W spotkaniu wzięli udział zarówno przedstawiciele władz statutowych ZMPD, jak i delegaci na ZOD, a także zaproszeni goście – politycy i dziennikarze
Fot. ZMPD
Prof. Wojciech Paprocki: – Nie sposób przewidzieć, z jaką rzeczywistością zmierzymy się po zakończeniu epidemii
Fot. ZMPD
W czwartek 28 maja 2020 r. odbyła się pierwsza odsłona Akademii Kryzysowej ZMPD, której tematem była sytuacja transportu drogowego w dobie pandemii. Głównym elementem tego wydarzenia była ocena rynku transportowego w Europie, którą przedstawił dyrektor Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej prof. Wojciech Paprocki.
Do momentu wybuchu epidemii sytuacja na rynku międzynarodowych przewozów drogowych była w miarę przewidywalna. Koronawirus wywrócił wszystko do góry nogami.
– Zamrożenie gospodarek wywołało poważne konsekwencje; musieliśmy dostosować się do wielu rygorów. Grozi nam poważny kryzys ekonomiczny – powiedział otwierając spotkanie prezes ZMPD Jan Buczek. Włączenie członków Zrzeszenia do dyskusji o teraźniejszości i najbliższej przyszłości transportu drogowego ma pomóc im w ograniczaniu negatywnych skutków pandemii.
Kryzys potrwa długo
Profesor Wojciech Paprocki nie miał dla przewoźników dobrych informacji. Dał do zrozumienia, że scenariusze przewidujące szybkie wyjście z kryzysu są nierealne. Należy być przygotowanym na to, że potrwa on co najmniej kilkanaście miesięcy, a być może nawet i dwa lata. – Nie sposób przewidzieć, z jaką rzeczywistością zmierzymy się po zakończeniu epidemii. To test dla wszystkich uczestników rynku – będą musieli zmienić nawyki i postępować inaczej niż przez ostatnie dziesięciolecia – powiedział prof. Paprocki. Przypomniał, że część przedsiębiorców próbuje znaleźć się w nowej rzeczywistości. Przykładem jest transport pasażerski, którego przedstawiciele zajmują się rozwożeniem paczek. Zwrócił też uwagę na fakt, że rządy poszczególnych państw w różnym stopniu angażują się w ratowanie swoich gospodarek, co zagraża konkurencji. Połowę całej europejskiej pomocy świadczą swoim przedsiębiorcom Niemcy. Dla Polski stanowi to duże wyzwanie – nasze nakłady wynoszą zaledwie 1/20 tego, co wydatkują nasi zachodni sąsiedzi.
Nowe możliwości otworzy skrócenie łańcucha dostaw
Światełkiem w tunelu są dane, z których wynika, że w wyniku pandemii może nastąpić skrócenie łańcucha dostaw. To otwiera nowe możliwości przed transportem drogowym, kosztem morskiego. I jednocześnie jest to szansa dla polskich przewoźników, lecz w perspektywie kilkunastu miesięcy. Tymczasem o wiele ważniejsze są najbliższe tygodnie. Co prawda spadły koszty jednostkowe, np. paliwa, lecz nie są one na tyle spektakularne, by mogły pokryć inne, np. leasingu. We wspólnym interesie branży jest dopasowanie podaży do popytu - przewoźnicy nie mogą akceptować stawek poniżej kosztów bezpośrednich.
Prof. Paprocki podkreślił, że małe firmy mogą radzić sobie lepiej, a to ze względu na to, że są elastycznie zarządzane. Duże przedsiębiorstwa podlegają wielu regulacjom, są obciążone dużo większym bagażem kosztów stałych, teraz szczególnie dotkliwych. Ważne jednak, by branża była skonsolidowana - to bez wątpienia pomoże jej łatwiej wyjść z kryzysu.
W drugiej części spotkania odbyła się dyskusja, w której pojawiły się szczegółowe pytania i odpowiedzi dotyczące zarówno aktualnej sytuacji, jak i pomysłów na wyjście z kryzysowej spirali.
Podsumowując, prezes Jan Buczek wyraził zadowolenie wynikające z dobrej współpracy biznesu ze światem nauki, dzięki której obie strony mogą korzystać ze wzajemnego dorobku. Zachęcił jednocześnie do wypełnienia ankiety, dzięki której będzie można formułować precyzyjne prognozy i jeszcze lepiej reagować na potrzeby środowiska.