Krytycznie o nowym systemie podczas obrad sejmowej podkomisji ds. transportu drogowego
Od 1 października viaTOLL już nie będzie działał
Fot. GDDKiA
– Jedynym dopracowanym elementem w e-TOLL jest system kar. W tym elemencie jest super i za to należą się gratulacje – powiedział poseł Mirosław Suchoń podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. transportu drogowego, które odbyło się 17 września 2021 r.
– Pani minister Magdalena Rzeczkowska twierdzi, że wszystko jest gotowe. Tymczasem wczoraj ten gotowy system się zawiesił – powiedział z kolei prezes ZMPD Jan Buczek.
W trakcie posiedzenia sejmowej podkomisji ds. transportu drogowego szefowa Krajowej Administracji Skarbowej Magdalena Rzeczkowska przedstawiła informację na temat wdrożenia i dotychczasowego funkcjonowania nowego systemu poboru opłat e-TOLL. Jak wynika z przedstawionej informacji, poza drobnymi niedociągnięciami system e-TOLL jest gotowy, by od 1 października 2021 r. całkowicie przejąć zarządzanie poborem opłat w naszym kraju. Od tego dnia dotychczasowy system via-TOLL przestaje funkcjonować.
– Wrażenie niegotowości systemu spowodowane jest pewnym rozczarowaniem zmianą modelu funkcjonowania – z zamkniętego na otwarty. Proponujemy model rynkowy, gdzie nie ma jednego urządzenia – powiedziała Magdalena Rzeczkowska.
Szefowa KAS przedstawiła główne założenia e-TOLL, a także najnowsze dane. Wynika z nich, że do 16 września zarejestrowano ponad 129 tys. kont, a liczba zarejestrowanych pojazdów wynosi ponad 266 tys. , w tym ponad 223 tys. pojazdów ciężkich i ponad 43 tys. pojazdów osobowych. Liczba pobranych aplikacji wyniosła 156 tys. W systemie e-TOLL zarejestrowane przejazdy przejechały łącznie 15,6 mln kilometrów.
Kary budzą niepokój przewoźników
Resort poinformował także, że w ramach uproszczonej procedury rejestracji w systemie utworzono już 10,9 tys. kont. W okresie przejściowym, a więc do 30 września, stosowane są obniżone stawki za przejazdy po drogach płatnych. Obniżka wynosi 25 proc.
Minister Magdalena Rzeczkowska odniosła się też do wypowiedzi zaniepokojonych przewoźników związanych z ewentualnymi karami.
– Słuchamy głosów przewoźników; wiemy, że głośno wybrzmiewają obawy o kary. Jeśli awaria leży po stronie KAS, wynika np. ze złego przesyłu danych, nie ma konsekwencji prawnych, jeśli zaś awaria dotyczy urządzenia i trwa dłużej niż 15 minut, kierowca jest zobowiązany do zjechania na parking w dogodnym miejscu. W przypadku braku wniesienia opłaty, można ją wnieść do trzech dni po zdarzeniu – powiedziała Magdalena Rzeczkowska.
Poinformowała, że urządzenia są dostępne u konkretnych dostawców; KAS w ramach systemu e-TOLL ma sieć POK, gdzie można uzyskać pomoc w rejestracji i aktywacji urządzenia.
– Zależy nam głównie na tym, by urządzenia w pierwszej kolejności pojawiły się w POK znajdujących się wzdłuż granicy. Rozważaliśmy możliwość automatycznego przenoszenia kont z jednego systemu do drugiego, lecz okazało się to technicznie niemożliwe – dodała Magdalena Rzeczkowska.
Jan Buczek: E-TOLL nie jest gotowy
– Wydawało nam się, że jesteśmy ekspertami od systemów poboru opłat, ale doradcy pani minister wybijali nam z głowy to przekonanie twierdząc, że znają się na tym lepiej. Dziś nie widzę ich w otoczeniu pani minister – powiedział prezes ZMPD Jan Buczek. – Byliśmy gotowi służyć naszą radą, włączyć się na etapie budowania założeń nowego systemu. Niestety, zostaliśmy potraktowani przedmiotowo. Tak naprawdę dialogu nigdy nie było – dodał szef Zrzeszenia.
