Na wstępie warto zaznaczyć, iż legalnymi formami zatrudnienia, dopuszczonymi regulacjami Ustawy o czasie pracy kierowców są:
a) umowa o pracę („droga”, mało elastyczna, niewygodna dla kierowców i pracodawców, nie pozwala wypłacać diet i ryczałtów noclegowych);
b) umowa zlecenie (niebezpieczna dla przewoźników – zdecydowanie NIE jest polecana);
c) umowa o świadczenie usług kierowania pojazdem (legalna, dopuszczalna prawem polskim i UE, bezpieczna, „tania”, pozwala na wypłatę diet i ryczałtów, bardzo elastyczna dla kierowców i pracodawców, zabezpieczona składkami socjalnymi w tym emerytalnymi, zdrowotnymi etc. W sposób dokładnie taki sam jak w przypadku umów o pracę, pozwala na wypłatę wyższych wynagrodzeń dla kierowców przy niższym koszcie dla pracodawcy).
Natomiast tak zwana „umowa o samozatrudnienie” stanowi zupełnie inną – w mojej ocenie niedopuszczalną i bardzo niebezpieczną dla kierowców oraz pracodawców oraz drogą formę kontraktu. Niniejsza publikacja stara się wyjaśnić przyczyny tej krytycznej oceny.
„Samozatrudnienie” jest nielegalne w transporcie, naraża na poważne konsekwencje kierowców i ich zleceniodawców
Tak zwane samozatrudnienie kierowcy w firmie transportowej jest nielegalne, ponieważ Polska Klasyfikacja Działalności (PKD) w ogóle nie przewiduje usługi kierowania cudzym pojazdem w ramach działalności gospodarczej, a kierowcy własne działalności mają sklasyfikowanie najczęściej pod kodem PKD: Sekcja H – Kod 49 „TRANSPORT”. Oznacza to, że kierowcy w ramach własnej działalności gospodarczej, wbrew powszechnemu przeświadczeniu, nie wykonują działalności kierowania pojazdem, lecz realizują kontrakt na transport drogowy w charakterze przewoźnika faktycznego, który zgodnie z polskim i unijnym prawem, jest reglamentowany koniecznością posiadania licencji transportowej. Oznacza to, że kierowcy narażeni są nie tylko na sankcje finansowe z tytułu nielegalnego realizowania transportu bez licencji transportowej, lecz także (jako „wadliwi” przewoźnicy) narażeni są na odpowiedzialność za błędne wyliczenie wymiaru wynagrodzenia w ramach nowych regulacji Pakietu Mobilności.
Problemy z „samozatrudnieniem” na poziomie podstawowego prawa polskiego i unijnego
Wraz ze wzrostem kosztów ubruttowienia pracy wynikającej z regulacji Pakietu Mobilności i fatalnej nowelizacji Ustawy o czasie pracy kierowców, często słyszy się o nader osobliwych pomysłach o nadzwyczajnie zbawiennej roli „samozatrudnienia” kierowców (relacja B2B) w firmach transportowych.
Niestety taki pogląd nie tylko nie jest poparty przepisami obowiązującego prawa, ale wprost stoi w opozycji do obowiązującego stanu prawnego (polskiego i unijnego).
Warto więc wyjaśnić, czym jest tak zwane samozatrudnienie?
„Samozatrudnieniem” (bo jest to określenie potoczne), jest nazywany kontrakt cywilnoprawny pomiędzy dwiema firmami (firmą jednego przewoźnika i firmą innego de facto przewoźnika, przy czym ten drugi przedsiębiorca dodatkowo osobiście kieruje pojazdem pierwszego przewoźnika – w ramach własnej działalności gospodarczej) na realizowanie transportu.
Dla zakamuflowania kontraktu de facto transportowego (pomiędzy przewoźnikiem umownym a przewoźnikiem faktycznym), firmy nazywają to „samozatrudnieniem w zakresie kierowania pojazdem”, za co firma drugiego przewoźnika wystawia fakturę firmie pierwszego przewoźnika.
Należy zastanowić się – za co tak naprawdę wystawiana jest faktura z tytułu świadczenia usługi ? Często firmy opisują przedmiot usługi na fakturze jako „usługę kierowania pojazdami” aby ukryć stricte transportowy charakter relacji występujący pomiędzy zleceniodawcą usługi i zleceniobiorcą usługi transportowej.
