Wiadomości z rynku

wtorek
22 października 2024

Charakterna bestia

Jazda próbna ciągnikiem Mercedes-Benz Actros Edition 2
13 lutego 2023

Już na pierwszy rzut oka Mercedes Actros Edition 2 wygląda na pojazd tuningowany Fot. ZM

 
Oferowany od 2021 roku w limitowanej serii Mercedes Actros Edition 2 zawdzięcza swój niepowtarzalny charakter kilkudziesięciu dodatkowym elementom wyposażenia wnętrza i nadwozia oraz elementom stylizacyjnym. To ciągnik klasy premium, odróżniający się od modeli seryjnych tego typoszeregu.
Czy jeździ się nim i mieszka w nim lepiej niż w standardowym ciągniku? Sprawdzaliśmy to podczas jazdy próbnej.
Model Edition 2 jest wariantem dostępnym dla wszystkich 2- i 3-osiowych Actrosów z najnowszej generacji, wyposażonych w kabinę GigaSpace i BigSpace. Nabywca może dowolnie wybrać kolor lakieru kabiny kierowcy, dostosowując go do barw swojej firmy, natomiast przód pojazdu jest zawsze lakierowany w szarości kamieni księżycowych metalik, co ma mu zapewniać wysoką rozpoznawalność.

Wyróżnia się na drodze

Rzeczywiście, Actros Edition 2 zwraca na siebie uwagę. Atrakcyjne wyposażenie zewnętrzne zawiera m.in. ścianę boczną oklejoną ekskluzywnie wzorem gwiazdy, napis „Edition 2” na lakierowanej osłonie przeciwsłonecznej, emblemat Actrosa z przodu, napis „Actros” u góry na tylnej ścianie kabiny kierowcy, cztery dodatkowe reflektory LED w osłonie przeciwsłonecznej oraz trzy reflektory robocze LED z tyłu kabiny. Z boku uwagę przyciągają stopnie wejściowe ze stali szlachetnej. Także osłony piast na tylnej osi wykonano ze stali szlachetnej wraz z nakładkami na nakrętkach kół. Zakres wyposażenia obejmuje ponadto podświetlaną gwiazdę Mercedesa z czarną nakładką, kilka dekoracyjnych aplikacji z ciemnego chromu na ozdobnej kratce oraz przyciemnione pierścienie reflektorów. Już na pierwszy rzut oka wygląda na pojazd tuningowany.

Projektanci zadbali też o detale z tyłu ciągnika Fot. ZM

 

Stylowo i salon(k)owo

Swój luksusowy charakter model Edition 2 zawdzięcza całej gamie elementów wyposażenia. W jego eleganckim wnętrzu są to m.in. deska rozdzielcza i uchwyty drzwiowe wykończone skórą nappa, co daje trochę poczucia luksusu. Chociaż – czepiając się szczegółów – precyzję wykonania obszycia można by poprawić. Szyku dodają elementy ozdobne imitujące włókno węglowe.
Uwagę przyciąga również nowy ekran startowy na głównym wyświetlaczu kokpitu multimedialnego oraz logo „Edition” z polerowanego i szczotkowanego aluminium po stronie pasażera. Górne łóżko ma szerokość 90 cm – czyli można się dobrze wyspać, niemal jak w hotelu. Żeby je rozłożyć, trzeba fotel kierowcy przesunąć do przodu. Zastanawialiśmy się tylko, jak na nie wejść, bo nie zainstalowano drabinki. Kierowca musi więc wykazywać się sprawnością… Zasłonka dookoła kabiny, wykonana od wewnątrz w beżu migdałowym, a na zewnątrz w kolorze czarnym, jest stylowym elementem ochrony prywatności. Podobnie jak poprzeczna zasłona przed łóżkiem zdobiona gwiazdą Mercedesa.
Łatwo, impulsowo obsługuje się elektrycznie sterowaną żaluzję szyby czołowej – jedno przyciśnięcie wystarcza, aby ją zwinąć.
Kabina tego Actrosa to tzw. salonka, z płaską podłogą i fotelem narożnikowym pasażera. Jest przestronna i wysoka na tyle, że nawet rośli kierowcy mogą się w niej swobodnie przebrać.
Kącik mieszkalny SoloStar Concept to ciekawe rozwiązanie, zapewniające sporo przestrzeni w szoferce, ułatwiające przemieszczanie się i wygodny wypoczynek na „kanapie narożnikowej”, gdzie można rozprostować nogi. Na postoju można sobie wybrać kolor oświetlenia Ambiente. Wadą tego układu jest to, że fotel narożnikowy nie jest amortyzowany, poza tym nie da się go przesunąć i siedząc na nim nie sięgniemy do stolika zamocowanego w desce rozdzielczej. Sam stolik jest nie byle jaki – solidny, metalowy, ale prawdę mówiąc w tej sytuacji bezużyteczny. Przydałby się też lewy podłokietnik w fotelu narożnikowym, do jazdy, jeśli pasażer miałby mieć podobny komfort jak kierowca.
Większy stolik opuszczany z tylnej ściany kabiny możne służyć jako np. śniadaniowy. Szkoda że fotel kierowcy nie jest obracany, bo w dwuosobowej załodze można by zasiąść do tego stołu w komplecie.
W wysokiej kabinie GigaSpace zaprojektowano więcej, niż się powszechnie spotyka, schowków. Pod dużymi, zamykanymi schowkami nad szybą czołową są dodatkowe schowki otwarte, z zabezpieczeniem przed wypadaniem zawartości. Jest gdzie się upakować.
Zamiast tradycyjnych analogowych zegarów kierowca ma przed sobą tablety. Czy to lepsze rozwiązanie? To rzecz gustu. Prawdopodobnie młodsi kierowcy będą zadowoleni, a starsi momentami zagubieni. Dla przykładu, zmienia się widok obrotomierza i prędkościomierza, poza tym obrotomierz mógłby być bardziej dokładny.
Praktycznym uzupełnieniem wyposażenia są gniazda 12 i 24V oraz USB-C, a wisienką na torcie - dobre nagłośnienie wnętrza, z udziałem subwoofera zainstalowanego w tylnym schowku.
Pochwalić trzeba kolorystykę wnętrza, beżowo-czarną – nie jest ponuro. Fotele mają welurowe obszycia, przyjemne w dotyku. Kierownica pokryta skórą – przyjemnie i wygodnie trzyma się takie kółko – ma szeroki zakres regulacji w dwóch płaszczyznach. Siedzisko fotela oczywiście jest przedłużane, co na dłuższej trasie jest przydatnym rozwiązaniem, umożliwiającym lepsze podparcie ud, a wówczas jazda jest mniej męcząca. To w zasadzie standard we współczesnym ciągniku, ale funkcja masażu w fotelu to już niecodzienny element wyposażenia.

