Problemy z produkcją z powodu braku podwozi ma też Meiller Polska
Fot. Meiller Polska
Rynek pojazdów użytkowych, m.in. budowlanych, komunalnych, czy do transportu drewna ożywił się w tym roku, po niezbyt udanym roku 2020. Jednak wzrost zamówień napotyka na barierę mocy produkcyjnych, bo… brakuje podwozi pod zabudowy.
Producenci zabudów są w kropce
– Nie możemy płynnie realizować produkcji pod zamówienia naszych klientów, bo brakuje podwozi lub są one opóźnione – mówi Jacek Krzywy, koordynator ds. sprzedaży z firmy MHS Serwis Mikulski, która zajmuje się produkcją zabudów do pojazdów leśnych i do innych specjalistycznych, m.in. budowlanych. Według naszego rozmówcy producenci podwozi ciężarowych są w kropce, bo im z kolei brakuje części i podzespołów i mają braki kadrowe związane z panującą pandemią.
– Zamawiamy podwozia głównie w Scanii, Volvo, Mercedesie, ale także u innych wiodących producentów i wszędzie jest ten sam problem – twierdzi. – Jeśli teraz składamy zamówienia na skomplikowane podwozie to deklarują dostawy w ostatnim kwartale lub na przełomie roku 2021/2022. To jest za długi czas oczekiwania, nabywcy nie są na to przygotowani, to im komplikuje, a wręcz uniemożliwia realizację zleceń transportowych. Wcześniej, w normalnych warunkach, na dostawę podwozia czekało się do 12 tygodni.
Producent zabudów leśnych, wykorzystywanych głównie do przwozu drewna stosowego, a rzadziej dłużycy, najczęściej bazuje na podwoziach 6x4 i 6x6, ale konfiguracja osi nie ma tutaj znaczenia, bo według naszego rozmówcy deficyt dotyczy wszystkich podwozi.
To nie jest jednostkowa opinia. O kłopotach z nastarczeniem podwozi mówią także w innych firmach zabudowujących.
– Producenci podwozi tłumaczą się, że limity dostaw do Polski na ten rok zostały już wyczerpane – informuje przedstawiciel innej firmy, produkującej zabudowy pojazdów budowlanych (nazwisko znane redakcji). – Takie komunikaty mamy ze Scanii, MAN-a, Renault Trucks i od innych. Mie mamy na czym budować. COVID nas nie pokonał, ale ten deficyt może nas pokonać. Mamy deklarować klientom dostawy na 2022 rok? Oni mówią, że to niepoważne. Podejrzewamy, że z powodu korzystania z dopłat rekompensujących straty związane z pandemią, producenci podwozi ograniczyli produckję. Dla przykładu, Renault, MAN planują dostawy na jesień, Scania podpobno na grudzień i styczeń przyszłego roku. Próbujemy ratować sytuację, wykorzystując do zabudowy pojazdy używane, idziemy w remonty, żeby utrzymać załogę, ale jak długo tak wytrzymamy?
– W ubiegłym roku nastąpił spadek w sprzedaży pojazdów budowlanych z powodu braku podwozi pod zabudowy – mówi Krzysztof Adamiuk, prezes zarządu Meiller Polska. – Z początkiem bieżącego roku nastąpiło odbicie w górę, trwa odrabianie strat, mamy także zamówienia na całe floty pojazdów, jednak nadal trudno jest zaspokoić popyt, bo większość producentów podwozi deklaruje ich dostawy dopiero w przyszłym roku, a my mamy terminy dostaw na lato bieżącego roku. Bez podwozi nic nie możemy zrobić. Współpracujemy ze wszystkimi producentami z wielkiej siódemki, a najwięcej zabudów powstaje na podwoziach Mercedesa i MAN-a, coraz więcej także na Volvo, Scanii i na DAF-ach. Największe wzięcie mają pojazdy budowlane na podwoziach 8x6 i 8x8, ale też chętnie kupowane są 8x4.
Problem z komponentami
Zwróciliśmy się do przedstawicieli siedmiu wiodących producentów podwozi (DAF, IVECO, MAN, Mercedes-Benz, Renault Trucks, Scania, Volvo Trucks) z prośbą o komentarz i z pytaniami, na ile problem dostaw dotyczy danej marki, jak wygląda współpraca z firmami zabudowującymi, jakie są terminy dostaw, a jeżeli są opóźnienia, to z czego wynikają i jakie są perspektywy i szanse na poprawę sytuacji? Nie wszyscy nam odpowiedzieli. Dla przykładu Mercedes-Benz Trucks Polska Sp. z o.o. nie udziela informacji na temat swojej aktualnej produkcji – poinformował Piotr Seroka, PR & Marketing. Odpowiedzi pozostałych firm pokazują, że jest problem, choć… nie wszędzie.