Warto jednak zauważyć, że faktura może być wystawiona zgodnie z kodem PKD, który został przypisany do danej działalności i może zostać wystawiona za taki rodzaj usługi, która w ogóle co do zasady występuje w Polskim Katalogu Działalności.
Rzecz jednak w tym, że PKD w ogóle nie przewiduje usługi „kierowania cudzym pojazdem” w ramach działalności gospodarczej!
Mało tego – nie dość że „kierowcy” w ramach własnej działalności gospodarczej nie są skatalogowani jako „kierowcy”, to (co jeszcze dla nich gorsze) są przypisani do sekcji i działu „Transport”.
Natomiast prowadzenie działalności transportowej jest w UE i Polsce reglamentowane regulacjami Unii Europejskiej oraz polskiej Ustawy o Transporcie Drogowym, poprzez konieczność posiadania licencji, którą tak zwani samozatrudnieni nie dysponują.
Problemy z „samozatrudnieniem” na poziomie Pakietu Mobilności oraz systemu IMI
To jednak nie wszystkie problemy związane z „samozatrudnieniem”. Warto bowiem zauważyć, że unijny system elektroniczny IMI, w którym realizowane są zgłoszenia kierowców w ogóle nie przewiduje takiej formy zatrudnienia, jaką jest kontrakt pomiędzy dwiema firmami. IMI przewiduje ogólnie tylko jedną formę umowy: „umowa o pracę”, przez którą można rozumieć wszystkie formy zatrudnienia pracownika, któremu zgodnie z prawem UE należne jest wynagrodzenie z płacy minimalnej i sektorowej. W różnych krajach Unii Europejskiej występują różne formuły zatrudnienia i różne nazwy form zatrudnienia (różnie nazywa się umowy zatrudnieniowe np.: umowa zlecenia, umowa o świadczenie usług kierowania pojazdem, umowa o pracę etc.) ale wszystkie te umowy mają jeden wspólny mianownik: są relacją pomiędzy przedsiębiorstwem i osobą fizyczną nie prowadzącą działalności gospodarczej.
Skąd wiadomo, że system IMI nie przewiduje możliwości wpisania przedsiębiorców/”kierowców” samozatrudnionych ? Ponieważ został stworzony wyłącznie dla dokumentowania i weryfikowania wynagrodzeń za pracę a wynagrodzenia za pracę w ogóle nie występują w relacjach pomiędzy dwiema firmami.
Zatem, wpisanie w systemie IMI kontraktu biznesowego pomiędzy dwoma przedsiębiorcami jako „umowy o pracę” jest nie tylko nadużyciem, ale po prostu, w mojej ocenie, karalnym poświadczeniem nieprawdy (oględnie ujmując).
Mało tego, na podstawie regulacji wynikających z jednej z dyrektyw UE określających dopuszczalne formy zatrudnienia w transporcie unijnym, polski ustawodawca został zobligowany do wprowadzenia do Ustawy o czasie pracy kierowców (w Rozdziale 3a) dopuszczalnych form zatrudnienia kierowców.
Art. 1 i 1 a oraz 1b Ustawy o czasie pracy kierowców przewidują tylko trzy formy realizowania transportu: a) poprzez pracowników na podstawie stosunku pracy; b) poprzez pracowników nie zatrudnionych na podstawie stosunku pracy i osobiście wykonujących pracę (czyli na podstawie umów cywilnoprawnych ale z takim wyłączeniem, że nie wolno im podnajmować innych osób do realizacji umowy cywilnoprawnej; c) właściciel firmy transportowej (czyli posiadającej licencję transportową) może osobiście wykonywać transport.
Zatem, żaden przepis Ustawy o czasie pracy kierowców w ogóle nie wymienia możliwości zatrudnienia „firmy” przez inną „firmę” do świadczenia usługi kierowania pojazdami.
Ustawa o czasie pracy kierowców jasno wymienia enumeratywny (zamknięty) katalog form zatrudnienia i jak wykazano powyżej, nie ma wśród nich tak zwanego samozatrudnienia czyli relacji B2B (pomiędzy dwiema firmami).
Zgodnie z prawem polskim i de facto unijnym – właściciel firmy może kierować pojazdem – ale tylko o ile firma posiada licencję transportową. Jeśli nie potrafi jej okazać, wówczas wykonuje transport nielegalny.
