Wiadomości z rynku

wtorek
25 lutego 2025

Niskopodwoziowe z wiatrem w żaglach

Co proponują producenci naczep?
24 lutego 2025

Emtech: ultralekka naczepa 3.NNP-S (NA, LIGHT), o masie własnej 7.200 kg Fot. Emtech

 
Rynek naczep niskopodwoziowych w Polsce przeżywa rozwój, co jest związane m.in. z intensyfikowaniem budowy farm wiatrowych. Rośnie zapotrzebowanie na transport specjalistyczny, który umożliwia przewóz ciężkich i ponadgabarytowych ładunków, w tym turbin wiatrowych, ich części oraz innych komponentów niezbędnych do realizacji inwestycji w sektorze odnawialnych źródeł energii.
Naczepy niskopodwoziowe, jako element transportu specjalistycznego, zyskały na znaczeniu, stając się kluczowym ogniwem w logistyce projektów związanych z rozwojem zielonej energii. Konflikty zbrojne, zakłócone łańcuchy dostaw oraz wzrostu cen surowców i materiałów nie sprzyjają producentom, choć z drugiej strony… sprzęt wojskowy trzeba czymś wozić, co akurat daje im nowe możliwości.

Niskopodwoziowe nie ucierpiały

Jak zauważa Damian Stępień, przedstawiciel handlowy firmy Bodex, rok 2024, ze względu na sytuację geopolityczną, rosnące koszty produkcji oraz ogólne problemy w transporcie, był trudniejszy od lat poprzednich.
– Spadki w sprzedaży były znaczące, ale co ciekawe, w naszym przypadku nie dotknęły aż tak bardzo naczep niskopodwoziowych, które stanowią istotną część naszego portfolio – mówi Damian Stępień. – Znaczna część sprzedanych przez nas naczep trafiła na rynki europejskie, takie jak Holandia, Dania, Słowacja, Czechy, Estonia czy też Węgry. Naszymi klientami są głównie firmy budowlane, które potrzebują naczep do transportu własnych maszyn, dużo rzadziej firmy świadczące usługi.
D. Stępień jest przekonany, że największym hamulcem na rynku jest trwająca wojna w Ukrainie.
– Niestety, ma ona ogromny wpływ na plany inwestycyjne klientów oraz na koszty energii, co przekłada się na ogólne koszty życia oraz usług – podkreśla przedstawiciel handlowy firmy Bodex. – Kolejnym skutkiem wojny jest zastój na rynku pojazdów używanych, które często trafiały właśnie do Ukrainy. Niestety, większość klientów nie inwestuje w nowy sprzęt, kiedy nie mają pewności, że uda im się sprzedać używaną naczepę. Ciężko przewidzieć kiedy sytuacja wróci do normy, a rynek odżyje na nowo, ale niestety wydaje mi się, że kolejne dwa kwartały mogą być kontynuacją mniejszego popytu na pojazdy ciężarowe.

Damian Stępień (Bodex): – Spadki w sprzedaży były znaczące, ale w naszym przypadku nie dotknęły aż tak bardzo naczep niskopodwoziowych Fot. Bodex

 
– Skutki obecnej sytuacji odczuwamy głównie poprzez niepewność wyrażaną przez naszych klientów – mówi Marc Koffeman, przedstawiciel handlowy, ekspert techniczny ds. sprzedaży, Broshuis, nawiązując do wojny na wschodzie, zakłóconych łańcuchów dostaw oraz wzrostu cen surowców i materiałów. – Zawsze utrzymywaliśmy bardzo wysoki poziom produkcji własnej, co pozwala nam szybko reagować na zakłócenia w łańcuchach dostaw. Skoki cen w ciągu ostatnich kilku lat były najwyższe, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Mimo to nie przerzuciliśmy podwyżek cen na naszych klientów i sami pokryliśmy straty. Udało się nam przeciwdziałać niektórym wzrostom cen dzięki innowacyjnej inżynierii i zastosowaniu robotów produkcyjnych. Terminy dostaw są bardzo zróżnicowane i wynoszą od 4 do 10 miesięcy i zależą w dużej mierze od specyfikacji. Posiadamy ściśle monitorowany łańcuch dostaw, co pozwala nam szybko reagować na wszelkie zakłócenia czy wahania cen.

