2020 był rokiem premiery nowych modeli Volvo Trucks
Fot. Volvo
Kryzys spowodowany pandemią kortonawirusa nie podciął nóg producentom i importerom pojazdów ciężarowych, a w przypadku ciężarówek używanych nawet paradoksalnie przyczynił się do wyraźnego ożywienia na rynku.
O podsumowanie roku 2020, prognozy i plany na rok 2021 poprosiliśmy m.in. przedstawicieli firm ciężarówkowych.
Impet poszedł w używane
Według Marcina Kardasa z firmy Autovista Group, monitorującej rynek motoryzacyjny w Polsce, paradoksalnie wpływ pandemii na rynek pojazdów ciężarowych miał także pozytywny wpływ.
– Trochę w innych kierunkach poszła sprzedaż samochodów nowych i używanych – komentuje Marcin Kardas. – Sprzedaż nowych warunkował m.in. spadek popytu, który wynikał z kilkuletniego nasycenia rynku, wynikającego z rekordowej sprzedaży w ostatnich latach. Zakończył się cykl koniunkturalny, który trwał wyjątkowo długo, bo około 10 lat. To nastąpiło już w drugiej połowie 2019 roku, kiedy sprzedaż w Polsce zacząła już spadać, a COVID na początku 2020 roku tylko dobił ten rynek. Na dodatek COVID spowodował, że zostały zamknięte fabryki, więc nawet gdyby ktoś chciał kupić samochód to nie mógł. W tej chwili mamy ograniczona dostępność pojazdów nowych, bo fabryki ruszyły, ale produkują „na pół gwizdka”. Są marki, gdzie czeka się około pół roku na realizację zamówienia. W efekcie wykreował się większy popyt na pojazdy używane, które przez ostatnie pięć lat były kulą u nogi u wszystkich importerów. Do tego stopnia, że place zostały „wymiecione”. Nabywców znalazły nawet egzemplarze, które czekały na to po kilka lat. Importerzy cieszą się, choć wiele tych pojazdów zostało sprzedanych ze stratą, do czego doprowadziła poilityka koncernów w operacjach buy-back. Popyt na „używki” mocno wzrósł po wakacjach 2020, nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie. Natomiast zainteresowanie nowymi ciężarówkami stopniowo odbudowuje się i wyraźnie wyższe jest teraz, na przełomie roku.
Co ciekawe, ceny samochodów ciężarowych raczej nie wzrosły, podczas gdy nowe auta osobowe zdrożały nawet o 20 procent, do czego przyczyniła się wchodząca z początkiem 2021 roku norma Euro VI D. Producenci musieli pozmieniać silniki, technologie…
Ten wybujały popyt na używane ciężarówki wydaje się aż przesadzony, bo ogólnie mamy niepewną przyszłość gospodarczą i zazwyczaj w takich sytuacjach przewoźnicy wstrzymują się z inwestycjami w sprzęt. Tymczasem zareagowali oni odwrotnie… W jakimś stopniu wpłynął na to rozwój transportu krajowego, zwłaszcza w świetle zwiększonych dostaw e-commerce. Natomiast co jeszcze napędza ten rynek i to, że wręcz masowo wykupywane są samochody używane to nadal dla mnie jest tajemnicą. Być może przedsiębiorcy częściowo wykorzystują środki jakie otrzymują w ramach tarczy antykryzysowej…
W okresie przedświątecznym ten szał zakupów „używek” nieco przygasł, potem mamy ferie i prawdopodobnie w lutym-marcu okaże się, czy ten duży popyt na używane ciężarówki jest trwałym trendem, czy też wrócimy do szarej rzeczywistości, w której sprzedawcy walczą o klienta.
W tej chwili brakuje dobrych ciągników siodłowych na rynku wtórnym, trudno znaleźć coś przyzwoitego. Ciągle poszukiwane są samochody budowlane, których jest mało.
Popyt na ciągniki przełożył się na większe zainteresowanie naczepami, w efekcie ceny używanych naczep nieco wzrosły pod koniec roku. W tym segmencie rynku podaż jest stosunkowo dobra.