Tak zwane samozatrudnienie czasami bywa niesłusznie przedstawiane jako rzekome remedium na obniżenie kosztów ubruttowienia wynagrodzeń kierowców po wejściu w życie od 2 lutego regulacji unijnego Pakietu Mobilności oraz fatalnej nowelizacji polskiej Ustawy o Czasie Pracy Kierowców. Jest to teza niesłuszna ponieważ:
a) w ogóle prawo nie przewiduje takiej możliwości quasi „zatrudnienia”;
b) gdyby nawet przedmiotowa forma stała się w przyszłości legalna (co jest skrajnie mało prawdopodobne z wielu powodów), to i tak w większości przypadków co do zasady będzie drogą formą kontraktowania pracowników z uwagi na:
• wysoki wymiar oskładkowania do ZUS, który dodatkowo wzrósł w 2022 r;
• wysoki wymiar opodatkowania o ograniczoną zdolność wykazywania kosztów uzyskania przychodu;
• koszty obsługi księgowej;
• brak zdolności zaliczenia diet i ryczałtów noclegowych (ponieważ kierowca/przedsiębiorca nie może sam sobie wypłacać diet i ryczałtów).
Z całą pewnością zawarcie kontraktu biznesowego (zwanego mylnie „samozatrudnieniem”) przez firmę transportową z inną firmą (jednoosobowej działalności gospodarczej kierowcy) do usługi kierowania pojazdem nie stanowi formy „zatrudnienia kierowcy” lecz jest formą transportowej działalności gospodarczej realizowanej przez kierowcę – o czym przesądza KOD (Sekcja H – Transport i Gospodarka Magazynowania), Dział PKD (Polskiej Klasyfikacji Działalności).
Obrona legalności tzw. samozatrudnienia jest tym bardziej trudna, iż w klasyfikacji PKD NIE WYSTĘPUJE kategoria działalności gospodarczej polegającej na „świadczeniu usługi kierowania pojazdem w ramach działalności gospodarczej”. Takiej działalności gospodarczej nie znajdziemy ani w Sekcji H PKD – Transport ani w Sekcji „pozostała indywidualna działalność gospodarcza”.
Typ relacji pomiędzy przewoźnikiem zlecającym transport a przedsiębiorcą/kierowcą wykonującym transport
Można zastanowić się dlaczego organy kontrolne kwestionują „samozatrudnienie”? Oprócz wykazanych już regulacji prawnych, można zwrócić także uwagę na okoliczność, iż relacja łącząca przewoźnika zlecającego i przedsiębiorcę przyjmującego zlecenie jest w zasadzie analogiczna do relacji przewidzianej w Ustawie Prawo Przewozowe – występującej pomiędzy „Przewoźnikiem Umownym” i „Przewoźnikiem faktycznym”. W zasadzie jest to dokładnie tego typu relacja - z tym że pomiędzy obydwoma przedsiębiorcami dochodzi dodatkowo do uchybienia zasad dokumentowania przewozu – co tylko pogarsza sytuację dla obu de facto przewoźników.
Konkluzja
Przywołane regulacje polskiego i unijnego prawa wskazują na nielegalny charakter świadczenia tak zwanego samozatrudnienia.
Konsekwencją tego stanu może być:
a) narażenie kierowców/przedsiębiorców na zarzut i odpowiedzialność realizacji nielegalnego transportu drogowego bez licencji transportowej;
b) narażenie przewoźników na zarzut podawania fałszywych danych w systemie IMI w pozycji „forma zatrudnienia”.
Zatem tak zwane samozatrudnienie nie jest, nie było i nie może być polecaną formą relacji występującej w relacjach transportowych, chyba że przedsiębiorca „kierujący” uzyska licencję transportową.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że tanią, legalną i sprawdzoną formą zatrudnienia, bezpieczną dla kierowców i pracodawców jest Umowa o świadczenie usług kierowania pojazdami, przygotowana przez Kancelarię Prawną Viggen Sp.j. Nasza umowa została pozytywnie zweryfikowana w ramach kilkudziesięciu kontroli PIP oraz ZUS i pozwala także na zatrudnianie obcokrajowców spoza UE (w tym kierowców z Ukrainy)
Autor publikacji: Dr Mariusz Miąsko, doktor nauk prawnych Uniwersytetu Jagiellońskiego – specjalizacja naukowa: Prawo Pracy
Kancelaria Prawna Viggen
Dr Mariusz Miąsko – Kancelaria Prawna Viggen
Fot. Kancelaria Viggen