licznika przebiegu całkowitego pojazdu, nie podaje w zawiadomieniu danych wymaganych ustawą, nie przedstawia pojazdu w stacji kontroli pojazdów w celu sprawdzenia, czy licznik, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, odmierza przebieg pojazdu lub uniemożliwia dokonanie odczytu wskazania tego licznika wraz z jednostką miary”. Tak ma brzmieć nowy artykuł Kodeksu Karnego o numerze 306a. Branża motoryzacyjna (ta uczciwa) i dziennikarze poczuli krew. I na wszystkie strony zaczęli wychwalać Pana Ministra. Że super, że nareszcie, że dopiero PIS, i tak dalej, i tak dalej. Z entuzjazmem pisała na Pana temat nawet Gazeta Wyborcza, co musi Pan przyznać, jest zjawiskiem zupełnie wyjątkowym.
Tyle tylko, że entuzjazm ten trzeba studzić. Bo posuwa się Pan w swoim zapale trochę za daleko. Może nawet nie w wysokości kar, bo podobne wartości ustala stawiany często za wzór niemiecki kodeks karny, ale bardziej w obowiązkach prawnych i administracyjnych narzucanych właścicielom i użytkownikom pojazdów w przypadku awarii, naprawy i wymiany licznika. Bo musi Pan przyznać, że wymagania, aby po takiej czynności zgłosić ją do urzędu w ciągu jednego dnia, a w ciągu dziesięciu stawić się do kontroli w SKP, a w przypadku zaniechania karać za to, tak samo jak za fałszowanie licznika, są delikatnie mówiąc przesadzone. Bo chyba chodzi nam wszystkim o to, by bali się fałszerze, a nie zwykły Kowalski. Większość dealerów z którymi rozmawiałem, uważa, że nie trzeba nic łagodzić, nie odpuszczać i gnębić oszustów, ale chyba nie tędy droga – pisze przedstawiciel Związku Dealerów Samochodów.
BCC: nowe przepisy powinny lepiej zapobiegać cofaniu liczników
Także Business Centre Club przedstawił uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz ustawy – Prawo o ruchu drogowym z 7 grudnia 2017 r. BCC pozytywnie ocenia planowane zmiany, ponieważ łącznie tworzą one całość, która daje narzędzie do bardziej skutecznego ściągania tego typu przestępstw.
Proponowany art. 306a Kodeksu karnego jasno określa znamiona czynu zabronionego, co jest niezwykle ważne dla prawidłowej interpretacji. Projekt przepisu wskazuje czyny zabronione:
- zmiana wskazań stanu licznika przebiegu pojazdu mechanicznego;
- ingerencja w prawidłowość pomiaru licznika przebiegu całkowitegopojazdu;
- dokonanie wymiany licznika przebiegu całkowitego pojazdu wbrew przepisom ustawy;
- niezawiadomienie stacji kontroli pojazdów o wymianie licznika przebiegu całkowitego pojazdu;
- nieprzedstawienie pojazdu w stacji kontroli w celu sprawdzenia, czy licznik, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, odmierza przebieg pojazdu;
- uniemożliwienie diagnoście dokonania odczytu wskazania wymienionego licznika wraz z jednostką miary.
Sprawcami czynów mogą być zarówno właściciel, czy posiadacz pojazdu (we wszystkich przypadkach), jak i osoba wykonująca usługę związaną z ingerencją w licznik (w przypadku trzech pierwszych czynów). Niepokojący jest jednak fakt, że wprowadzona w proponowanym art. art. 306a § 1 i 2 Kodeksu karnego sankcja jest tak samo wysoka dla osoby, która popełnia czyny opisane w punktach 1–3 powyżej, jak też dla osoby, która popełnia czyny stypizowane w powyższych punktach 4–6. Zrównanie celowego działania zmierzającego do ingerencji w stan licznika z brakiem wypełnienia administracyjnych obowiązków przez właściciela czy posiadacza pojazdu nie powinno mieć miejsca. Ustawodawca powinien zróżnicować te czyny zabronione, biorąc pod uwagę ich szkodliwość oraz wagę. Czytając przepis karny trzeba mieć na uwadze, że proponowany termin na zawiadomienie stacji kontroli pojazdów o wymianie licznika jest bardzo krótki. Zgodnie z projektem art. 81b ustawy – Prawo o ruchu drogowym właściciel lub posiadacz pojazdu (…) jest obowiązany zawiadomić pisemnie stację kontroli pojazdów o fakcie, przyczynie i dacie wymiany tego licznika najpóźniej w następnym dniu roboczym po dniu wymiany licznika przebiegu całkowitego. Niedopełnienie tego obowiązku w tak krótkim terminie wiązałoby się z popełnieniem przez właściciela lub posiadacza pojazdu przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Zastanowienia wymaga również, czy obowiązek zawiadamiania stacji kontroli pojazdów o wymianie licznika po tym zdarzeniu, oraz ustalanie przez diagnostę daty wymiany licznika przebiegu całkowitego pojazdu na podstawie pisemnego oświadczenia osoby, będzie spełniało dostateczną funkcję ochronną przed nieuprawnionymi ingerencjami w stan licznika. Zdaniem BCC bardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby zgłaszanie zamiaru wymiany licznika, stąd proponujemy tego typu modyfikację. Natomiast proponowany w art. 81b ust. 2 projektu obowiązek przedstawienia pojazdu w stacji kontroli pojazdów w terminie 10 dni od daty wymiany licznika w celu sprawdzenia, czy licznik ten odmierza przebieg pojazdu w jednostkach miary właściwych dla tego rodzaju pojazdu oraz w celu dokonania odczytu wskazania tego licznika wraz z jednostką miary, jest rozwiązaniem potrzebnym niezależnie od przyjętego sposobu zawiadamiania o wymianie licznika.
Projekt przewiduje także, że wymiana licznika przebiegu całkowitego pojazdu jest dopuszczalna jedynie wówczas, gdy licznik nie odmierza przebiegu pojazdu w sytuacji, w której ze względu na jego przeznaczenie, powinien ten przebieg odmierzać. Jest to rozwiązanie słuszne, gdyż wyłącznie uszkodzenie licznika, uniemożliwiające jego prawidłowe działanie, uzasadnia konieczność wymiany licznika. BCC proponuje doprecyzowanie kto i w jaki sposób miałby stwierdzić, że wymiana licznika nastąpiła właśnie w takiej dopuszczonej prawem sytuacji.
Gdyby zawiadomienie o zamiarze wymiany licznika następowało przed planowaną datą wymiany, wówczas – przykładowo – stacja kontroli pojazdów mogłaby stwierdzić, czy jest konieczna wymiana licznika. Przy takim rozwiązaniu można byłoby wykluczyć próby wymiany liczników pod pozorem działania zgodnego z ustawą. Brak elementu badania celowości wymiany licznika może doprowadzić do legalizacji działań przestępczych. (…)
Jak widać, nowe przepisy mogą przynieść dobre i złe rozwiązania, miejmy nadzieję, że ich ostateczny kształt uwzględni sugestie specjalistów z branży.