Pojawia się też pytanie, czy na pewno przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w samochody, znajdą dla nich pracę… Działalności przewoźników w drugiej połowie 2020 roku sprzyjały relatywnie niskie ceny paliwa. Jeśli zaczniemy wracać do równowagi, gospodarka w Europie zacznie się normalnie rozwijać to ceny paliw pójdą w górę, czyli warunki ekonomiczne zmienią się. Dość wysoki kurs euro, sprzyjający w ostatnich miesiącach eksporterom, może wrócić do bardziej normalnego poziomu. To też będzie miało wpływ na rozliczenia i opłacalność transakcji.
Marcin Kardas (Autovista Group): – Wykreował się większy popyt na pojazdy używane, które przez ostatnie pięć lat były kulą u nogi u wszystkich importerów
Fot. Autovista
Scania stawia na eletryczne
Mocna druga połowa roku i nowości produktowe, tak w skrócie można podsumować 2020 rok w sieci Scania w Polsce. Najwięcej emocji wzbudziły globalne premiery napędów elektrycznych i hybrydowych oraz nowa gama silników Scania V8.
– Jeszcze na początku tego roku świat wyglądał zupełnie inaczej. Koronawirus wydawał się wyzwaniem lokalnym i odległym. Obecnie wszyscy mierzymy się z tym problemem. Przerwanie łańcuchów dostaw spowodowało, że Scania w ciągu roku zdecydowała się na krótkotrwałe wstrzymanie produkcji, podjęto też trudne decyzje mające na celu ograniczenie kosztów działalności i rozmiarów naszej organizacji. Zamknęliśmy produkcję jako jeden z ostatnich producentów i wznowiliśmy ją jako jedni z pierwszych. Bezustannie dbamy też o najwyższą dyspozycyjność pojazdów naszych klientów. Serwisy Scania są stale otwarte, służąc wsparciem, tak jak zawsze. To wielka zasługa naszych pracowników, za co należy im się duże uznanie. Scania, tak jak jej klienci, ma zadanie do wykonania. W nowych warunkach zapewnić ten sam, wysoki standard produktów i usług – komentuje Harald Woitke, dyrektor generalny Scania Polska S.A. – Od czerwca rynek zaczął odrabiać straty z pierwszej połowy roku. Obserwujemy wzrost sprzedaży zwłaszcza dużych flot. Druga połowa tego roku jest znacznie lepsza, nawet w porównaniu do wyników z drugiej połowy 2019 roku. Na koniec listopada zarejestrowano w sumie 2749 nowych pojazdów Scania. Cały rynek skurczył się o ok. 32% w porównaniu do ubiegłego roku. Ważnym trendem, który obserwujemy jest wzrost zainteresowania zrównoważonymi rozwiązaniami transportowymi, a zwłaszcza pojazdami do transportu międzynarodowego napędzanymi LNG. Towarowy transport drogowy funkcjonuje cały czas i niezmiennie ma do odegrania doniosłą rolę. Patrzymy w przyszłość z optymizmem.
Harald Woitke (Scania): – Od czerwca rynek zaczął odrabiać straty z pierwszej połowy roku
Fot. Scania
Największą z nowości tego roku jest wprowadzenie na rynek gamy elektrycznych pojazdów ciężarowych Scania: w pełni elektrycznego pojazdu ciężarowego oraz hybrydy plug-in. Pojazdy są przystosowane przede wszystkim do pracy w mieście, m.in. w transporcie dystrybucyjnym.
– Jako pierwszy producent pojazdów użytkowych na świecie Scania wprowadziła gamę elektrycznych pojazdów ciężarowych. To nasz kolejny krok w stronę świata wolnego od paliw kopalnych. Zelektryfikowane pojazdy to nie tylko czyste powietrze, ale także mniej hałasu w miastach. Mogą wykonywać nocne dostawy, gdy ulice i parkingi są puste. Praca przebiega szybciej oraz przy niższym wydatku energii. Pojazd jest lepiej wykorzystany, a transport bardziej wydajny – komentuje Tomasz Cwalina, dyrektor sprzedaży samochodów ciężarowych Scania Polska S.A.
