Pracodawcy przedsiębiorstw transportowych każdego dnia borykają się z wieloma problemami dotyczącymi nie tylko operacji transportowych, ale także tych związanych m. in. z pracownikami, prawem pracy, roszczeniami pracowników oraz regulacjami krajów należących do Unii Europejskiej dotyczącymi minimalnych wynagrodzeń za prace. Niemal każdy z pracodawców sektora transportowego miał do czynienia z nierzetelnym pracownikiem czy też z kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy, w wyniku której inspektor stwierdził nieprawidłowości w zakresie czasu pracy oraz wynagrodzeń. Często zdarza się także, że były już pracownik w wyniku wiedzy, jaką uzyskał na tzw. uniwersytecie parkingowym pozywa swojego pracodawcę przed sąd pracy, a roszczenia takie dotyczą wynagrodzenia oraz należności z tytułu podróży służbowych.
Nie ułatwia pracy pracodawcom sektora transportowego także ustawodawca – zarówno unijny, jak i krajowy – często zmieniając przepisy dotyczące prawa pracy grupy zawodowej kierowców.
Więcej kontroli PIP
W 2018 r. służby kontrolne Państwowej Inspekcji Pracy znacznie zwiększyły liczbę kontroli pracodawców sektora transportowego. Kontrolerzy pojawiają się w przedsiębiorstwach z dwóch powodów: są to kontrole tzw. typowane (wybrane przez inspektora pracy) oraz kontrole w wyniku skargi byłego czy też obecnego pracownika. Kontrole przeprowadzane w przedsiębiorstwach transportowych zatrudniających pracowników dotyczą przede wszystkim czasu pracy, naliczania i wypłacania wynagrodzeń oraz należności z tytułu podróży służbowych. W wyniku przeprowadzanych kontroli inspektorzy stwierdzają przede wszystkim wykroczenia polegające na:
I. Z zakresu czasu pracy:
1) w przypadku pracy w porze nocnej wynikającej z ustawy o czasie pracy kierowców wykonywanie pracy w danej dobie powyżej 10 godzin (art. 21 ustawy o czasie pracy kierowców),
2) brak odbioru przerwy wynikającej z art. 13 ustawy o czasie pracy kierowców w ilości 30 lub 45 minut w przypadku kiedy praca była wykonywania 6 lub 9 godzin w dobie,
3) przekroczenie czasu pracy powyżej 60 godzin w tygodniu;
II. Z zakresu wynagrodzeń:
1) wypłacanie pracownikom jedynie wynagrodzenia zasadniczego, bez uwzględnienia wynagrodzenia za prace w godzinach nadliczbowych, nocnych oraz wynagrodzenia za dyżur,
2) niewypłacanie wynagrodzenia w terminie,
3) potrącanie wierzytelności pracownika z wynagrodzenia bez zgody pracownika wyrażonej na piśmie;
III. Z zakresu należności z tytułu podróży służbowych (tutaj: diet oraz ryczałtów za nocleg):
1) nienaliczanie oraz niewypłacanie należności z tytułu podróży służbowych,
2) potrącanie wierzytelności pracownika z diet oraz ryczałtów za nocleg.
Wszystkie powyższe wykroczenia sankcjonowane są zgodnie z art. 281 – 283 kodeksu pracy grzywną od 1.000 do 30.000 zł. Inspektor pracy może nałożyć grzywnę w postaci mandatu karnego od 1.000 do 2.000 zł lub w wyniku tzw. recydywy (trzeci i kolejny raz popełnienie tego samego wykroczenia w przeciągu roku) do 5.000 zł. Natomiast w sytuacji kiedy pracodawca odmówi przyjęcia mandatu lub też inspektor pracy uzna, że kwota 2.000 lub 5.000 zł jest zbyt małą karą wówczas kieruje wniosek o ukaranie do sądu, który może nałożyć na pracodawcę grzywnę do 30.000 zł.
Warto prowadzić ewidencję czasu pracy
Ewidencja czasu pracy prowadzona przez pracodawcę pozwala mu kontrolować przestrzeganie ciążącego na nim obowiązku w zakresie organizacji procesu pracy. Ewidencja taka tworzona jest w celu prawidłowego ustalania przysługującego pracownikowi wynagrodzenia za pracę oraz innych świadczeń związanych z pracą. Artykuł 149 kodeksu pracy nakłada obowiązek prowadzenia ewidencji czasu pracy na wszystkich pracodawców niezależnie od rodzaju działalności oraz ilości zatrudnianych pracowników – faktem niepodlegającym dyskusji jest, że ewidencja czasu pracy powinna być prowadzona dla wszystkich pracowników. Niestety wielu pracodawców zatrudniających kierowców bagatelizuje ten obowiązek – nie rozlicza czasu pracy kierowców i tym samym nie wypłaca dodatków do wynagrodzenia przysługujących kierowcom z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych, nocnych oraz wynagrodzenia za dyżur (pozostawania w dyspozycji). Należy podkreślić, że kierowcy są jedną z nielicznych grup zawodowych, która wszystkie swoje aktywności, a więc także pracę i dyspozycję, rejestruje na karcie kierowcy czy też na wykresówce.
