Stacji ładowania dla samochodów osobowych i dostawczych jest za mało, a dla ciężarowych praktycznie jeszcze nie ma
Fot. ORPA
W Polsce jest zarejestrowanych łącznie blisko 47 tys. osobowych i użytkowych samochodów z napędem elektrycznym. W naszym kraju działa ok. 2,2 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. To wciąż za mało, zarówno w segmencie ładowarek dedykowanych pojazdom osobowym, jak również ciężarowym. Tych ostatnich praktycznie nie ma. Konieczne jest wprowadzenie odpowiednich zmian systemowych oraz kontynuacja zakończonych w marcu br. programów wsparcia, zwłaszcza w obszarze najdroższych i najbardziej potrzebnych ultraszybkich stacji – twierdzą przedstawiciele Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych (ORPA).
BEV na równi z PHEV
Po polskich drogach jeździ ok. 44,7 tys. elektrycznych samochodów osobowych. W pełni elektryczne auta (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadają za 48% (21,5 tys. szt.) tej części floty pojazdów, a pozostałą część (52%) stanowią hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles). Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczy niecałe 2 tys. szt. W dalszym ciągu rośnie też flota dostawczych aut hybrydowych i autobusów elektrycznych.
Równolegle do floty pojazdów z napędem elektrycznym rozwija się infrastruktura ładowania. W Polsce funkcjonuje ok. 2,2 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (ok. 4,3 tys. punktów). 29% z nich stanowią szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 71% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW.
Potrzebne zachęty dla firm
– Często patrzymy na rozwój rynku pojazdów niskoemisyjnych – w tym elektrycznych – przez pryzmat dynamicznie rosnącej liczby samochodów osobowych, a w ostatnim okresie wyraźnie wzrosły też rejestracje samochodów dostawczych – powiedział Jakub Faryś, Prezes PZPM. – Jednak bardzo mało mówimy o samochodach ciężarowych, a te są przecież absolutnie niezbędne do funkcjonowania gospodarki. Już dziś wielu producentów ma w ofercie elektryczne pojazdy ciężarowe i tu pojawia się po raz kolejny problem niewystarczającej liczby stacji ładowania, a precyzyjniej ujmując – niemal całkowity ich brak. Pamiętajmy, że Polska jest bardzo silnym europejskim graczem w dziedzinie transportu i już dziś musimy myśleć o tym, żeby w procesie przechodzenia na ciężkie pojazdy niskoemisyjne polskie firmy transportowe utrzymały swoją pozycję. Jeśli bowiem wzorem np. Niemiec czy Belgii nie zostaną wprowadzone zachęty dla firm transportowych, wypracowaną przez lata pozycję możemy utracić.
Zniwelowanie dysproporcji
– Po dokładnie czterech latach od pierwszej odsłony „Licznika Elektromobilności” park osobowych samochodów z napędem elektrycznym powiększył się prawie ośmiokrotnie, podczas gdy sieć ogólnodostępnych stacji ładowania zaledwie trzykrotnie – powiedział Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. – Ta dysproporcja będzie stale się powiększać, jeżeli nie zostaną wdrożone instrumenty wspierające rozbudowę infrastruktury. Z jednej strony konieczne jest wprowadzenie odpowiednich zmian systemowych (prowadzących m.in. do skrócenia czasu przyłączeń ładowarek do sieci elektroenergetycznej), zaś z drugiej – kontynuacja zakończonych w marcu programów wsparcia NFOŚiGW, zwłaszcza w obszarze najdroższych i najbardziej potrzebnych stacji ultraszybkich. (z) Źródło: na podstawie PSPA