„Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do Dyrektora Generalnego Dyrekcji Generalnej ds. Mobilności i Transportu KE (DG MOVE), a jednocześnie do wiadomości Dyrektora Generalnego Dyrekcji Generalnej ds. Działania w dziedzinie klimatu KE (DG CLIMA). W ocenie TLP tego typu przepisy są niemożliwe do zastosowania w codziennej praktyce transportowej, ale mają jednocześnie niezwykle negatywny wpływ na klimat i środowisko w całej UE.” – czytamy w komunikacie TLP.
Naczepy i przyczepy poza ewidencją…
W swoim wystąpieniu TLP zwraca m.in. uwagę na fakt, że przedsiębiorstwa transportowe nie mają obowiązku zgłaszania wykorzystywanych przez nie naczep/przyczep do organu wydającego licencję wspólnotową. Taki obowiązek dotyczy jedynie pojazdów silnikowych. W jaki sposób zatem obowiązek powrotu miałby być realizowany, dokumentowany i kontrolowany? Co więcej, naczepy/przyczepy bardzo często są wynajmowane albo użyczane innym firmom, niekoniecznie typowo transportowym, które często prowadzą swoją działalność w innych krajach. Idąc tym tropem, zgodnie z wytycznymi KE jedynie posiadający licencję wspólnotową przewoźnicy drogowi podlegaliby obowiązkowi sprowadzania naczep/przyczep do bazy, nie rzadziej niż co osiem tygodni. A przecież oprócz przewoźników istnieją także inni gracze rynkowi, jak chociażby firmy typowo spedycyjne lub wielcy operatorzy logistyczni, którzy nie posiadają własnych pojazdów silnikowych, ale posiadają tysiące naczep/przyczep, które są wykorzystywane przez współpracujących z nimi przewoźników. Firmy te nie posiadają licencji wspólnotowej, nie są przecież przewoźnikami, zatem wg KE przepisy o powrocie naczep/przyczep by ich nie obowiązywały. Stwarza to sytuację dyskryminacyjną wobec licencjonowanych firm transportowych.Przepisy nie przystające do rzeczywistości
„KE zdaje się także zapominać, że na początku roku 2021 otrzymała wyniki zleconego przez siebie badania, w którym jasno wskazane zostały negatywne skutki nadmiarowych powrotów pojazdów do bazy. Co istotne, badanie oparte było na powrotach pojazdów silnikowych do bazy, a nie naczep/przyczep – zwracają uwagę przedstawiciele TLP. – Analizując wytyczne KE ciężko jest powstrzymać się od stwierdzenia „A nie mówiliśmy? A nie ostrzegaliśmy? Tak, TLP już od 2017 roku, kiedy pojawiła się pierwsza wersja propozycji zapisów pakietu mobilności zgłaszała zarówno do KE, jak i do Parlamentu Europejskiego, że proponowane przepisy są niezwykle skomplikowane, często nieprecyzyjne, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwe do zastosowania w praktyce. Zwracaliśmy uwagę, że problemy z interpretacją tak przygotowanych przepisów, zarówno przez przewoźników jak i służby kontrolne, będą wręcz nieuniknione. Apelowaliśmy o praktyczne podejście do wielu kwestii. Niestety, dziś wszyscy musimy się mierzyć z konsekwencjami takich właśnie przepisów prawa unijnego.Pozostaje jednak żywić nadzieję, że tym razem nasz kolejny apel zostanie wysłuchany i KE zmieni zdanie, a co za tym idzie zmodyfikuje swoje wytyczne i wykreśli z nich zapisy dotyczące obowiązkowych powrotów naczep/przyczep do bazy przedsiębiorstwa. Czekamy na ruch i odpowiedź brukselskich urzędników…” (z)