W związku z powyższym nie ma właściwie sytuacji, kiedy kierowca otrzyma jedynie wynagrodzenie zasadnicze należne mu z umowy, którą podpisał z pracodawcą – zawsze pojawią się dodatkowe składniki wynagrodzenia z tytułu pracy w nadgodzinach, pracy w nocy, czy też wynagrodzenia za czas pozostawania w dyspozycji pracodawcy. Pracodawcy nie wypłacający ww. dodatków popełniają wykroczenie przeciwko prawom pracownika i tym samym narażają się na grzywnę, jaka może być na nich nałożona w trakcie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Nadmienić należy, że w wyniku takiej kontroli inspektor pracy wyda nakaz płatniczy zobowiązujący pracodawcę do zapłaty ww. należności z natychmiastową klauzulą wykonalności, który w razie niewykonania przez pracodawcę obarczony jest egzekucją administracyjną.
Pracownicy idą do sądu
Kolejnym zagrożeniem dla pracodawcy jest groźba powództwa skierowanego przez pracownika do sądu, w którym będzie on wnosił o zasądzenie niewypłaconych mu dodatków za pracę w godzinach nadliczbowych, nocnych oraz wynagrodzenia za dyżur. Zasądzenie na rzecz pracownika określonych kwot niesie za sobą również możliwość zasądzenia kosztów zastępstwa procesowego w przypadku, kiedy pracownik będzie reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika (adwokata, radcę prawnego), kosztów sądowych oraz ewentualnych kosztów opinii biegłych. Z naszego doświadczenia wynika, że takich powództw kierowanych przez pracowników do sądu przeciwko pracodawcom jest coraz więcej i z reguły kończą się one wygranymi pracowników.
Dlatego też ewidencjonowanie godzin pracy pozwala na prawidłowe rozliczenie czasu pracy i wynagrodzenia pracownika – to najważniejszy argument stojący za prowadzeniem takiej ewidencji. Jeżeli pracodawca chce uniknąć roszczeń pracowników i nie martwić się ewentualnymi sporami w sądzie, jak też mieć porządek w zakresie ewidencjonowania godzin pracy i wynagrodzeń ewidencjonowanie godzin jest jedynie słusznym posunięciem.
Co z ryczałtem za nocleg w kabinie
Nadal żywo dyskutowanym problemem w branży pracodawców transportowych jest kwestia wypłacania kierowcom ryczałtów za nocleg w kabinie samochodu. Sędziowie Sądu Najwyższego po raz kolejny zajęli się rozstrzygnięciem zagadnień związanych z wypłatą ryczałtów za nocleg dla kierowców odbierających odpoczynek w kabinach samochodów. W dniu 26 października 2017 r. Sąd Najwyższy w składzie siedmioosobowym w orzeczeniu sygn. akt: III PZP 2/17 orzekł, że w przypadku pracowników zatrudnionych w sferze prywatnej wewnątrzzakładowe przepisy prawa pracy oraz postanowienia umowy o pracę mogą ukształtować wysokość ryczałtów noclegowych dla kierowców w sposób inny (czytaj: mniej korzystny) od tych uregulowanych dla pracowników sfery budżetowej.
Ważnym jest, aby w przepisach obowiązujących pracowników wewnątrz przedsiębiorstwa, czy też w umowach o pracę, zostały uregulowane jakiekolwiek postanowienia dotyczące wypłaty ryczałtów za nocleg. Zdaniem Sędziów SN dopiero w sytuacji, kiedy dla pracowników zatrudnionych w przedsiębiorstwie sfery prywatnej wysokość ryczałtu za nocleg nie została określona w dokumentacji zakładowej oraz w umowach o pracę (czyli de facto nie jest wypłacana), wówczas takim pracownikom należy się ryczałt w wysokości określonej w przepisach obowiązujących pracowników zatrudnionych w przedsiębiorstwach budżetowych oraz samorządowych, określonych w rozporządzeniu wydanym zgodnie z dyspozycją art. 77 5 § 5 k. p.
