Wiadomości z rynku

czwartek
24 kwietnia 2025

Zawiłości tygodniowych odpoczynków

Pułapki czyhające na przewoźników
4 czerwca 2020

Robert Krzych, radca prawny

Fot. autor

Coraz częściej, odbierając odpoczynek tygodniowy w kabinie, możemy mieć kłopoty

Fot. ZM

Odpoczynek tygodniowy kierowcy zawodowego kierującego zestawem powyżej 3,5 tony został uregulowany w art. 8 rozporządzenia 561/2006 UE. Zgodnie z art. 6. ust. 6 rozporządzenia, w ciągu dwóch kolejnych tygodni kierowca wykorzystuje co najmniej: dwa regularne tygodniowe okresy odpoczynku lub jeden regularny tygodniowy okres odpoczynku i jeden skrócony tygodniowy okres odpoczynku trwający co najmniej 24 godziny. Skrócenie to należy jednak skompensować równoważnym odpoczynkiem wykorzystanym jednorazowo przed końcem trzeciego tygodnia następującego po danym tygodniu. Nadto, zgodnie z art. 8 ust. 8 rozporządzenia 561/2006 WE, w żadnym kraju nie można odbierać regularnych odpoczynków tygodniowych (powyżej 45 godzin) w kabinie pojazdu. W praktyce pojawia się jednak wiele wątpliwości, jak interpretować powyższe przepisy.
Poniżej przedstawiamy ciekawe przypadki, życia wzięte, które mogą okazać się przykrą pułapką dla przewoźników.

Dwa odpoczynki tygodniowe na raz?

Pierwsza wątpliwość jaką ustaliłem, była kwestia odpoczynku tygodniowego odbieranego na początku tygodnia. Może wyjaśnię tę kwestię szczegółowo. Założenie jest takie, że kierowca rozpoczyna regularny odpoczynek tygodniowy w sobotę o godzinie 3.00 (do niedzieli do północy wypada równe 45 godzin). A następnie kontynuuje go do wtorku do godz. 21.00 kolejne 45 godzin. Zatem kierowca odebrał łącznie 90 godzin odpoczynku tygodniowego, czyli w wymiarze przewidzianym dla dwóch odpoczynków regularnych. Klient stwierdził, że w niektórych zaprzyjaźnionych firmach tak się robi, że ten jeden odpoczynek przypisuje się jako dwa odpoczynki tygodniowe, jeden do tygodnia poprzedzającego zaś drugi do tygodnia następnego. Miało to służyć temu, że następnie można było odebrać kilka z rzędu skróconych odpoczynków tygodniowych, o ile każdy z nich rozpocząłby się jeszcze w kolejną niedzielę przed północą, przed końcem tygodnia. Zgodnie z tą zasadą w tygodniu, w którym odebraliśmy 45 godzin odpoczynku, mielibyśmy także drugi odpoczynek tygodniowy, tym razem skrócony, gdyż na mocy art. 9 rozporządzenia, odpoczynek, który przypada na dwa tygodnie można zaliczyć do jednego tygodnia, ale nie do obu. Jak z tego rozumowania wynika, w jednym tygodniu mielibyśmy zarówno jeden regularny jak i jeden skrócony odpoczynek tygodniowy, tak że w następnym można byłoby wykorzystać kolejny skrócony odpoczynek tygodniowy. Zatem mielibyśmy do czynienia z odstępstwem, że po sobie nie mogą następować dwa skrócone odpoczynki tygodniowe. Tu się zrodziła moja poważna wątpliwość, albowiem zgodnie z art. 4 ust. lit. h tiret pierwszy rozporządzenia, „regularny tygodniowy okres odpoczynku” oznacza odpoczynek trwający co najmniej 45 godzin. Jak wynika z definicji odpoczynku tygodniowego, ma to być co najmniej 45 godzin nieprzerwanego odpoczynku. Skoro taka jest definicja odpoczynku tygodniowego to równie dobrze może on trwać dłużej, czyli jak w naszym przypadku nawet 90 godzin, ale nadal będzie on tym samym odpoczynkiem tygodniowym. W mojej ocenie, z uwagi na jego ciągłość brak jest podstaw do uznania, iż są to dwa odpoczynki przypadające na dwa kolejne tygodnie. Wyjątek może stanowić jedynie sytuacja, w której, w niedzielę przez północą, nasz 90 godzinny odpoczynek zostanie przerwany, czynnością jazdy, innej pracy czy też dyżuru. Wtedy drugie 45 godzin przypadające w poniedziałek możemy zaliczyć do kolejnego tygodnia. Możemy posłużyć się pewną analogią wynikająca z pauzy 45 minutowej - nawet jeżeli pauza po 4 i pół godzinie jazdy, będzie miała 90 minut, to w żaden sposób nie możemy sobie jej zaliczyć jako odrębnych pauz o ile nie została przerwana czynnością jazdy. Niestety moja ocena jest oparta jedynie na językowej i systemowej wykładni przepisów, albowiem nie udało mi się w tym zakresie odnaleźć orzecznictwa.

