Wiadomości z rynku

piątek
22 listopada 2024

Pakiet mobilności: polski transport nie stoi na straconej pozycji

Za dwa miesiące branżę transportową czekają rewolucyjne zmiany
6 grudnia 2021

Unijny pakiet mobilności sprawi, że w firmach transportowych wzrosną koszty pracy

Fot. KC

 
Za dwa miesiące branżę transportową czekają rewolucyjne zmiany. 2 lutego 2022 roku wejdzie w życie unijny pakiet mobilności. Koszty działalności ponad 35 tysięcy polskich przewoźników wożących towary za granicę na pewno wzrosną. Jak przyznało, w badaniu Inelo, 84 proc. respondentów - nie rozumieją oni tematyki związanej z wyliczaniem stawek za jazdę za granicą w poszczególnych krajach Unii i nie czują się pewnie w tym temacie.
Podczas konferencji „Pakiet mobilności. Nowy ład transportowy 2022” zorganizowanej przez Grupę Inelo - eksperci, którzy na co dzień współtworzą te przepisy, wyjaśniali obawy i radzili, co zrobić, by przez zmiany przejść suchą stopą.
– Nadchodzą potężne zmiany na wszystkich frontach. Wygrają ci, którzy najlepiej się do nich przygotują. To nie wasza wina, że na dwa miesiące przed wejściem w życie przepisów nie ma dokładnych wytycznych. Nie znamy szczegółów, ale ogólnie wiemy, jak będą wyglądały nowe przepisy unijne i powiązane z nimi krajowe. Dlatego biznesmen, który widzi nadchodzące zmiany wie, że musi się do nich przygotować – podkreślał Bartosz Najman, wiceprezes Grupy INELO.

Pakiet mobilności – wzrost wynagrodzeń

Unijny pakiet mobilności sprawi, że w firmach transportowych wzrosną koszty pracy. Przepisy określają, że pracownik polskiego przewoźnika wykonujący transport międzynarodowy (cross-trade i kabotaż) na terenie wspólnoty ma zarabiać tyle samo, co kierowca w danym kraju Unii Europejskiej. Dla przykładu, jeśli jedzie z Niemiec do Francji, to za czas pracy w tym pierwszym kraju ma dostać co najmniej taką samą płacę minimalną, jaką dostałby pracownik niemiecki. Tak samo we Francji i to ze wszystkimi dodatkami (stażowymi, za pracę w nocy itd.), które należałyby się francuskiemu kierowcy.

W oczekiwaniu na jednoznaczną wykładnię przepisów

Podczas konferencji uczestnicy wypełniali ankiety dotyczące nadchodzących zmian. Jak przyznało 84 proc. respondentów, nie rozumieją oni tematyki związanej z wyliczaniem stawek za jazdę za granicą w poszczególnych krajach Unii i nie czują się pewnie w tym temacie.
– Spodziewałem się takiej odpowiedzi – zauważył Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”. – Sama Komisja Europejska nie do końca wie, jakie przepisy uchwaliła. Zespół ekspercki pracuje nad ich jednoznaczną wykładnią. Skupiają się na tym, by określić, który transport międzynarodowy będzie podlegał nowym przepisom, a który nie. I wciąż nie mamy jasnej odpowiedzi. Także państwa UE miały podać jednoznaczne zasady, jak wyliczać stawki w ich krajach za jazdę kierowców i do tej pory tego nie wiemy.

Polskie nowelizacje ustaw wciąż niegotowe

Do przepisów unijnych trzeba też dostosować polskie prawo – przede wszystkim ustawy o transporcie drogowym i o czasie pracy kierowców. I w tym przypadku była szansa, by dzięki nowelizacji wzrost kosztów obniżyć. Przedstawiciele branży transportowej, a wśród nich Łukasz Włoch z Grupy Inelo, przedstawili argumenty ministerstwu. Wszystko wskazuje na to, że po nowelizacji ustaw kierowca nie będzie już pracownikiem w podróży służbowej.
Według szacunków ekspertów Grupy Inelo koszty pracodawców mogyby wzrosnąć o około 40 procent, ale takie rozwiązanie zmniejszy wzrost kosztów pracy polskich przewoźników do około 20 procent.
– Konsultacje społeczne w sprawie tych ustaw były w sierpniu, a prace rządu nad przepisami jeszcze się nie skończyły – mówił Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. – Potem muszą trafić do sejmu, przejść całą procedurę uchwalania. Obawiam się, że jeśli wejdą w życie, to pewnie dopiero w lutym. Jak firmy mają się przygotować do takich gruntownych zmian? Państwo opóźnia się z nowelizacją, a trzeba pamiętać, że na samym końcu są ci, którzy muszą się stosować do tego prawa, czyli przewoźnicy. Zmiany wynikające z pakietu mobilności najmocniej dotkną firmy z krajów Europy Środkowo–Wschodniej, w tym Polskę, która jest w UE liderem w transporcie międzynarodowym. Nawet jak nie będzie jeszcze polskiej nowelizacji odpowiednich ustaw, to krajowy przewoźnik od lutego na terenie wspólnoty i tak będzie narażony na kontrole, czy stosuje się do pakietu mobilności.