Tak więc, jak wynika z powyższego orzeczenia SN pracownikowi zatrudnionemu w przedsiębiorstwie sfery prywatnej wolno wypłacić mniejszy ryczałt za nocleg, niż pracownikowi „budżetówki” – ważne jest, aby wypłacać jakąkolwiek, choćby niewielką, kwotę ryczałtu.
Jednocześnie należy pamiętać, że uchwały Sądu Najwyższego co do zasady nie stanowią formalnej wykładni przepisów obowiązującego prawa. Sąd rozpoznający sprawę z powództwa pracownika o zapłatę ryczałtów co do zasady nie będzie związany orzeczeniem Sądu Najwyższego. Wyroki sądów powszechnych, w tym Sądu Najwyższego, wiążą inne sądy tylko w tej sprawie, której dotyczy. Dla innych sądów stanowią wyłącznie swojego rodzaju wskazówkę. W praktyce jednak w sytuacji, w której Sąd Najwyższy wypowiedział się w danej sprawie, a inny sąd rozpoznaje sprawę zbliżoną (dotyczącą podobnego stanu faktycznego i prawnego) najprawdopodobniej podzieli on zapatrywania Sądu Najwyższego.
Wobec powyższego, celem uniknięcia potencjalnych zagrożeń związanych z niewłaściwym płaceniem ryczałtów pracownikom zalecane jest płacenie jakiejkolwiek – choćby najmniejszej – kwoty ryczałtu za nocleg w kabinie samochodu. Co prawda z obserwacji wokandy sądowej wynika, że powództw kierowców dotyczących zapłaty ryczałtów za nocleg jest w 2018 r. kierowanych do sądów pracy zdecydowanie mniej, niemniej z przyczyn podanych powyżej wskazane jest płacenie tych ryczałtów, szczególnie że przepisy prawa unijnego pozwalają na wliczanie ich w skład wynagrodzenia minimalnego za pracę wykonywaną w krajach Unii Europejskiej (o czym przeczytają Państwo poniżej).
Ryczałt a wynagrodzenie minimalne
Od początku 2015 r. kraje Unii Europejskiej zaczęły wprowadzać regulacje prawne określające konieczność wypłaty wynagrodzenia minimalnego dla pracowników wykonujących pracę na ich terytorium i będących zatrudnionymi w krajach trzecich. Od samego początku regulacje te wzbudzały wielkie kontrowersje oraz sprzeciw krajów nowej Unii – ze wschodniej Europy. Osoby zatrudnione w branży transportowej doskonale zdają sobie sprawę z jakich powodów zostały wprowadzone – chodzi o ochronę rynku pracy krajów starej Unii oraz o uderzenie w konkurencyjne firmy transportowe ze wschodu UE, które zdominowały transport europejski.
Dla specjalistów branży transportowej zajmujących się prawem pracy wyzwaniem było opracowanie rozwiązań pozwalających na jak najmniejsze obciążenie finansowe kosztami wynagrodzeń minimalnych za pracę w krajach UE. Po wnikliwej analizie treści dyrektyw Parlamentu Europejskiego i zinterpretowaniu dyrektywy unijnej 96/71/WE w art. 3 pkt. 7 z dnia 16 grudnia 1996 r. dotyczącej delegowania pracowników w ramach świadczenia usług specjaliści ustalili, że ten akt prawny wyraźnie określa składniki, które pracodawca może zaliczyć do płacy minimalnej. Ww. artykuł stanowi: „dodatki właściwe delegowaniu należy uważać za część płacy minimalnej, o ile nie są wypłacane z tytułu zwrotu wydatków faktycznie poniesionych na skutek delegowania, takich jak koszty podróży, wyżywienia i zakwaterowania”. Treść przywołanego przepisu czytelnie określa, że w sytuacji jeżeli jakikolwiek składnik związany z wykonywaniem pracy nie stanowi pokrycia kosztów faktycznie poniesionych w trakcie delegacji – podróży służbowej (u nas: koszt noclegu), wówczas istnieje możliwość zaliczenia go do wartości płacy minimalnej. W związku z istniejącą praktyką odbiór większości (o ile nie całości) odpoczynków przez kierowców jest realizowany w kabinie samochodu – stąd też kierowcy nie ponoszą żadnego kosztu tegoż noclegu – tak więc ryczałt za nocleg płacony kierowcy w rzeczywistości nie jest spożytkowany (wydany) na zapłatę za nocleg. Dlatego też cały ryczałt za nocleg z tytułu podróży służbowej na terenie krajów UE można zaliczyć do wynagrodzenia minimalnego za pracę wykonywaną w tych krajach (koniecznym warunkiem jest nie spożytkowanie kwoty tego ryczałtu na nocleg).
