Fot. Biuro Prasowe Konfederacji
Dzisiaj (środa, 22.03.2023) od godz. 10:00 w okolicach Warszawy odbywa się protest przewoźników. Bierze w nim udział ok. 200 ciężarówek. Pojazdy poruszają się obwodnicą Warszawy.
Tzw. Strajk Przewoźników ma związek z postulatami przedsiębiorców, którzy domagają się przywrócenia zezwoleń dla przewoźników z Ukrainy. Są one związane z wymaganiami technicznymi dla takich pojazdów. Ma być to zezwolenie minimum dla samochodów spełniających normę Euro III. Przedsiębiorcy domagają się także zakazu wjazdu dla naczep z Białorusi i Rosji oraz wnoszą o zakaz zakładnia w Polsce białoruskich i rosyjskich firm transportowych. Postulują również o wprowadzenie odpowiedzialności za zapłatę dla przewoźników.
W akcji protestacyjnej biorą ezmą udział przedsiębiorcy z Dorohuska, Lublina, Terespola, Białej Podlaskiej, Łosic i Wyszkowa.
Kawalkada ruszyła ok. godz. 10:00 z MOP Ostrów-Kania Północ. Ciężarówki jechały obwodnicą Warszawy. Nie jest planowano ich wjazdu do miasta.
– Rząd prowadzi politykę sprzyjającą przejęciu polskiego, a nawet unijnego rynku transportowego przez kapitał zza wschodniej granicy i ma zamiar poświęcić polską branżę transportową – oświadczył poseł Konfederacji Krzysztof Bosak podczas spotkania na początku protestu. Poseł Robert Winnicki przekonywał, że „władza musi poczuć oddech przewoźników na karku, że to będzie wiosna protestów”.
– Ten strajk jest przeciwko złej polityce rządu” - oświadczył Bosak podczas konferencji prasowej na parkingu przy MOP Ostrów-Kania Północ, skąd wyruszył Strajk Przewoźników.
Bosak potwierdził, że Konfederacja wspiera protest, i razem z posłem Winnickim oraz liderami partii z województw lubelskiego i mazowieckiego będą jechać z przewoźnikami w konwoju ok. 300 tirów, aby okrążać Warszawę w ramach strajku ostrzegawczego.
Powołując się na opinie transportowców, Bosak zaznaczył, że jest to efekt m.in. błędnej polityki wschodniej rządu PiS, która polega na tym, że „w wyniku dziurawych sankcji, rynek wschodni zamknął się dla polskiej branży transportowej”, podczas gdy właśnie z tego rynku żyły polskie firmy transportowe we wschodniej Polsce.
– Jesteśmy zwolennikami zdrowej konkurencji, ale na równych zasadach. Jeżeli służby białoruskie dojeżdżają polskie firmy, zatrzymują ciężarówki, żądają idących w setki tysięcy euro kaucji, to nie jest to konkurencja na równych zasadach. To jest zabijanie polskiej branży, która przynosi Polsce 6 proc. PKB – podkreślił współprzewodniczący Konfederacji.
Winnicki ostrzegał, że skutkiem takiej polityki rządu PiS może być „katastrofa na miarę połowy gospodarki, ponieważ połowa gospodarki jest związana z transportem”. (z)
Fot. Biuro Prasowe Konfederacji