– Aktualna sytuacja geopolityczna, w tym konflikt zbrojny na Wschodzie, ma istotny wpływ na rynek pojazdów oraz działalność firm w tym sektorze – komentuje Damian Januszczak, dyrektor Działu Pojazdów Nowych PTM Polska. – Wojna w Ukrainie doprowadziła do zakłóceń w łańcuchach dostaw, co utrudnia pozyskiwanie surowców i komponentów potrzebnych do produkcji pojazdów. Następstwem nieprawidłowości w funkcjonowaniu łańcucha dostaw jest wzrost cen surowców, takich jak stal, aluminium czy materiały elektroniczne. To z kolei przekłada się na wyższe koszty produkcji, które mogą być przenoszone na końcowego konsumenta. W celu zmniejszenia ryzyka związanego z zakłóceniami w łańcuchach dostaw, nasi partnerzy w zakresie produkcji pojazdów poszukują alternatywnych źródeł materiałów i komponentów oraz inwestują w lokalne zakłady produkcyjne, co może pomóc w skróceniu łańcuchów dostaw i zwiększeniu niezależności od zewnętrznych dostawców. Ponadto w obliczu niestabilności, kluczem do zachowania ciągłości produkcji jest zwiększenie zapasów kluczowych komponentów. Perspektywy dla rynku sprzedaży pojazdów ciężarowych w kontekście aktualnej sytuacji geopolitycznej są złożone. Z jednej strony mogą wystąpić dalsze wzrosty cen i opóźnienia w dostawach, co może wpłynąć na popyt konsumencki. Z drugiej strony firmy, które dostosują się do nowych warunków i wprowadzą innowacyjne rozwiązania, mogą zyskać przewagę konkurencyjną.

Jak wskazuje Damian Januszczak, producenci coraz częściej wprowadzają naczepy o zwiększonej nośności, co pozwala na transport większych i cięższych ładunków.
– Materiały kompozytowe oraz zaawansowane technologie spawania przyczyniają się do redukcji masy własnej naczepy – dodaje przedstawiciel PTM. – W zakresie serwisowania oraz diagnostyki warto rozważyć inwestycje w naczepy wyposażone w systemy telematyczne, które umożliwiają monitorowanie stanu naczepy w czasie rzeczywistym. Takie rozwiązania mogą zwiększyć efektywność eksploatacji, ograniczyć koszty serwisowania oraz wydłużyć czas użytkowania produktu.

Wzrost zapotrzebowania na transport turbin wiatrowych

W Polsce rośnie liczba farm wiatrowych. W 2023 roku Polska znajdowała się w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem zainstalowanej mocy w sektorze wiatrowym. Transport turbin wiatrowych stanowi jedną z kluczowych dziedzin, w której wykorzystuje się naczepy niskopodwoziowe. Firmy transportowe inwestują w nowoczesne naczepy, które charakteryzują się większymi ładownościami i bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami technologicznymi, umożliwiającymi przewóz coraz większych ładunków. Naczepy muszą być wyposażone w zaawansowane systemy hydrauliczne, umożliwiające precyzyjne ustawienie ładunku oraz dostosowanie wysokości pojazdu do wymogów konkretnego transportu. Rynek naczep niskopodwoziowych to również przestrzeń dla innowacji. Wprowadzanie rozwiązań takich jak naczepy z systemem sterowania położeniem ładunku, pojazdy modułowe czy te z możliwością wydłużania stwarza nowe możliwości nie tylko w transporcie turbin wiatrowych, ale także w innych branżach, takich jak przemysł ciężki czy budownictwo infrastrukturalne.
Sektor ten ma przed sobą jeszcze spory potencjał wzrostu – według prognoz, w najbliższych latach liczba farm wiatrowych w Polsce będzie nadal rosła, a co za tym idzie, zapotrzebowanie na transport turbin będzie jeszcze większe.
Rząd właśnie ogłosił przyspieszenie prac nad ustawą wiatrakową. Jeszcze w lutym projekt ustawy liberalizujący zasady lokowania farm wiatrowych może trafić pod obrady rządu.

Swojej szansy upatrują w rozwoju farm wiatrowych producenci naczep niskopodwoziowych.
– Od lat jesteśmy niezawodnym i uznanym dostawcą rozwiązań dla branży wiatrowej, a w naszym portfolio posiadamy niezliczoną ilość rozwiązań, począwszy od naczep niskopodwoziowych z otworem pryzmowym do transportu sekcji wieżowych, po naczepy ze skrzydłami quattro z rozsuwanymi skrzydłami – mówi Marc Koffeman (Broshuis). – Rozwiązania specjalne mogą być również szybko sprawdzane i wdrażane przez nasz własny dział inżynieryjny. Ze względu na duże zapotrzebowanie rozszerzyliśmy także naszą ofertę naczep niskopodwoziowych 100T, dodając 2-osiową oś elastyczną. Można ją zainstalować pomiędzy wózkiem a tylnym podwoziem, co pozwala na zmniejszenie nacisku na oś lub zwiększenie całkowitej ładowności. Jest to często stosowane w związku z rosnącą masą gondoli.

