Kierowca Krzysztof z Claude Baudy w ostatni weekend na poboczu lokalnej drogi między Cantal a Aveyron
Kierowca polskiego pochodzenia utknął na trzy dni (w ostatni weekend) na małej drodze między Cantal a Aveyron we Francji.
Kiedy jesteś w Taussac na północy Aveyron, aby dotrzeć do Aurillac najkrótszą drogą nawigacja sugeruje przejazd małym mostem o nazwie Bazaigue (gmina Vezels-Roussy). Tymczasem okazuje się, że jest to sielska droga na romantyczny spacer, ale pułapka, gdy chcesz nią przejechać dużym zestawem.
W takiej sytuacji znalazł się polski kierowca ciężarówki, Krzysztof Kasprzyk, wiozący sprzęt rolniczy. Po kilku kilometrach przeciskania się i zawadzania o mury został zablokowany, bo nie był w stanie przejechać przez mostek, na który wjazd jest pod kątem prostym.
Kierowca przez trzy dni czekał w kabinie swojego pojazdu, z powodu weekendu, na żuraw. Chwile samotności łatwiej było mu przetrwać dzięki wsparciu państwa Baudy, jedynych mieszkańców tego miejsca na końcu świata.
To nie pierwszy taki incydent na tej drodze. Pechowi przewoźnicy, najczęściej cudzoziemcy, muszą płacić słone rachunki za pomoc ciężkiego sprzętu w wydobyciu ich z opresji.