– Ograniczona w tym roku dostępność podwozi wynika z częściowych zakłóceń w dostawach komponentów elektronicznych i sytuacja ta dotyka wszystkich producentów samochodów – informuje Artur Bartosiewicz, manager ds. sprzedaży podwozi Renault Trucks Polska. – Obecne terminy produkcyjne oferowane naszym klientom to dostawy na IV kwartał 2021. Dotyczy to podwozi pod nowe zamówienia. Dla stałych partnerów mamy zapewnione pojazdy z dostawami przez cały rok. Dotyczy to głównie dostaw dla branży pożarniczej i komunalnej. Nasi partnerzy z tych branż nie mają powodów do obaw w zakresie dostaw podwozi pod oferowane przez nich zabudowy. Obecna sytuacja pokazała, jak ważne jest wspólne planowanie z partnerami po stronie firm zabudowujących. Nie wszystko możemy przewidzieć, ale działania, jakie podjęliśmy w IV kwartale 2020 pozwoliły nam na zapewnienie stałej dostępności podwozi Renault Trucks dla naszych głównych partnerów biznesowych. Trudniej sytuacja wygląda w branży budowlanej. Zamówione podwozia w 2020 r z dostawami na 2021 zostały w znacznym stopniu sprzedane a miejsca produkcyjne wykorzystane. W tym roku wprowadzamy do eksploatacji śmieciarkę elektryczną na podwoziu D WIDE ZE z zabudową firmy Terberg. Jest to dla nas nowe wyzwanie i biorąc pod uwagę obecne terminy produkcyjne w tym zakresie podejmujemy działania pozwalające na zapewnienie stałej dostępności tego typu pojazdów.
– Scania posiada pewną, ograniczoną liczbę miejsc produkcyjnych na podwozia do zabudowy, które będą dostępne w drugiej połowie roku – odpowiada Paweł Paluch, dyrektor ds. marketingu i komunikacji Scania Polska S.A. – Ich dostępność każdorazowo należy sprawdzić z przedstawicielem handlowym Scania.
Wilhelm Rożewski, dyrektor marketingu i komunikacji Volvo Trucks Polska twierdzi, że problem dostaw podwozi dotyczy marki Volvo Trucks podobnie jak całej branży motoryzacyjnej, w tym również samochodów osobowych. Przyczyną opóźnień jest brak komponentów. Niemniej współpraca z firmami zabudowującymi układa się bardzo dobrze.
– Jesteśmy w stałym kontakcie, firmy znają nasze problemy i są ich świadome – zapewnia W. Rożewski. – Obecnie przyjmujemy zamówienia na IV kwartał.
– Co do poprawy sytuacji to trwają rozmowy z dostawcami, ale ponieważ probelmy dotyczą całej branży, więc na razie nikt nie podaje konkretnych terminów – dodaje przedstawiciel Volvo. – Mówi się, że w III kwartale sytuacja powinna ulec poprawie.
– W zakresie pojazdów ciężkich IVECO tylko niecałe 8% naszego portfela stanowią podwozia – informuje Marcin Piluchowski, heavy business line manager IVECO Poland Sp. z o.o. – Wnika to z dużego zainteresowania polskich firm transportowych ciągnikami siodłowymi IVECO S-WAY, zwłaszcza tymi, zasilanymi LNG. To na nich skoncentrowany jest obecnie nasz klient. Większość dostaw do naszych klientów realizujemy zgodnie z umowami, choć z uwagi na trudną sytuację na świecie, w ostatnim czasie zauważalny jest dłuższy, nawet o kilka tygodni, czas transportu pojazdów z fabryki do Polski.Nadal dysponujemy ofertą dostępnych podwozi, skierowanych jednak głównie do branży komunalnej. Są to podwozia IVECO S-WAY zasilane olejem napędowym i CNG oraz mniejsza ilość podwozi IVECO X-WAY skierowanych do lekkiej logistyki budowlanej. Ograniczona dostępność gotowych, ciężkich podwozi terenowych naszej marki podyktowana jest zmianą modelową i wyczekiwaną przez rynek premierą następcy modelu Trakker. W związku z dużą ilością zamówień na samochody IVECO w całej Europie, czas produkcji podwozi został wydłużony i wynosi teraz do 6 miesięcy. Wzrost sprzedaży ma z pewnością wpływ na dostępność terminów u zabudowców. Jednak, tak jak zaznaczaliśmy na początku, udział marki IVECO w sprzedaży ciężkich podwozi jest na tyle niewielki, że nie pozwala nam określić jednoznacznego stanowiska w tym obszarze i przeanalizować sytuację u zabudowców na rynku.