– Rozwój inwestycji wiatrakowych w Polsce stwarza znaczące możliwości wzrostu popytu i sprzedaży, zwłaszcza w segmencie naczep niskopodwoziowych – zapewnia Damian Januszczak (PTM Polska). – Wzrost liczby inwestycji w farmy wiatrowe wiąże się z potrzebą transportu dużych i ciężkich elementów turbin wiatrowych. Naczepy niskopodwoziowe są często niezbędne do transportu takich ładunków. Polityka rządu na rzecz odnawialnych źródeł energii oraz cele klimatyczne mogą zwiększyć inwestycje w energetykę wiatrową, co bezpośrednio wpłynie na popyt na naczepy do transportu komponentów turbin.

BODEX: trzyosiowe standardy na topie

Jak informuje Damian Stępień z firmy Bodex, największym zainteresowaniem nabywców cieszą się trzyosiowe naczepy w dość standardowej konfiguracji, bez wgłębień na koła maszyn, bez możliwości rozsunięcia, ale z najazdami hydraulicznymi oraz osią skrętną. Drugim najbardziej popularnym produktem Bodex okazuje się naczepa czteroosiowa, wyposażona w rozsuwanie oraz w dwie pary wgłębień na koła.
– Wgłębienia cieszą się dużym zainteresowaniem ze względu na możliwość zmniejszenia wysokości całkowitej w przypadku transportu np. ładowarek kołowych czy wozideł – wyjaśnia nasz rozmówca z firmy Bodex. – Jednym z ciekawszych pojazdów, jakie wprowadziliśmy na rynek w ubiegłym roku była rozsuwana naczepa pięcioosiowa z tunelem na ramię koparki, którą wykonaliśmy dla naszego stałego klienta z Polski.

Bodex: popularna 3-osiowa naczepa niskopodwoziowa w podstawowej konfiguracji Fot. Bodex

Bodex: 4-osiowa naczepa niskopodwoziowa z opcją rozsuwania oraz tunelem na ramię koparki Fot. Bodex

 

BROSHUIS: sprawdzone przez amerykańską armię

W odpowiedzi na zapotrzebowanie na coraz niższe naczepy, które mogą przewozić większe ładunki firma Broshuis opracowała niezależne zawieszenie kół SL2. W efekcie można było zaprojektować pokład ładunkowy na wysokości 780 mm. Według producenta niezależne zawieszenie kół oferuje wiele zalet w porównaniu z osiami konwencjonalnymi i wahadłowymi: niska masa własna, najmniejsza wysokość podłogi ładunkowej, wyjątkowo duży kąt skrętu i wyjątkowo stabilne prowadzenie. Jednocześnie szersza, niższa belka niż w przypadku osi wahliwych, oznacza większy prześwit.
Ten system osi jest dostępny w każdym typie pojazdu.

Rynek domaga się coraz niższych i lżejszych naczep. W tym kierunku, oprócz naczep SL, zmodernizowano również pojazdy wyposażone w osie wahadłowe. Dzięki najnowszym technologiom komputerowym i produkcyjnym udało się zbudować mocniejszą i lżejszą naczepę z osiami wahadłowymi, bez uszczerbku dla jej wytrzymałości – zapewnia producent.

Oś wahadłowa PL2 jest dostępna w naczepach niskopodwoziowych i seminiskopodwoziowych. W obu przyczepach zastosowano tę samą konstrukcję. Jedyną różnicą jest rozmiar opon. Broshuis montuje opony 245 we wszystkich naczepach niskopodwoziowych 2-osiowych. W pojazdach 3-osiowych i z większą liczbą osi montowane są standardowo opony 285. Producent oznacza naczepy na oponach 285 jako Heavy Duty (HD).

Lekka oś wahadłowa Pendel jest spawana automatycznie, dzięki czemu powstaje spoina o niezmiennie wysokiej jakości, co potwierdziły testy przeprowadzone w ekstremalnych warunkach przez armię amerykańską.

