Litwa złożyła skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na Pakiet Mobilności, który został przyjęty w lipcu przez Parlament Europejski, a Estonia zamierza zrobić to samo. Według Wilna Pakiet Mobilności dyskryminuje litewskich przewoźników.
Nowe uregulowania mogą kosztować 35 tys. miejsc pracy, 111 milionów euro (mln euro) w postaci zasiłków dla bezrobotnych i 102 mln euro strat podatkowych. Chodzi m.in.o konieczność odbierania obowiązkowych przerw w hotelu, ograniczenia kabotażu i powrót do kraju co cztery tygodnie.
Minister Komunikacji Litwy Jaroslavas Narkevičius zaznaczył, że oczekuje wsparcia od sprzymierzeńców ośmiu pozostałych krajów (w tym Polski), które sprzeciwiają się nowym regulacjom.
1,6 % spadek PKB
Pakiet mobilności może oznaczać utratę na Litwie 35 000 miejsc pracy, a koszty wynikające z wypłaty zasiłków dla bezrobotnych Wilno szacuje na 111 mln euro, do tego 102 mln euro strat podatkowych dla budżetu kraju.
- Oznacza to spadek PKB o 1,6 % - podkreślił litewski minister Jaroslavas Narkevičius . Na Litwie zarejestrowano 40 000 ciężarówek, które w ponad 90 proc. podróżują poza granice kraju (najwyższy odsetek w Europie). Sektor zatrudnia w kraju 160 000 kierowców.
- Obecnie badamy możliwość przyłączenia się do skargi Litwy - powiedział estoński minister gospodarki Taavi Aas. Kraje członkowskie mają czas do 24 października - sześć tygodni po złożeniu pierwszej skargi - na przyłączenie się do litewskiej inicjatywy przeciwko tekstowi przegłosowanemu 7 lipca przez Parlament Europejski.
45 godzin w hotelu, powroty do bazy, kabotaż…
Po przyjęciu Pakietu Mobilności, który ma wejść w życie etapami, kilka krajów Europy Wschodniej - kraje bałtyckie, Polska, Węgry, Rumunia, Bułgaria - a także Cypr i Malta ogłosiły, że rozważają zwrócenie się do europejskiego wymiaru sprawiedliwości w związku z utrudnianiem wolnej konkurencji.
Od 20 sierpnia kierowcy muszą spędzać tygodniową 45-godzinną przerwę w hotelu, a nie w kabinie pojazdu, wracać do domu co cztery tygodnie (co osiem tygodni w przypadku pojazdów). Te nowe zasady stanowią dodatkowy koszt dla przewoźników w Europie Wschodniej. Jednak ich główny postulat dotyczy nowych przepisów dotyczących kabotażu. Według szacunków Unii Europejskiej na drogach w Niemczech w 2017 r. połowa ciężarówek poruszała się w ramach kabotażu, a 40 % przewozów kabotażowych na terenie Unii wykonali polscy przewoźnicy.
Pakiet Mobilności ogranicza liczbę dozwolonych podróży kabotażowych do trzech z siedmiu dni w przypadku pojazdów wjeżdżających na obce terytorium. Jednak wbrew żądaniom związków w Europie Zachodniej, w szczególności niemieckiego związku VerDi, płace wypłacane podczas misji kabotażowych nie pochodzą z kraju tranzytu, lecz z kraju załadunku. Różnica między niemiecką płacą minimalną (9,35 euro za godzinę) a krajami Europy Wschodniej jest istotna: 3,72 euro na Litwie, 3,50 euro w Polsce, 1,87 euro w Bułgarii. Niemieccy przewoźnicy uważają, że liczba kontroli antykabotażowych przeprowadzanych na drogach w kraju jest niewystarczająca.
Nowe zasady stanowią dodatkowy koszt dla przewoźników w Europie Wschodniej, ale ich główny postulat dotyczy nowych przepisów dotyczących kabotażu
Źródło: Actu-Transport-Logistique.fr