Czyżby skończyło się tolerowanie jadących „dziewięćdziesiątką”?
29 grudnia 2020
Inspektor nie potrzebował radaru, żeby ukarać kierowcę za przekroczenie prędkości
Fot. ITD
Kierowcy kilkudziesięciotonowych ciężarówek kilkakrotnie przekroczyli dopuszczalną prędkość obowiązującą w Polsce. Nie umknęło to uwadze analizującym dane z tachografu wielkopolskim inspektorom Inspekcji Transportu Drogowego. To niecodzienna sytuacja.
W czwartek (17 grudnia) inspektorzy z konińskiego oddziału wielkopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli pojazd litewskiego przewoźnika. Kierowca jechał z 23-tonowym ładunkiem z Litwy do Polski. Analiza danych cyfrowych pobranych z kart kierowców, dwóch braci z Ukrainy, oraz danych cyfrowych z tachografu wykazała, że każdy z nich kilkakrotnie przekroczył dopuszczalną prędkości obowiązującą w Polsce dla samochodów ciężarowych. Kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość, także chwilę przed zatrzymaniem do kontroli. Kierowcy zostali ukarani trzema mandatami karnymi na łączna kwotę 650 zł.
Podobnie zakończyła się kontrola przewoźnika z Litwy przeprowadzona w piątek (18 grudnia). Podczas kontroli inspektorzy stwierdzili, że szofer również wielokrotnie jechał z niedozwoloną prędkością. Został ukarany pięcioma mandatami karnymi o łącznej wartości 500 zł. W obydwu przypadkach kierowcy tłumaczyli, że śpieszyli się, aby dostarczyć ładunek na czas.
***
To ciekawy przypadek. Jak wiadomo, w Polsce pojazdy ciężarowe na zwykłych drogach mogą jechć najwyżej 70 km/h, na drogach dwujezdniowych, ekspresowych i autostradach do 80 km/h, a powszechnie praktykowana jest jazda z prędkością ponad 80 km/h, a często 90 km/h. Inspektorzy jednak z reguły nie nakładają kar za takie przekroczenia, jakby zwyczajowo dopuszczając szybszą jazdę. Jeden z ekspertów policyjnych przekonywał nawet dziennikarzy na szkoleniu/konferencji, że dane z tachografu nie są miarodajną podstawą do ukarania kierowcy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości, ponieważ tachograf ma za dużą tolerancję błędu i nie pokazuje precyzyjnie, o ile prędkość została przekroczona. A tu proszę – bez radaru, tylko na podstawie tachografu – kary. Gdyby w ten sposób ITD podeszła do kontroli drogowych to prawdopodobnie mandatu nie uniknęłaby zdecydowana większość zatrzymywanych przez inspektorów kierowców. A może trzeba zacząć się bać…?
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies.
Obsługę plików cookies można zmienić w ustawieniach przeglądarki internetowej.
Nie pokazuj więcej