Ulepszono także naczepy 3- i 4-osiowe naczepy semi-niskopodwoziowe z kołami samośledzącymi, obniżając ich masę i wzmacniając. Dzięki najnowszym technologiom komputerowym można było dokładnie ustalić, gdzie można zaoszczędzić na wadze, a gdzie trzeba wzmocnić konstrukcję, aby uzyskać poprawę w obu parametrach.
W rezultacie udało się osiągnąć redukcję masy aż do 15%, co daje korzyść w postaci zwiększonej ładowności. W ramach dalszego rozwoju wdrożono również rozstaw osi, który w ramach ogólnego zastosowania w UE zapewnia nacisk na oś wynoszący 9 ton. Zwiększa to ładowność naczepy 3-osiowej o kolejne 3 tony.

Jedną z najbardziej cenionych obecnie pojazdów Broshuis jest 6-osiowa naczepa niskopodwoziowa z osią wahadłową, z wgłębieniem na ramię żurawia i rampami hydraulicznymi HD. Dzięki solidnej konstrukcji naczepa ta jest wyjątkowo mocna i polecana jest do transportu ciężkich i dużych maszyn. Załadunek ułatwiają zdalnie sterowane rampy hydrauliczne. Dzięki wnęce na ramię żurawia można zachować pożądaną wysokość transportową. Dzięki skokowi 600 mm taka naczepa nadaje się do jazdy w terenie, np. na placach budowy. Producent podkreśla, że niska masa własna sprawia, iż ​​naczepa z całą załadowaną kombinacją może utrzymać masę poniżej 100 ton. Dzięki temu można zmieścić się w limitach TÜV Abnahmeprüfung na transport w Niemczech i przez Niemcy.

– We wszystkich pojazdach używamy prostych układów elektrycznych/elektronicznych i celowo unikamy magistrali CAN, ponieważ niezawodność jest naszym najwyższym priorytetem – mówi Marc Koffeman, przedstawiciel handlowy, ekspert techniczny ds. sprzedaży, Broshuis. – Jednak nadal naszym celem jest zapewnienie maksymalnego komfortu operatorom, dlatego wszystkimi funkcjami (jeśli są dostępne) można sterować za pomocą pilota. Wszystkie produkty są wytwarzane w 100% w Holandii, w jednej fabryce, co oznacza, że ​​klienci nie muszą rezygnować z jakości. Tam, gdzie jest to konieczne, jesteśmy bardzo elastyczni, ponieważ specjalne wymagania często wymagają specjalnych rozwiązań.
Wspomniana oś SL2 to jedyna oś, którą można stosować na dowolnej wysokości jazdy, nie powodując dodatkowego zużycia opon.
Dzięki osi PL2 udało się nam uzyskać większy prześwit pod kolanem osi wahadłowej i cylindrem hamulcowym. Dodatkowo nowa konstrukcja umożliwia większy ruch wahadłowy. Jesteśmy obecnie największym dostawcą pojazdów z osią wahadłową i w ciągu ostatnich pięciu lat wyprodukowaliśmy około 12.000 takich osi.
Naszych klientów zasadniczo dzielimy na dwie grupy: klientów projektowych i konwencjonalnych. Tradycyjnych klientów można znaleźć we wszystkich branżach, począwszy od małych spedytorów chcących poszerzyć swoje portfolio, po małe firmy budowlane, a także duże korporacje branży budowlanej. Największą część tej grupy stanowią jednak wykonawcy prac ciężkich, np. przemysł wiatrowy, transport ciężkich maszyn i obsługa portów. Klientami projektu mogą być ministerstwa obrony lub korporacje potrzebujące większej liczby pojazdów do zastosowań specjalnych. Dlatego mamy oddzielną linię produkcyjną.
Obecnie w centrum uwagi naszych klientów znajdują się większe lub bardziej specjalistyczne urządzenia. Obejmuje to naszą ofertę 100-tonową, która składa się z modułowej kombinacji naczep niskopodwoziowych. Ponadto istnieje duże zapotrzebowanie na warianty konstrukcyjne, w tym 6-osiową naczepę niskopodwoziową z osią wahliwą i rampami załadunkowymi, która jest elastyczna, zwrotna, lekka i stosunkowo niedroga pod względem stosunku ładowności do kosztów.

Jak informuje przedstawiciel Broshuis, w związku dużym popytem na naczepy niskopodwoziowe firma nadal inwestuje m.in. w technologię robotyczną, aby skrócić czas realizacji zamówień i podnosić jakość. Dział inżynieryjny wykorzystuje również najnowszą technologię komputerową do dalszego opracowywania innych typów naczep.