Tomasz Cwalina (Scania): – Jako pierwszy producent pojazdów użytkowych na świecie Scania wprowadziła gamę elektrycznych pojazdów ciężarowych
Fot. Scania
W pełni elektryczna ciężarówka Scania posiada silnik elektryczny o mocy 230 kW (310 KM) i pakiety baterii o pojemności 165 – 300 kWh. Dostępne są zestawy złożone z 5 lub 9 baterii. Większy z nich zapewnia zasięg do 250 km na jednym ładowaniu. Hybryda plug-in Scania umożliwia pokonywanie długich dystansów z wykorzystaniem silnika spalinowego oraz do 60 km w oparciu o pracę silnika elektrycznego, tam gdzie to jest wymagane. Oba typy napędu: elektryczny i hybrydowy wykorzystują system modułowy Scania.
Scania proponuje teraz zarówno ciężarówki elektryczne, jak i hybrydowe
Fot. Scania
Kolejna premiera to nowe silniki Scania V8. Oprócz nowych zestawów mocy 530, 590, 660 i rekordowych 770 KM, silniki oferują też znacząco niższe zużycie paliwa.
– Nowy silnik Scania V8 to powód do dumy. Nie tylko dlatego, że ma tak wysokie osiągi. Co najmniej tak samo ważny jest sposób, w jaki je generuje. Imponujący moment obrotowy 3700 Nm jest w nim dostępny przy zaledwie 1000 obr./min. Niskie obroty to niskie spalanie, także podczas jazdy z ciężkim ładunkiem lub w górach, a do takich zadań przede wszystkim przeznaczona jest Scania V8 – dodaje –Tomasz Cwalina.
W nowym silniku Scania V8 zastosowano też wiele innych rozwiązań sprzyjających lepszemu wykorzystaniu energii paliwa, m.in. wyższy stopień sprężania, nową pompę paliwa czy osprzęt, który można odłączyć, kiedy nie pracuje. Wraz z nowym silnikiem Scania wprowadziła nową rodzinę zautomatyzowanych skrzyń biegów G33, o jeszcze większej rozpiętości przełożeń, bardziej precyzyjnym sterowaniu i obniżonych oporach wewnętrznych. Tak skonstruowany układ napędowy jest doskonałym rozwiązaniem dla zestawów o zwiększonej długości i masie, które są prostą receptą na podniesienie wydajności transportu i zmniejszenie natężenia ruchu na trasach międzynarodowych
– Jeśli chodzi o część serwisową biznesu Scania w Polsce, to odnotowaliśmy wzrost sprzedaży umów serwisowych dla wszystkich pojazdów, a zwłaszcza dla używanych samochodów ciężarowych i podwozi. Sieć Scania w Polsce powiększyła się o nowy, 40. obiekt serwisowy Scania – w Mławie, a serwis naszego partnera w Toruniu zmienił lokalizację – komentuje Krzysztof Rosół, dyrektor działu usług serwisowych Scania Polska S.A.
Od tego roku użytkownicy pojazdów Scania mogą korzystać z „Przewodnika kierowcy Scania”, bezpłatnej aplikacji pełniącej funkcję cyfrowej instrukcji pojazdu Scania. Co więcej, w Polsce dostępne są również szkolenia kierowców Scania w wygodnej, zdalnej formie. Szkolenia są prowadzone przez profesjonalnych trenerów Scania i mają na celu utrwalenie umiejętności ekonomicznej jazdy, podniesienie bezpieczeństwa na drodze oraz obniżenie poziomu stresu kierowcy.
Volvo – sporo optymizmu
Przedstawiciele Volvo Trucks Polska mają w pozytywnym świetle widzą sprzedaż nowych samochodów ciężarowych.