Niektórzy jakoś sobie radzą
– Po pierwszym lock-downie na wiosnę 2020 roku i restarcie produkcji firma DAF Trucks wprowadziła od razu docelowy system montażu z uwzględnieniem dystansu społecznego, wynikającego z troski o bezpieczeństwo pracowników – odpowiada na nasze pytania Zbigniew Kołodziejek, dyrektor marketingu DAF Trucks Polska Sp.z o.o. – Od tego momentu podnosimy swoje zdolności produkcyjne, mogąc elastycznie reagować na zmiany rynkowe i wzrost zapotrzebowania. Dlatego też jesteśmy w stanie podwozia serii LF dostarczyć na lipiec, a ciężkie podwozia serii CF i XF, również wieloosiowe, jeszcze na koniec września. Oprócz tego wprowadziliśmy program pojazdów Ready-To-Go, w ramach którego oferujemy zabudowane pojazdy specjalistyczne (wywrotki, hakowce, betonomieszarki czy śmieciarki) na szybki termin dostawy lub, wręcz, już gotowe, czekające na klienta. Każdy z pojazdów został uszyty na miarę konkretnych zastosowań, ponieważ często to możliwość szybkiej realizacji decyduje o zdobyciu zlecenia. Nasze doświadczenie w konstruowaniu pojazdów do ciężkiej pracy w budownictwie, sektorze komunalnym i dystrybucji każdego rodzaju towaru powoduje, że nasz klient przewiezie więcej za najniższe koszty. W ramach programu oferujemy klientom i dealerom aplikację, w której podejrzeć można stock pojazdów w całej Europie z możliwością dostawy do Polski. Polscy dealerzy również przygotowali się na wzrost zapotrzebowania i również dysponują odpowiednimi pojazdami dostępnymi na szybki termin dostawy.
Producenci zabudów też radzą sobie z tymi kłopotami lepiej i gorzej. Dla przykładu w Gniotpol Trailers specjalnie nie narzekają.
– To kwestia długofalowego planowania sprzedaży – mówi Agata Duliniec, prezes zarządu Gniotpol Trailers. – My mamy tak ustawiony cykl, że praktycznie na bieżący rok nie powinno nam brakować podwozi pod zabudowy, a obecnie przyjmujemy zamówienia od klientów już na koniec roku albo na 2022. W dużym stopniu wynika to z tego, że my zabudowujemy pojazdy do transportu międzynarodowego i kurierskiego – najczęściej kubaturowe i BDF-y, a w tej branży przewoźnicy mogą planować zakupy bardziej długofalowo, w przeciwieństwie na przykład do branży budowlanej, gdzie częściej pojawiają się nagłe potrzeby transportowe. Inna sprawa, że producenci podwozi spóźniają się z wcześniej potwierdzonymi dostawami po kilka tygodni i z tym trzeba sobie jakoś radzić. Musimy elastycznie reagować na takie sytuacje i nam się to udaje, dzięki temu, że jesteśmy samowystarczalni w procesie produkcyjnym, jeśli chodzi o zabudowy, więc możemy sobie to logistycznie ułożyć. Nie jesteśmy tak uzależnieni od kooperantów, jak wielu innych zabudowców. Podwozia zamawiamy u wszystkich głównych producentów, ale najwięcej w Volvo, Mercedes-Benz i u DAF-a.
Jak dodaje Agata Duliniec, w ubiegłym roku rynek pojazdów do transportu międzynarodowego przeżywał kryzys, a z początkiem bieżącego roku nastąpiło ożywienie i nadrabianie strat i to do tego stopnia, że Gniotpol zwiększył produkcję o 50 procent, a i tak musi rezygnować z niektórych kontraktów, bo brakuje w jego zakładach mocy przerobowych.
Firma MHS Serwis Mikulski, która zajmuje się produkcją m.in. takich zabudów do pojazdów leśnych nie może płynnie realizować produkcji, bo brakuje podwozi
Fot. MHS Serwis Mikulski