Broshuis: dużym popytem cieszy się naczepa 6-osiowa Fot. Broshuis

Broshuis: ulepszona 4-osiowa naczepa z kołami samośledzącymi Fot. Broshuis

 

EMTECH: lekkie i ultralekkie

EMTECH oferuje m.in. ultralekką naczepę 3.NNP-S (NA, LIGHT), o masie własnej (pojazd gotowy do jazdy) jedynie 7.200 kg (DMC max 45.000 kg ). Została ona stworzona z myślą o połączeniu wysokiej ładowności technicznej 37.800 kg i maksymalnej funkcjonalności. Rama wykonana jest z wysokogatunkowej stali w technologii spawanej i cynkowana ogniowo. Układ osi: trzy osie stałe GIGANT 10,5t, pierwsza oś podnoszona. Podłoga wykonywana jest z blachy stalowej i egzotycznego drewna twardego. W wyposażeniu przewidziano uchwyty do mocowania ładunków, otwory i wkłady kontenerowe - 8 szt. (2 x 20" i 1 x 40"). Tył naczepy dostosowany jest pod najazdy aluminiowe. Układ pneumatyczny – WABCO, zawieszenie pneumatyczne, układ elektryczny w pełni diodowy.
Producent oferuje 12-miesięczny abonament telematyki w cenie.

Platforma 3.NPZ- 1R- 1N (NA) rozciągana, zagłębiana 17,5” układ zagłębień 2+1, 1+2 (LIGHT) to 3-osiowy pojazd (osie stałe GIGANT 10,5 t), z pierwszą osią podnoszoną, a trzecią samoskrętną (nadążną). Rozciąg naczepy - do 6.000 mm. Platforma o DMC max 48.000 kg, dopuszczalnej ładowności max 38.400 kg i masie własnej (pojazd gotowy do jazdy) 9.600 kg osadzona jest na ramie cynkowanej ogniowo. Podłoga - z blachy stalowej i egzotycznego drewna twardego. Do tego uchwyty do mocowania ładunków, otwory kontenerowe - 8 szt. (2 x 20" i 1 x 40"). Tył naczepy dostosowano pod najazdy aluminiowe. Zastosowano układ pneumatyczny WABCO i zawieszenie pneumatyczne, układ elektryczny w pełni diodowy. W tym przypadku producent także oferuje 12-miesięczny abonament telematyki w cenie.
Platforma rozciągana to wszechstronne rozwiązanie, stworzone z myślą o wymagających zadaniach transportowych. Sprawdzi się w transporcie ciężkim, przewozie maszyn, urządzeń i innych nietypowych ładunków. Platforma została zaprojektowana z obniżoną masą własną, co zwiększa jej ładowność i efektywność ekonomiczną. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii konstrukcyjnych zapewnia wyjątkową trwałość i wytrzymałość, zachowując przy tym lekkość i łatwość obsługi.

Platforma Emtech 3.NPZ- 1R- 1N (NA) Fot. Emtech

 
Z kolei 3. NNT-1R-3H (2B, OS, OW, DLS) to specjalnie zaprojektowane rozwiązanie, które odpowiada na potrzeby transportu wielkogabarytowych maszyn i urządzeń. Jest to efekt dostosowania do najbardziej wymagających ładunków i stanowi realizację specjalnego zamówienia, „szytego na miarę” według potrzeb klienta. Dzięki zaawansowanemu projektowi konstrukcyjnemu pojazd zapewnia maksymalną wytrzymałość i wielofunkcyjność. Stworzony z myślą o dużych obciążeniach i nietypowych wymiarach. Zastosowano odpinaną szyję, odpinaną platformę osiową, sterowanie hydrauliczne TRIDEC HF-E i zawieszenie hydrauliczne TRIDEC DL-S. Pokład dwubelkowy, rozciągany o 5.500 mm, pokład dolny załadunkowy po rozciągnięciu 13.410 mm. Dopuszczalna ładowność to 41.600 kg. Przeznaczenie: w przemyśle, w budownictwie, energia wiatru, transport ciężki i przemysłowy.