Wieczorem, po otwarciu drzwi, można zobaczyć taką gwiazdę na podłożu Fot. AM

 

Jazda prawie automatyczna

System Active Drive Assist (ADA) pozwala kierowcy mniej koncentrować się na utrzymywaniu pojazdu na pasie. Jeśli ktoś pierwszy raz prowadzi pojazd z takim asystentem to może być zaskoczony tym, że… coś wyrywa mu kierownicę z rąk. Bo o to tu chodzi, że system sam prowadzi ciągnik na pasie, także na zakrętach, wymaga jedynie, żeby kierowca był zawsze w pogotowiu, czyli trzymał lekko kierownicę i nie wtrącał się w sterowanie. ADA bazuje na systemie automatycznego utrzymywania odległości z funkcją Stop-and-go oraz asystencie utrzymania pasa ruchu. System wyhamowuje ciężarówkę, gdy zbliży się ona za bardzo do poprzedzającego pojazdu, a następnie przyspiesza ją do ustawionej prędkości. Ponadto aktywnie utrzymuje pojazd na pasie ruchu. Prowadząc pojazd na pasie, system ten za pomocą kamery orientuje się według oznaczeń na jezdni po obu stronach drogi. Po rozpoznaniu oznaczenia (linii) i jego niezamierzonym przecięciu ADA emituje ostrzeżenie zarówno wizualne, jak i dźwiękowe oraz aktywnie sprowadza pojazd z powrotem na pas. Odstęp od poprzedzającego pojazdu i pozycję na pasie ruchu można przy tym regulować w menu systemów asystujących. W praktyce nie dotykamy pedałów gazu i hamulca, a ciągnik jedzie za pojazdem poprzedzającym niemal jak na sztywnym holu, zwalniając i przyspieszając, jeśli trzeba. System znakomicie sprawdza się w korkach, np. na zwężeniach przy remontach dróg. System wymaga, aby szofer cały czas miał ręce na kierownicy, co jest sprawdzane delikatnymi ruchami wieńca (dłonie stawiają wówczas delikatny opór). Jeśli szofer całkiem puści kierownicę to po chwili na wyświetlaczu pojawia się żółte ostrzeżenie, domagające się złapania koła, następnie komunikat czerwony i sygnał dźwiękowy i jeśli kierowca nie zareaguje to samochód zatrzyma się. Sprawdziliśmy – rzeczywiście przy braku reakcji ze strony prowadzącego samochód zaczął hamować. Zapewne jest to bezpieczniejsze niż np. taranowanie innych pojazdów, gdyby np. kierowca zasłabł. Wspomaganie kierowania pozwala kierowcy prowadzić ciężarówkę przy mniejszym napięciu, w rezultacie drajwer mniej się męczy. Jednak ten system nie zawsze może pomóc. Jego działanie jest uzależnione od aktywnego sygnału GPS oraz m.in. od odpowiedniej szerokości pasa ruchu. W praktyce dość często zdarza się, że system przerywa kierowanie i pozostawia to kierowcy, wzywając go do aktywności stosownym komunikatem. Tempomat (z precyzyjną regulacją co 0,5 km) jest dokładny, ale wrażliwy – podczas naszych jazd w deszczu pojawiło się ostrzeżenie, że czujnik odległości jest zabrudzony i system przestał działać. Po jakimś czasie problem sam się rozwiązał – może deszcz umył czujnik… Następny wspomagacz wykrywa przeszkody w martwym polu. Podczas jazdy mieliśmy okazję sprawdzić jego przydatność – zamierzaliśmy zmienić pas, kiedy właśnie w martwym polu znajdował się samochód osobowy. System zasygnalizował niebezpieczeństwo.