Spał w kabinie Polsce, chcą ukarać w Niemczech

Kolejny mit na jaki się natknąłem, pojawił się po telefonie klienta, który stwierdził, że jego kierowca został zatrzymany do kontroli na terenie Niemiec, podczas której inspektorzy BAG chcieli nałożyć karę pieniężną za regularny odpoczynek tygodniowy spędzony w kabinie pojazdu, w… Polsce. W branżowej prasie pojawiają się opinie, że owszem karę pieniężną można nałożyć jednie wówczas gdy fakt ten miał miejsce, gdy odpoczynek był odbierany w kraju, w którym odbywała się kontrola. Dla przykładu, z jednego z artykułów w prasie branżowej można wywnioskować, iż kary są nakładane tylko za naruszenia stwierdzone na tzw. gorącym uczynku, tj. gdy podczas kontroli sprawdzany jest stan faktyczny, zaś w obecnym brzmieniu przepisy nie nakazują posiadania dowodu spędzania odpoczynków poza kabiną (np. faktur za nocleg w hotelu). Teoretycznie się zgadza, ale tylko teoretycznie. Zakaz wypływający z art. 8 ust. 8 rozporządzenia nie jest wyrażony wprost, wynika on z określenia wyjątku, że kierowca może dokonać wyboru i skrócony odpoczynek tygodniowy odebrać w kabinie pojazdu, o ile jest on wyposażony w miejsce do spania. Zatem zakaz jak najbardziej obwiązuje, sankcje także są legalne w świetle przepisów unijnych, co w swoim orzeczeniu z dnia 20 grudnia 2017 r. C-102/16, Vaditrans BVBA v. Belgische Staat potwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Skoro udzielanie odpoczynku w kabinie jest niedozwolone, zaś podstawą zakazu są przepisy rozporządzenia 561/2006, to w każdym przypadku stwierdzenia naruszenia każdy kontroler w kraju Unii Europejskiej, w którym wprowadzono sankcję za to naruszenie, może swobodnie nałożyć karę pieniężną, tak jak za przekroczenie czasu jazdy, niezależnie od kraju, gdzie doszło do naruszenia. Zgodzę się z autorem artykułu, że nie ma obowiązku okazywania się rachunkami z hotelu czy innego miejsca noclegowego, jednak jego autor w zawoalowany sposób sugeruje, że wszystko zależy od zeznań kierowcy. To moje pytanie brzmi, czy kierowca przesłuchiwany przez służby kontrolne, pouczony o odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań, w przypadku, gdy odpoczynek nie był faktycznie odebrany w kabinie ma kłamać że było inaczej? A co w sytuacji gdy kontrolujący, stwierdzi że było inaczej, to w tym przypadku przedsiębiorca ma ponosić odpowiedzialność za podżeganie do składania fałszywych zeznań? Zresztą, ta nielegalna metoda odejdzie do lamusa, wraz z wprowadzeniem tachografów wyposażonych w lokalizatory.
Co więcej, mam złą wiadomość dla przewoźników w Polsce, służby kontrolne już w tej chwili w świetle obowiązujących przepisów mogłyby się pokusić o nałożenie kary pieniężnej za odebranie odpoczynku tygodniowego regularnego w kabinie. Wystarczy uznać, iż odpoczynek, który nie jest odebrany w warunkach określonych w rozporządzeniu, nie jest odpoczynkiem tygodniowym i w tej sytuacji nałożyć karę pieniężną za skrócenie odpoczynku tygodniowego o czas, który stanowi różnicę pomiędzy odpoczynkiem regularnym a skróconym.
Niewątpliwie znając naszego ustawodawcę, w taryfikatorze prędzej czy później pojawi się stosowna kara.
Robert Krzych radca prawny, prokurent w k&r consulting sp. z o.o.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.