Naczepa Emtech 3. NNT-1R-3H zaprojektowana na specjalne zamówienie Fot. Emtech

 
– W ostatnich latach wprowadziliśmy szereg technologicznych udoskonaleń, które podnoszą walory użytkowe naszych produktów – zapewnia Adam Duda, CEO Emtech sp. z o.o. oraz Andover Trailers Limited. – Przykładem jest linia naczep light, które charakteryzują się zredukowaną masą własną, co bezpośrednio przekłada się na większą ładowność oraz lepszą efektywność ekonomiczną. Dzięki współpracy z klientami i ich sugestiom, udało nam się przeprojektować produkty, osiągając optymalny balans między lekkością, wytrzymałością a funkcjonalnością.
Podczas pandemii dokonaliśmy zmian technologicznych – zmniejszyliśmy masę własną naszych produktów a także wdrożyliśmy technologię konstruowania modułowego. Pozwala nam to szybko i elastycznie projektować różne typy naczep, które wpisują się w oczekiwania odbiorców. Kwestie takie jak np. lokalizacja czy wymiary zagłębień na koła przestały być problemem. To niewątpliwie zwiększyło jakość i wszechstronność naszych wyrobów i pomogło nam zwiększyć sprzedaż – klienci szybko to docenili
Wprowadziliśmy również telematykę jako wyposażenie seryjne, co daje klientom pełny wgląd w dane techniczne pojazdów – od liczby hamowań po zużycie okładzin hamulcowych. Zebrane informacje pozwalają lepiej zrozumieć rzeczywisty stan techniczny naczep, co podnosi efektywność eksploatacji. W najbliższym czasie planujemy wykorzystanie sztucznej inteligencji do analizy tych danych, co stanowi nasz kolejny krok w kierunku inteligentnych rozwiązań transportowych.
Rozwój systemów TPMS z możliwością automatycznego dopompowywania kół, a także sterowanie ustawieniami naczepy za pomocą aplikacji mobilnej to innowacje, które wprowadzamy, aby rozwijać nasz produkt i jego funkcjonalność. Klienci będą mogli za pomocą smartfona kontrolować np. pracę najazdów, co zwiększy wygodę i bezpieczeństwo użytkowania.

Adam Duda, CEO Emtech sp. z o.o. oraz Andover Trailers Limited Fot. Emtech

 

LANGENDORF: można wozić wysokie

Naczepa niskopodwoziowa SATAHV-30 wchodzącej w skład Grupy Wielton marki Langendorf to model polecany do transportu wysokich ładunków. Dzięki zastosowaniu w konstrukcji obniżonego pokładu ładunkowego o wysokości ok. 200 mm od podłoża, możliwy jest przewóz maszyn o wysokości przekraczającej 4 metry. Masa własna pojazdu wynosi około 14,6 t, natomiast całkowita masa techniczna naczepy to 50 ton.
Wysoką zwrotność pojazdu w transporcie zapewniają trzy osie hydraulicznie skrętne. Ponadto naczepa posiada hydraulicznie odpinaną szyję. Załadunek odbywa się od przodu bezpośrednio na pokład ładunkowy, bez najazdów. Dzięki temu w bezpieczny i łatwy sposób można transportować maszyny o wysoko umiejscowionym punkcie ciężkości, minimalizując ryzyko uszkodzenia ładunku podczas załadunku i rozładunku.
Pokład ładunkowy może mieć długość od 5.100 mm do 7.200 mm. Dodatkowo może być wyposażony w system rozsuwania teleskopowego (+ 2.800 mm). Całkowita długość pojazdu to 15,0 m (17,8 m z pokładem rozsuniętym). Do wyboru dostępne są dwie szerokości pokładu ładunkowego wynoszące 2.550 mm lub 2.750 mm. Prezentowany pojazd marki Langendorf może zostać wyposażony w 2-4 osie hydraulicznie skrętne ze zdalnym systemem sterowania.

Naczepa Langendorf SATAHV-30 polecana jest do transportu wysokich ładunków Fot. Langendorf

Langendorf SATAHV-30: pokład ładunkowy o wysokości ok. 200 mm od podłoża Fot. Langendorf

 

PRONAR: niskopodwoziowa z wywrotem

Firma Pronar w swojej ofercie posiada kilka typów przyczep w funkcji niskopodwoziowej o różnym przeznaczeniu. Są to jednostki agregowane za pomocą zaczepu dyszlowego - oczkowego lub kulowego do ciągnika lub innego środka transportu typu koparka, wywrotka, ciężarówka.

Pronar wyspecjalizował się w produkcji przyczep niskopodwoziowych typu RC. Maszyny z tej gamy umożliwiają przewóz ładunków o masie od 14,5-18 ton z prędkościami do 60 km/h w zależności od specyfikacji. Proponowane rozwiązania są uniwersalne i powszechnie stosowane w branży rolniczej i budowlanej. Mówimy tu o transporcie różnego typu sprzętu lub maszyn w trudnych warunkach. Często niezbędny jest odbiór maszyny z pola lub placu budowy i tu wkraczają „RC” -ki.

