Groźba wysokiej kary pieniężnej nie odstraszyła bułgarskiego przewoźnika, skontrolowanego przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego z Lublina. Zdecydował się zainstalować w swym samochodzie wyłącznik tachografu nowej generacji.
Transportując oliwki z Grecji do Rosji przejechał pół Europy. Teraz, aby kontynuować swą podróż, musi uiścić kaucję na poczet grożącej kary pieniężnej oraz zapłacić za przywrócenie tachografu do wymagań ustawowych.
W poniedziałek (21września) na drodze krajowej nr 68, w powiecie bialskim, inspektorzy ITD z Lublina zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą wypełnioną oliwkami. Kierowca tej ciężarówki przyjechał z Grecji i jechał do Rosji. Wstępna kontrola tachografu wykazała, że urządzenie nie działa prawidłowo. Pojazd skierowano do najbliższego serwisu tachografów, gdzie dokonano szczegółowej kontroli. Okazało się, że oprogramowanie urządzenia zostało zmodyfikowane i po użyciu kombinacji przycisków blokowało jego działanie. Dzięki temu tachograf, pomimo ruchu pojazdu, rejestrował odpoczynek. Wyłączniki tego rodzaju inspektorzy ujawniają już od kilkunastu miesięcy, wyjątkowość tego przypadku polega na tym, że zmodyfikowano tachograf, który został wprowadzony do produkcji właśnie po to, by nie było możliwości wpływania na jego działanie.
Kierowca będzie kontynuował podróż m.in. po uiszczeniu kaucji na poczet grożącej kary pieniężnej tj. 12.000 złotych.