– E-TOLL nie jest gotowy. W POK-ach nie ma urządzeń, przewoźnicy dzwonią do nas z pytaniami, co mają robić, gdzie mogą kupić OBU. Nie chcą korzystać z zastępczych urządzeń. ZSL-e nie były tworzone z myślą o poborze opłat. Dziś ich operatorzy starają się je przebudować, trudno im się dziwić, że chcą wejść na rynek. Ale nie mają na to czasu – powiedział Jan Buczek. – Pani minister mówi, że wszystko jest gotowe. Tymczasem wczoraj ten gotowy system się zawiesił – dodał prezes ZMPD, który przypomniał całą listę krytycznych uwag przewoźników: do obsługi aplikacji potrzebne są odpowiedniej klasy telefony, nie na wszystkie z nich da się wgrać preferowaną przez KAS aplikację. Urządzeń na rynku nadal nie ma, a wszystkie koszty przerzucane są na firmę transportową. KAS zdecydował się na wprowadzenie na rynek różnych urządzeń, przewoźnicy nie są w stanie ustalić, które z nich są dobre. Co więcej – pojawili się operatorzy, którzy mimo braku certyfikacji ze strony KAS oferują swoje urządzenia. Przypomniał także, że 500-złotowa ulga to fikcja. Jeśli przewoźnik z niej skorzysta, zyska raptem ok 95 zł.
Domagał się także audytu systemu e-TOLL przeprowadzonego przez niezależną firmę.
Czekamy na partnerskie traktowanie
Dużo emocji wywołał temat trzech dni na wniesienie zaległej opłaty.
– Często wysyłamy kierowców w trasę na miesiąc. Jak przewoźnik, który ma ok. 300 pojazdów, ma stwierdzić, że jego samochód trzy dni temu przejechał płatny odcinek, a system tego nie zarejestrował? – zapytał retorycznie prezes ZMPD. Przypomniał, że na Zachodzie, jeśli zarejestrowany przewoźnik nie zapłacił za przejazd, dostaje odpowiednią notę. – To jest partnerskie traktowanie. A my słyszymy, że co prawda będziemy korzystać z miłej obsługi, ale kary i tak zostaną naliczone – stwierdził Jan Buczek.
Gorącym tematem były dodatkowe opłaty, jakie muszą wnieść dostawcy kart flotowych na rzecz wybranego przez państwo integratora kart flotowych, pośredniczących w uiszczaniu opłat drogowych w trybie post pay.
– Nie ingerujemy w ustalenia, które prowadzi wybrana firma z dostawcami kart flotowych, dlatego nie jesteśmy w stanie ani wpłynąć na ostateczne ustalenia, ani ich narzucić. Zgoda na propozycję dodatkowych opłat jest wynikiem biznesowych ustaleń stron – powiedziała przedstawicielka KAS. To wręcz oburzyło posła Mirosława Suchonia.
– Wybierają państwo firmę mającą monopol i potem mówią przewoźnikom: dogadajcie się. To oczywiste, że ta monopolistyczna pozycja w wysokości kilkudziesięciu euro od każdego urządzenia będzie wykorzystana. Zgoda rządzących na dodatkowe opłaty sugeruje, że być może pośrednik został wybrany ze względu na niższą cenę, a teraz odbija sobie to kosztem firm transportowych. Może należałoby przemyśleć zmianę tej formuły w taki sposób, żeby była konkurencja. Tak nie tworzy się zaufania między obywatelem a państwem – powiedział poseł.
Identycznego zdania był Jan Buczek.
– Jeśli wybrana przez państwo firma zobowiązała się za otrzymane z budżetu konkretne pieniądze zrealizować powierzone jej zadanie, to po prostu powinna je wykonać i nie ściągać haraczu od znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji partnerów. Dochodzą do nas informacje, że nie tylko z tego powodu nie idzie rejestracja kart flotowych. Okazuje się, że po użyciu jednego z parametrów nie ma już możliwości zmiany sposobu rozliczenia. Twórcy nie przewidzieli takiej możliwości – powiedział prezes ZMPD. Przypomniał, że w Niemczech system był wdrażany z wieloletnim wyprzedzeniem. Gdy okazało, że dalej szwankuje, przez dwa lata użytkownicy dróg mogli korzystać z nich bez opłat. Kolejna kwestia – do piątku zarejestrowało się zaledwie 10 proc. uczestników rynku.
– Jak wyobrażają sobie państwo rejestrację pozostałych 90 proc. w 13 dni? To praktycznie jest nierealne – dodał Jan Buczek.
Aplikacja to jakiś dramat
Poseł Maciej Lasek zwrócił uwagę na fatalne opinie, jakie zbiera w sieci aplikacja.
– Z tych opinii wynika, że organ administracji państwowej za publiczne pieniądze tworzy coś, co powszechnie uznawane jest jako dramat. To nie budzi zaufania do państwa – powiedział Maciej Lasek.
Na koniec poseł Robert Kwiatkowski zaapelował o organizację kolejnego posiedzenia podkomisji, miesiąc po rozpoczęciu samodzielnej działalności e-TOLL.
– Zgadzam się z prognozą prezesa Jana Buczka, którego głos jest reprezentatywny dla całej branży. No, ale skoro rząd życzy sobie sprowadzić na nasze głowy problemy, to oceńmy to i to, na ile nasze obawy okazały się uzasadnione, a na ile nie – powiedział Robert Kwiatkowski.
Źródło: ZMPD