 

 

Wzrosną płace, ale też odpowiedzialność finansowa kierowców

Po wejściu w życie unijnych przepisów, zarobki kierowców na pewno wzrosną. Z drugiej strony właściciele firm transportowych będą mieli większą możliwość kontroli nad pracownikami.
– Każdy kij ma dwa końce. Przytoczę prawdziwy przykład: kierowca jechał cysterną do Włoch i nagle przysłał sms, że się zwalnia, a pojazd zostawia. I co tu zrobić? Obecny sposób rozliczania się z pracownikiem, czyli płaca minimalna dopełniona dietami i ryczałtami, sprawia, że nawet po wygranej sprawie w sądzie, odzyskanie pieniędzy graniczy z cudem – uważa Łukasz Chwalczuk z kancelarii prawnej Iuridica.
– Od lutego, kiedy kierowcy będą wynagradzani w sposób właściwy, a płaca będzie wyższa, także ich odpowiedzialność finansowa będzie większa. Koszty pracy firm transportowych mają wzrosnąć o około 20 procent. Gdzie przewoźnicy powinni szukać pieniędzy? U swoich klientów – twierdzi Maciej Wroński.

„Pieniędzy trzeba szukać u klientów”

– Płace kierowców w firmie transportowej to około 25-30 proc. wszystkich wydatków. Wzrost wynagrodzeń o 20 proc. oznacza, że całe koszty przewoźnika będą wyższe o 6 procent. Jeśli zysk firmy jest niższy, to będzie pod kreską. Tyle że stawki frachtów polskich przewoźników są wciąż konkurencyjne i niższe np. od niemieckich. Dlatego pieniądze na pokrycie wzrostu płac firmy transportowe muszą znaleźć u swoich klientów – dodaje Maciej Wroński. – W bogatszych krajach Unii brakuje ponad 500 tysięcy kierowców. Oni woleliby zlecać transport swoim przewoźnikom, ale nie mają wyjścia. Nawet jak na chwilę wykluczą polskie firmy, to prędzej czy później do nas wrócą. Klient zapłaci za ten wzrost kosztów. Na 95 procent jestem tego pewny. Martwię się, co będzie w przeciągu roku, ale w dłuższej perspektywie już nie.

Regulaminy i brakujące ogniwo

Właściciele firm nie powinni czekać na doprecyzowanie zapisów pakietu mobilności czy nowelizacje polskich ustaw, ale już działać w tym zakresie, w którym sami mogą sobie pomóc, czyli np. w kwestii ustalenia odpowiednich przepisów wewnętrznych.
– Warto stworzyć kompleksowy regulamin wynagrodzeń i premiowania. Ustalić zasadniczą pensję, a do tego dokładnie określić, za co należy się premia: za godziny prowadzenia pojazdu, za brak nieobecności, za jazdę bez naruszeń – wylicza Łukasz Włoch, ekspert Grupy Inelo. – Trzeba sprawdzić, czy używany system kadrowo-płacowy jest przygotowany na nowe przepisy. Stawek zagranicznych, czyli tzw. pracy sektorowej, nie da się wyliczyć na kartce papieru.
Od 2 lutego 2022 roku kolejnym obowiązkiem wynikającym z pakietu mobilności będzie rejestrowanie przekroczenia granic w tachografie cyfrowym.
– To najważniejsze brakujące ogniwo do naliczania płac minimalnych za granicą. Każdy kierowca po przekroczeniu granicy będzie musiał wprowadzić symbol kraju, do którego wjeżdża i to w najbliższym miejscu postoju. Inspektor służby kontrolnej na podstawie odczytu danych z karty kierowcy będzie mógł policzyć stawki – dodaje Mateusz Włoch, ekspert Grupy Inelo.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.