– Rynek pojazdów ciężarowych powyżej 16 ton kończy rok na poziomie ponad 20 000 – podsumowuje Wilhelm Rożewski, Marketing Communications Director Volvo Trucks Polska. – Widzimy też znaczące odbicie po bardzo słabym Q1 i Q2 2020. Rok przyszły zapowiada się obiecująco patrząc na portfel zamówień od klientów. Bardzo też cieszy duża liczba zamówień na pojazdy nowej gamy. Warto też odnotować, że w mijającym roku zarejestrowanych zostanie ponad 3400 pojazdów marki Volvo, co daje nam pewne drugie miejsce w udziałach rynkowych na poziomie 19%.
Rok 2020 był dla Volvo Trucks Polska także sukcesem w segmencie podwozi dostarczonych na polski rynek.
– Znacznie zwiększyliśmy udział podwozi w naszej sprzedaży (prawie 25% zarejestrowanych pojazdów) i co ważne po listopadzie jesteśmy liderem w tym segmencie z udziałem prawie 21% (segment >16t) – komentuje Wilhelm Rożewski. – Dość mocno widoczna staje sie nasza dominująca pozycja w segmentach podwoziowych takich jak pożarniczy, leśny, czy też sprzedaż pojazdów z nadwoziami wymiennymi.
Według naszego rozmówcy rynek pojazdów używanych po początkowej mocnej korekcie cenowej, bardzo szybko odrabia straty. Q3 oraz Q4 to ogromne zapotrzebowanie rynku na stosunkowo młode pojazdy używane. Dział Pojazdów Używanych Volvo Trucks zakończy rok 2020 z rekordowym wolumenem sprzedaży (blisko 1200 jednostek) jak również historycznie niskim magazynem pojazdów. To niewątpliwie dobry prognostyk ma rok 2021.
– Jeżeli chodzi o service market to zdecydowane spadki obrotów zanotowaliśmy w marcu, kwietniu i maju – dodaje W. Rożewski. – W kolejnych miesiącach sytuacja znacząco zaczęła się poprawiać i obecnie wyniki są na bardzo zadowalającym poziomie, co pozwala patrzeć nam z optymizmem na 2021 rok. W 2020 roku, pomimo sytuacji związanej z COVID-19 kontynuowaliśmy dwie rozbudowy w naszych serwisach, jedną z nich w Pietrzykowicach, która jest już na ukończeniu, natomiast drugą w Pruszczu Gdańskim mamy zamiar zakończyć na koniec pierwszego kwartału 2021.
Całkiem optymistycznie wygląda również nasza branża pod względem sytuacji finansowej. Ta, jest znacząco lepsza niż przewidywania z początku roku. Terminowość wpłat wzrosła a liczba pojazdów windykowanych jest na bardzo niskim poziomie.
Używane Volvo wymiotło z placu – takiego obrazka możecie teraz nie zobaczyć
Fot. ZM
Wilhelm Rożewski (Volvo): – Widzimy znaczące odbicie po bardzo słabym Q1 i Q2 2020; rok przyszły zapowiada się obiecująco patrząc na portfel zamówień od klientów
Fot. Volvo
Ford rozwija skrzydła
Dla Ford Trucks i Q-Service Truck Sp. z o. o., wyłącznego importera pojazdów Ford Trucks na rynku polskim, rok 2020 był pierwszym pełnym rokiem sprzedaży pojazdów.