Firma z Narwi produkuje przyczepy niskopodwoziowe dwuosiowe - RC2100 i trzyosiowe- RC3100. Najnowszym produktem z tej rodziny jest przyczepa RC 2200H. To nowoczesna konstrukcja, w której połączona została funkcjonalność klasycznej przyczepy niskopodwoziowej oraz mechanizmu jednostronnego wywrotu do tyłu. Platforma ładunkowa o powierzchni 16,1 m2 (a przy zastosowaniu poszerzeń aż 19,1 m2, bazuje na osadzonym centralnie zawieszeniu typu boogie na resorach piórowych. Zastosowanie hydraulicznego wywrotu do tyłu zwiększa funkcjonalność przyczepy, ponieważ znacznie ułatwia i przyspiesza załadunek, jak i rozładunek maszyn.
Bezpieczeństwo oraz wygodę użytkowania podnosi wykonana z blachy ryflowanej podłoga, dodatkowo wzmocniona poprzecznymi prętami antypoślizgowymi.
Przyczepa RC2200H może zostać doposażona w szereg udogodnień, wśród których znajdują się m.in. opuszczane hydraulicznie rozsuwane najazdy (ułatwiające załadunek maszyn), mechanizm skrętny tylnej osi - ułatwiający manewrowanie nie tylko w trudnych warunkach, ale także przy dużym obciążeniu.
Dostępne są nadstawy boczne aluminiowe o wysokości 300 mm ze specjalnie zaprojektowanymi schowkami. Umożliwiają one transport materiałów w skrzynio-paletach, w tym celu dodatkowo osadzono standardowo po obu stronach platformy uchwyty mocujące 12 szt. Sterownie funkcjami hydraulicznymi opcjonalnie może być obsługiwane za pomocą pilota bezprzewodowego.

Pronar RC 2200H: połączenie funkcjonalności klasycznej przyczepy niskopodwoziowej z mechanizmem jednostronnego wywrotu do tyłu Fot. Pronar

 
Pronar jest również producentem przyczep samochodowych niskopodwoziowych – z możliwością poruszania się z prędkościami do 100 km/h. Firma ma w ofercie również rozwiązania pośrednie typu wózki dolly TD 111 i TD 218, umożliwiające połączenie naczepy za pomocą sprzęgu siodłowego.

– Przyczepy Pronar od zawsze wyróżniają się wytrzymałością oraz uniwersalnością zastosowań – zapewnia Piotr Grabowiecki, product manager Agro Machinery w firmie Pronar . – Maszyny powstają w ten sposób, by mogły trafić do jak najszerszej grupy odbiorców na całym świecie, spełniając wszelkie regulacje drogowe. Jeżeli chodzi o walory użytkowe, to z pewnością szeroki wachlarz wyposażenia opcjonalnego pozwala zbudować przyczepę spełnaijącą oczekiwania każdego klienta. Firma Pronar z rozwiązaniami niskopodwoziowymi przyczep trafia do szerokiego grona odbiorców począwszy od rolników, firmy budowlane po firmy usługowe i transportowe.

PTM: zabezpieczone na wiele lat

Oferowana przez firmę PTM naczepa FGM 37 AF to wielofunkcyjny pojazd niskopodwoziowy, polecany do transportu szerokiej gamy maszyn budowlanych, rolniczych, pojazdów dźwigowych, części przemysłowych i wielu innych. Jak zapewnia producent, produkowana jest z surowców i komponentów najlepszych marek w branży.

Oferowana przez PTM naczepa FGM 37 AF to wielofunkcyjny pojazd niskopodwoziowy Fot. PTM

 
FGM 35 AF to specjalistyczna naczepa niskopodwoziowa, która służy m.in. do transportu ciężkich maszyn budowlanych, łodzi i komponentów przemysłowych. Główne cechy modelu to odczepiana „gęsia szyja”, podwozie teleskopowe i hydrauliczny układ kierowniczy Tridec Tritronic. Naczepa jest dostępna w różnych konfiguracjach zaprojektowanych do szerokiego zakresu zadań transportowych.

FGM 35 AF to specjalistyczna naczepa, która służy m.in. do transportu ciężkich maszyn Fot. PTM

 
Z kolei FGM 38WL to czteroosiowa naczepa niskopodwoziowa, która jest w stanie transportować różne typy maszyn i urządzeń, pozostając w granicach dopuszczalnej wysokości obowiązującej na drogach. Dzięki zastosowaniu wgłębień na koła w pokładzie, naczepa jest polecana do transportu wszelkiego typu maszyn kołowych, zapewniając łatwość w załadunku.