Projekt zmian w ustawie o czasie pracy kierowców
W grudniu 2017 r. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przedstawiło projekt ustawy o zmianie ustawy o czasie pracy kierowców (uoczpk). Jeśli projekt ten wejdzie w życie w przedstawionym kształcie, zmieni się bardzo dużo. Kierowcy będą mieć wyższe wynagrodzenie, ale w związku z tym wzrosną koszty ich pracy dla pracodawców. Z drugiej strony nowe zasady wynagradzania mogą być bardziej korzystne w kontekście unijnych przepisów o płacy minimalnej.
Jakie zmiany zaproponowało Ministerstwo? Projekt przede wszystkim uchyla pkt 7. w art. 2 oraz art. 21a uoczpk. Ten przepis stanowi, że kierowcy w podróży służbowej przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z wykonywaniem zadania służbowego. Tutaj konkretnie chodzi o diety i ryczałty za noclegi, których zgodnie z projektem nie trzeba będzie wypłacać. Na tą chwilę stanowią one nawet do 3/4 wynagrodzeń kierowców – płaca minimalna w 2018 r. tj. 2.100 zł brutto i reszta w postaci nieopodatkowanych i nieozusowanych należności z tytułu podróży służbowej.
Co Ministerstwo proponuje w zamian? Otóż zmiana polegałaby na tym, że do przychodu kierowcy w zakresie zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ZUS oraz podstawnego wymiaru podatku dochodowego miałyby być stosowane przepisy odnoszące się do delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. Zgodnie z zamysłem Ministerstwa diety i ryczałty będą mogły być wypłacane wyłącznie w sytuacji, gdy kierowca dojeżdża innym środkiem transportu do pojazdu pozostawionego poza siedzibą firmy – np. w innym państwie. W sytuacji kiedy pracodawca nadal będzie wypłacać diety i ryczałty za każdy dzień pracy pracownika poza siedzibą przedsiębiorstwa musi pamiętać o tym, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz urzędy skarbowe potraktują je jako wynagrodzenie, od którego trzeba będzie zapłacić składki na ubezpieczenie społeczne oraz zaliczkę na podatek dochodowy kierowcy.
Kolejną propozycją zmiany jest uchylenie elastycznego rozwiązania w postaci przepisu pozwalającego na określenie w indywidualnym rozkładzie czasu pracy kierowcy różnych godzin jej rozpoczęcia. Spowoduje to wymuszenie pracy w nadgodzinach. W obecnie obowiązującym stanie prawnym w przypadku podpisania porozumienia z przedstawicielami związków zawodowych lub przedstawicieli pracowników może być wprowadzony indywidualny rozkład czasu pracy.
W przypadku funkcjonowania takiego indywidualnego rozkładu i wykonywania pracy w dwóch kolejnych dniach, kiedy zgodnie z indywidualnym rozkładem w pierwszym z nich kierowca rozpoczyna pracę o godzinie 7:00 rano, a w drugim o godzinie 5:00 rano, czyli przed upływem 24 godzin (doby pracowniczej) nie mamy do czynienia z pracą w godzinach nadliczbowych. Po nowelizacji nie będzie to już możliwe, a takie rozpoczęcie pracy drugi raz w tej samej dobie pracowniczej będzie potraktowane jako praca w godzinach nadliczbowych. Wygeneruje to dodatkowe koszty dla pracodawcy.
Inna zaproponowana zmiana dotyczy brzmienia art. 21 ustawy regulującego czas pracy kierowcy w przypadku wykonywania pracy w porze nocnej z uoczpk – ustawodawca postanowił zrezygnować z zapisu, który brzmi: „W przypadku gdy praca jest wykonywana w porze nocnej, czas pracy kierowcy nie może przekraczać 10 godzin w danej dobie”. Taki zapis w uoczpk, który był skutkiem błędnego przetłumaczenia przepisów wspólnotowych powodował permanentne popełnianie wykroczeń przez kierowców, za które karany był pracodawca w czasie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Projekt zakłada zmianę i następujące określenie art. 21 ustawy: „W przypadku gdy praca jest wykonywana w porze nocnej, czas pracy kierowcy nie może przekraczać 10 godzin pomiędzy okresami dziennego odpoczynku albo dziennego i tygodniowego okresu odpoczynku”.
Na tę chwilę nie wiadomo jak potoczą się losy wskazanego powyżej projektu. Jedno jest pewne – pracodawców oraz pracowników branży transportowej czekają duże zmiany – zarówno w zakresie wynagradzania, należności z tytułu podróży służbowych – patrz czasu pracy.