Nasz redakcyjny kolega ma 188 cm wzrostu – jak widać, kabina GigaSpace zapewnia mu dużo przestrzeni nad głową Fot. ZM

 

Czy kamery są lepsze od lusterek?

Kamery systemu MirrorCam budzą zainteresowanie na drogach. W miejsce tradycyjnych lusterek głównych i szerokokątnych wprowadzono kamery cyfrowe i wyświetlacze, umieszczone na słupkach A wewnątrz kabiny. Kamery, zamocowane po lewej i prawej stronie na ramie dachowej, są opływowe i znacznie mniejsze niż lusterka, a więc bardziej aerodynamiczne. Ponadto, z uwagi na wyższe umieszczenie i mniejsze gabaryty, nie są tak narażone na uszkodzenia, jak lusterka boczne, które należą do najczęściej wymienianych elementów, z powodu ich uszkodzeń, kiedy kierowcy zahaczają o przeszkody. 15-calowe wyświetlacze wyglądają tak jak lusterka i widać na nich też podobnie jak w lusterkach, więc po pewnym czasie kierowca zapomina, że jest to obraz elektroniczny. Korzystny efekt uboczny: kierowca ma dobrą widoczność także na ukos do przodu przez słupki A, a jego pole widzenia się powiększa. Ponadto powlekana soczewka chroni przed zanieczyszczeniami w polu widzenia. To kolejne zalety z punktu widzenia bezpieczeństwa. Kierowcę wspiera wiele funkcji pomocniczych MirrorCam: podczas jazdy do przodu na wyświetlaczach widoczny jest klasyczny podział pól widzenia, analogiczny do zwykłych lusterek. Jednakże w ciągnikach siodłowych na zakrętach obraz na wyświetlaczu po wewnętrznej stronie zakrętu obraca się wraz ze skrętem, zapewniając lepszą widoczność na całą naczepę – to duża poprawa w porównaniu z układem tradycyjnych lusterek. Kolejnym elementem są linie odległościowe, ułatwiające ocenę ruchu za pojazdem. Możliwe jest też indywidualne ustawienie dodatkowej linii, np. dla oznaczenia końca naczepy, co upraszcza precyzyjne manewrowanie. O zmierzchu system przechodzi w tryb noktowizyjny. Ramiona kamer składają się: taka konstrukcja pozwala uniknąć uszkodzenia kabiny w przypadku kolizji, co minimalizuje ewentualne koszty naprawy. Niektóre funkcje MirrorCam można ustawiać indywidualnie. Manualnie reguluje się jasność wyświetlaczy. Także pole widzenia można zmieniać, podobnie jak w zwykłych lusterkach za pomocą panelu obsługowego w drzwiach. System kamer jest podgrzewany. System jest przydatny nie tylko podczas jazdy, ale także w czasie wypoczynku - można go włączyć na dwie minuty naciśnięciem przycisku przy drzwiach lub przy łóżku. Umożliwia to kierowcy skontrolowanie otoczenia pojazdu w dowolnej chwili. W sumie, kamery i wyświetlacze zamiast lusterek w zasadzie sprawdzają się, chociaż podczas opadów deszczu ze śniegiem zastanawialiśmy się, czy jednak w tradycyjnych lusterkach nie byłoby widać lepiej…

Fotel narożny ma sporo ale, ale nie sięga się z niego do stolika wysuwanego z deski rozdzielczej i przydałby się podłokietnik Fot. ZM

 