FGM 38WL z wgłębieniami na koła w pokładzie Fot. PTM

 
– Wysokiej jakości materiały oraz komponenty użyte do produkcji naczep FGM przekładają się na bezproblemową eksploatację oraz wieloletnie użytkowanie produktu – zapewnia Damian Januszczak, dyrektor Działu Pojazdów Nowych PTM Polska. – Indywidualne podejście do potrzeb klientów sprawia, iż naczepy FGM dostosowane są do różnorodnych potrzeb logistycznych. Dużą zaletą naczep FGM jest zabezpieczenie konstrukcji stalowej ocynkiem na gorąco, co sprawia iż mogą być użytkowane wiele lat, nawet w trudnych warunkach atmosferycznych, bez ryzyka powstania korozji. Kierowane są do odbiorców z branży transportowej i logistycznej. Ponieważ projektowane są z myślą o różnorodnych zastosowaniach, mogą być wszechstronnie wykorzystywane.

Jak ujawnia nasz rozmówca, największym zainteresowaniem nabywców cieszą się naczepy niskopodwoziowe przystosowane do transportu pojazdów ciężarowych, wykorzystywane często jako pomoc drogowa. Coraz większą popularność zyskują naczepy niskopodwoziowe, które łącza możliwości transportu do specyficznych ładunków, takich jak sprzęt budowlany, kontenery czy materiały niebezpieczne.

FAYMONVILLE: na budowie farmy wiatrowej

Firma Faymonville potwierdza, że siłą napędową rynku naczep niskopodwoziowych jest m.in. energetyka wiatrowa. Oto przykład zastosowania naczep tej marki.
Na dawnym terenie wojskowym w niemieckim regionie Eifel w pobliżu miasta Prüm powstaje farma wiatrowa „Windpark Prüm Air Station” z dwiema turbinami wiatrowymi typu Nordex N149. Według operatora projektu planowana produkcja energii elektrycznej pozwoli zasilać energią odnawialną około 13.500 gospodarstw domowych. Transport poszczególnych elementów turbin powierzono firmie spedycyjnej Gutmann. Stalowe segmenty o długości 21 oraz 29,5 m transportowano do zachodniego regionu Eifel dwoma nowymi naczepami samosterownymi typu FlexMAX wyposażonymi w 4+7 osi i adaptery.
Duet kierowców – Rolf i Jörg – oraz ich pomocnicy są w drodze już od kilku dni, kiedy w niedzielny wieczór zbliża się ostatni etap. Wyruszyli w tygodniu z Lipska, teraz zespół czeka na parkingu Meckenheimer Platte na sygnał do startu w dalszą drogę. Do miejsca rozładunku pozostało jeszcze 50 kilometrów. Dla obydwu zestawów naczep samosterownych jest to chrzest bojowy. Jednak pierwsze wrażenia dobrze nastrajają ekspertów firmy Gutmann. Kierowca Jörg precyzuje:
– Pod względem geometrii skrętu pojazd przebija naprawdę wszystko.

Długi konwój kieruje się na autostradę A1. Większy z dwóch zestawów ma długość całkowitą 58 m i masę całkowitą 130 ton. Pionowy skok adaptera wynoszący 1.800 mm przydaje się podczas zjazdu na drogę B51.

– Imponująca jest generalnie zwrotność, która stanowi kluczowy atut podczas przejazdu. Zestaw prowadzi się z doskonałą stabilnością – mówi Jörg, – Natomiast hydrauliczne i mechaniczne systemy bezpieczeństwa naczepy FlexMAX pozwalają zachować pełny spokój.

Dalej konwój przedziera się przez obszar zalesiony. Dwa kilometry przed celem czeka ostatnie wyzwanie. Zakręt pod kątem 90 stopni zmusza kierowców do cofania. Tutaj jest widoczne zgranie między kierowcą a pomocnikiem. Dzięki systemowi dodatkowego kierowania pokonują zakręt bez wysiłku, po czym docierają wkrótce na farmę wiatrową. Po krótkiej przerwie rozpoczyna się rozładunek w miejscu montażu. Opuszczają kolejno segmenty wieży i odkręcają kołnierz od adapterów. Obejdzie się bez żurawia, wszystko odbywa się autonomicznie. Potem ponownie sprzęgają pojazd. Cała operacja trwa dość krótko, seryjne zdalne sterowanie jest przy tym nieodzowną pomocą. (red)

Zestaw Faymonville na budowie farmy wiatrowej Fot. Faymonville

Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.