Wiadomości z rynku

poniedziałek
23 grudnia 2024

Transport zaciąga hamulec

Zadłużenie branży rozpędza się
3 kwietnia 2020

 

Źródło: Krajowy Rejestr Długów Biura Informacji Gospodarczej SA

Wzmożone kontrole na granicach, wielokilometrowe korki, przekroczone czasy pracy kierowców, zamknięte fabryki i zakłady produkcyjne to problemy, z jakimi boryka się dziś branża transportowa. Choć sam transport zaciąga hamulec, to zadłużenie branży powoli się rozpędza. Na początku lutego br. wynosiło jeszcze 843 mln zł. Dziś już przekracza 928 mln zł. Krajowy Rejestr Długów na bieżąco monitoruje sytuację w poszczególnych branżach. Przewoźnicy jako pierwsi odczuli skutki epidemii, co może mieć negatywne konsekwencje w dalszej perspektywie, zwłaszcza że branża ta zmagała się z wielomilionowych długiem jeszcze zanim w Polsce ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego, a następnie epidemii. Pokazują to galopujące słupki zadłużenia tego sektora. Na początku lutego br. zadłużenie transportu wynosiło jeszcze 843 mln zł. Na początku marca 894,1 mln zł. Dziś już ok. 928 mln zł. W Krajowym Rejestrze Długów jest wpisanych blisko 25 tys. firm przewozowych, które mają blisko 143 tys. zobowiązań finansowych. Średnie zadłużenie w transporcie wynosi ponad 37 tys. zł.

Bez transportu nie ma nic

– Problemy przewoźników są naszymi problemami – uważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA i zwraca uwagę na fakt, że zerwanie łańcucha dostaw może mieć katastrofalne skutki dla gospodarki, jak i dla całego społeczeństwa: – 80 procent produktów przemieszcza się drogą lądową. Łatwo wyobrazić sobie paraliż, jaki na przykład w szpitalach, sklepach czy aptekach spowoduje ustanie pracy przewoźników odpowiedzialnych za transport towarów pierwszej potrzeby: lekarstw, środków ochronnych, komponentów medycznych czy żywności. A takie ryzyko istnieje i z każdą chwilą się pogłębia – dodaje Adam Łącki. W związku z sytuacją epidemiologiczną w naszym kraju transport publiczny został ograniczony. Zawieszone zostały niektóre linie komunikacyjne, część kursów została wstrzymana. Spadek liczby przewożonych pasażerów szacuje się na 80-90%. Jeszcze gorzej jest w transporcie transgranicznym. Tam, według Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, co czwarta firma transportowa odczuła już spadek obrotów aż o 40%. Kierowcy pracują w ekstremalnie trudnych warunkach: coraz częściej odmawiają wyjazdów, a ci co wyjeżdżają, kilkadziesiąt godzin spędzają na przejściach z Czechami, Niemcami czy Austrią. Po stronie ukraińskiej tiry na wjazd do Polski czekają po 5 dni. To powoduje opóźnienia w dostawach, zmęczenie i wydłużenie czasu pracy. Największym problemem firm przewozowych jest utrata płynności finansowej i zatory finansowe. Kluczowe pozostaje więc zapewnienie firmom wypłacalności. Pewnym ratunkiem dla branży jest pakiet pomocowy przygotowany przez rząd. Zgodnie z nim, firma transportowa, która ma problemy finansowe, będzie miała możliwość refinansowania obecnych umów leasingowych wraz z wakacjami kredytowymi, polegającymi na odsunięciu czasowym płatności rat leasingowych. Przedsiębiorcy będą mogli rozliczyć całą tegoroczną stratę w przyszłym roku, a w sytuacji spadku przychodów firmy o 50% w 2020 r. - w stosunku do 2019 r. - zyskają prawo obniżenia dochodu do opodatkowania o wysokość straty w 2020 r. poprzez korektę CIT za 2019 r. do limitu 5 mln zł.

Epidemia – zagrożenie czy szansa

Niewiele, bo zaledwie ok. 100 mln zł stanowią wierzytelności przewoźników. Mają oni zatem dziesięciokrotnie wyższe długi niż sami muszą odzyskać od swoich dłużników. – Branża ta dobrze radzi sobie z windykacją, ale ma problem z terminowym regulowaniem własnych zobowiązań. Za chwilę kłopoty mogą się pogłębić, co pokazuje dynamika wzrostu zadłużenia w tym sektorze. Epidemia uderzyła w tę branżę jak w żadną inną. Szansę na odbicie mogą stanowić nowe gałęzie przemysłu, które powstają w czasach epidemii, a które niebawem będą wymagały zaangażowania przewoźników. Drugim ogniwem napędowym tej branży jest rosnącą rola e-commerce. Handel internetowy rośnie w siłę, a to oznacza większe zapotrzebowanie na nowe dostawy – mów Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.