– Przypomnę, że inauguracja sieci dilerskiej oraz samej sprzedaży miała miejsce w październiku 2019 roku – mówi Wojciech Kopiel, dyrektor zarządzający Q-Service Truck Sp.z o.o. - Q-Service Truck, jako spółka należąca do Grupy Kapitałowej Inter Cars SA, zakładał budowę sieci serwisowej w oparciu o patronacką sieć niezależnych serwisów o tej samej nazwie Q-Service Truck i proces ten został zrealizowany. Sieć serwisowa liczy obecnie osiem punktów serwisowych i sprzedażowych. W związku z tym, że budowa sieci oparta została na istniejących warsztatach, mogliśmy od razu przystąpić do świadczenia usług serwisowych i sprzedażowych dla naszych klientów. Niektóre warsztaty musiały się dostosować do nowej roli, rozbudowując soją infrastrukturę o część do obsługi sprzedażowej klientów – takim przykładem jest firma Bogumił Porębski Spółka Komandytowa, która w maju 2021 roku planuje oddać nowy budynek do obsługi klientów. Q-Service Truck Sp. z o.o. prowadzi rozmowy z kolejnymi firmami, które dołączą do sieci serwisowej i sprzedażowej Ford Trucks w Polsce w 2021 roku. Planujemy zakończyć najbliższy rok posiadając 10 punktów sprzedażowo-serwisowych i około pięciu wyłącznie serwisowych. Jedną z tych firm jest PUH AUTOMAX Tomasz Skorupski, która już w styczniu będzie świadczyć usługi serwisowe klientom Ford Trucks w południowej części województwa mazowieckiego.
Firma Bogumił Porębski w maju 2021 roku planuje oddać nowy budynek do obsługi klientów marki Ford Trucks
Fot. Q-Service Truck
Q-Service Truck Sp. z o.o. w 2020 roku skoncentrował się na budowie sieci dilerskiej oraz wprowadzeniu na rynek flagowego produktu, ciągnika siodłowego F-MAX – „Truck of the Year 2019”.
– Mimo że w swojej ofercie Ford Trucks posiada całą gamę pojazdów o masie całkowitej powyżej 16 ton, w mijającym roku sprzedawaliśmy wyłącznie flagowy model – dodaje Wojciech Kopiel. – Myślę, że sprzedaż zamkniemy liczbą około 160 sztuk tych pojazdów. Trafiły one nie tylko na rynek polski, ale także do Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Anglii. Ze względu na pandemię zrezygnowaliśmy z akcji promocyjnej pojazdów konstrukcyjnych. Według naszego rozmówcy z Q-Service Truck rok 2020 z powodu walki z pandemią był bardzo ciężkim okresem dla firm z rynku pojazdów ciężarowych, zarówno dla tych, którzy je dostarczają, jak i ich użytkowników, czyli firm transportowych.
– Obserwowaliśmy to po spadkach rejestracji nowych pojazdów w stosunku do 2019 roku, które w pierwszej połowie bieżącego roku wynosiły około 50% – komentuje Wojciech Kopiel. – Wiemy, że w sytuacjach kryzysowych firmy bardzo ostrożnie podejmują ryzyko inwestowania w nowe produkty, wybierając często te znane i sprawdzone. Myślę, że miało to też duży wpływ na wyniki sprzedaży Ford Trucks w 2020 roku.
Według W. Kopiela, o ile rok 2020 był to rok walki z pandemią to rok 2021 będzie rokiem walki ze skutkami pandemii.
– Uważamy, że w najbliższych dwunastu miesiącach powinno się zarejestrować tyle samo pojazdów co w 2020 roku – dodaje nasz rozmówca. – Mimo to planujemy wzrost sprzedaży naszych pojazdów o 100%, do ilości 320-360 pojazdów. Aby to osiągnąć wprowadzamy nowy model ciągnika F-MAX Range z dłuższym rozstawem osi i zbiornikami 1340 litrów . Wprowadzamy też nowe rozwiązanie Eco+Mode, które pozwoli zmniejszyć zużycie paliwa oraz emisję spalin do środowiska. W roku 2021 planujemy również akcję promocyjną podwozi konstrukcyjnych i dystrybucyjnych. F-MAX pozostanie naszym flagowym pojazdem i jego udział w sprzedaży będzie największy, mamy jednak nadzieję, że podwozia uzupełnią naszą ofertę i pozwolą nam osiągnąć planowaną sprzedaż.
Wojciech Kopiel (Q-Service Truck/Ford Trucks): – Planujemy wzrost sprzedaży naszych pojazdów o 100%
Fot. Q-Service Truck
Q-Service Truck zamyka rok 2020 sprzedaża około 160 pojazdów Ford Trucks
Fot. Q-Service Truck