Więcej momentu na wyższych biegach

Ciekawym rozwiązaniem jest zwiększenie momentu obrotowego o ok. 200 Nm (z 2.300 na 2.500 Nm), dostępne na biegach od 7 do 12, które pozwala uniknąć redukcji biegu na przykład podczas przejeżdżania szczytu wzniesienia albo przy większym obciążeniu w innej sytuacji, np. podczas przyspieszania, wyprzedzania. Żeby skorzystać z dodatkowego momentu kierowca musi jedynie wybrać program jazdy A-Standard lub A-Power. W przypadku programu A-economy zwiększenie momentu obrotowego jest ograniczone do 12 biegu i przyczynia się do oszczędności paliwa, w miarę możliwości eliminując redukcję biegu z 12 na 11, np. przy przejeżdżaniu przez wzniesienia. Mercedes-Benz zapewnia, że dzięki temu, w zależności od sposobu jazdy, można zaoszczędzić na długich trasach do 3-4 proc. paliwa, utrzymując niskie prędkości obrotowe. Efektem jest także zwiększenie dynamiki jazdy, w szczególności podczas przyspieszania i na odcinkach trudnych pod względem topograficznym lub podczas jazdy z większą masą całkowitą zestawu ciężarowego. Nie znajdziemy tego ustrojstwa w każdym Actrosie. Dostępne jest w zależności m.in. od wybranych opon lub wybranego przełożenia osi tylnej. Silnik o mocy 476 KM to pod względem mocy uniwersalny średniak, który powinien sprawdzać się w transporcie różnego rodzaju, nie wymagającego wyjątkowej siły. Zautomatyzowana skrzynia biegów pracuje tak gładko, że nie zwraca się na nią uwagi. Na obniżenie zużycia paliwa wpływa m.in. przełożenie osi tylnej, zredukowane do 2,412, przez co obniżono obroty silnika. Przy 80 km/h silnik pracuje na 12 biegu z nieco ponad 1.000 obr./min. To jest początek zielonego pola na obrotomierzu, obejmującego zakres do ok. 1.300 obr./min, oznaczającego najbardziej pożądane obroty m.in. z uwagi na wysoki moment obrotowy i ekonomikę spalania. Przy 85 km/h obroty oscylują ok. 1.100/min. Przy takich prędkościach silnika praktycznie nie słychać, kierowcy nie męczy hałas. Trzystopniowy zwalniacz (hamulec silnikowy o mocy 410 kW przy 2.300 obr./min) skutecznie wspomaga hamowanie – w większości przypadków można uniknąć używania hamulca zasadniczego i oszczędzać klocki.

Stolik wysuwany z deski rozdzielczej jest solidny, metalowy, ale w układzie salonkowym mało przydatny Fot. ZM

 

W opinii kierowcy zawodowego

Na parkingu spotkaliśmy Pana Adama, kierowcę Scanii, który chętnie zasiadł na próbę za kierownicą naszego testowego Actrosa.
Zwrócił uwagę na szerokie górne łóżko i na kamerki zastępujące lusterka.
– Ciekawe jak to rozwiązanie sprawdza się w porcie, gdzie kierowcy często zawadzają lusterkami np. o kontenery – zastanawiał się nasz rozmówca. – Wygląda na to, że kamerki nie wystają aż tak bardzo jak lusterka, ale jeśli już doszłoby do ich zniszczenia to koszt naprawy na pewno byłby znacznie wyższy…
Kierowca ze Scanii pochwalił liczne i pojemne schowki. Zwrócił jeszcze uwagę na to, że auto jest naszpikowane elektroniką:
– Oby ta elektronika dobrze sprawowała się w dłuższej eksploatacji – zastanawiał się. – Ale ładny samochód – skonstatował.

**
Actros Edition 2 ma trafiać w zapotrzebowanie kierowców zawodowych lubiących innowacje i przedsiębiorców osobiście zasiadających za kierownicą, dla których ciężarówka jest domem, i którzy cenią sobie indywidualny styl oraz wysoki komfort. Kierowców Actrosa Edition 2 ma łączyć z tym pojazdem emocjonalna więź. Natomiast przedsiębiorcy transportowi, dzięki temu modelowi specjalnemu, mają wzmacniać swój wizerunek, a w obliczu dotkliwego braku kierowców, mieć w ręku mocny atut w postaci ciekawego pojazdu. To ciągnik, którym podróżowanie nie męczy nawet na długiej trasie. Naszpikowany elektronicznymi asystentami, dobrze wyposażony także z punktu widzenia zamieszkiwania w nim na postoju. Może stanowić zachętę w przypadku pozyskiwania kierowców przez firmę transportową.
Zbigniew Majerowski

Większy stolik opuszczany z tylnej ściany kabiny możne służyć jako np. śniadaniowy Fot. ZM

Górne łóżko ma szerokość 90 cm – można się dobrze wyspać, niemal jak w hotelu

Za kierownicą wygodnie, a skóra nappa i elementy ozdobne imitujące włókno węglowe dodają szyku Fot. ZM

System MirrorCam zdaje egzamin Fot. AM

Ma bestia charakter Fot. ZM

Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.