Wiadomości z rynku

czwartek
21 listopada 2024

Ofensywa nowicjuszy na rynku ładowarek

Maszyny budowlane. Rośnie krajowy rynek nowych ładowarek
12.10.2007 00:00:00
Na rynku ładowarek coraz tłoczniej. Oprócz obecnych na nim od lat potentatów pojawiło się sporo nowych firm z nowymi markami maszyn. Dokładne statystyki nie są wprawdzie prowadzone, jednak zdaniem specjalistów importem i sprzedażą ładowarek zajmuje się w Polsce ponad pół tysiąca firm. Bobcat, Weidemann, Thaler to znane marki niedużych ładowarek. Pierwsza z wymienionych jest prekursorem w budowie tego rodzaju maszyn - niektórzy wszystkie nieduże ładowarki nazywają po prostu Bobcatami. Z funkcjonalności słyną też nieduże ładowarki marki Oechler, np. OH 3600 z silnikiem o zmiennej wydajności. Nowością jest seria produktów włoskiej firmy Faresin. W obu przypadkach są to bardzo niskie, teleskopowe, czterokołowe ładowarki wielofunkcyjne. Także w grupie średnich i dużych maszyn na rynku jest sporo nowości. Volvo Construction Equipment oprócz kompaktowych ładowarek L20B i L25B wprowadziło do swej oferty L60F z łyżkami o pojemności do 5 m sześc., a także L350 F - do 13 m sześc. Dilerzy liczą, że właśnie takie ładowarki będą szczególnie popularne wówczas, gdy na dobre rozpocznie się budowa autostrad i stadionów.
Poszczególni dilerzy szacują przyrost sprzedaży na 8-20 proc. w skali roku. - Byłby wyższy, gdyby naprawdę ruszyła budowa dróg - mówią handlowcy.
Nieduże, do wszystkiego
Bobcat, Weidemann, Thaler to znane marki niedużych ładowarek. Pierwsza z wymienionych jest prekursorem w budowie tego rodzaju maszyn - niektórzy wszystkie nieduże ładowarki nazywają po prostu Bobcatami. Ale są również nowe marki. Zdaniem Benoit de Vos z firmy Pichon, chłonność polskiego rynku jest nadal duża. Ta francuska firma wprowadziła do sprzedaży w Polsce m.in. niewielkie ładowarki będące w istocie nośnikami osprzętu. Oprócz łyżek można je bowiem wyposażać m.in. w świdry, haki, widły.
Zresztą uniwersalność jest cechą większości współczesnych maszyn. - Praktycznie nie da się sprzedawać maszyn, które przeznaczone są do wykonywania tylko jednej czynności - mówi Sebastian Śliwiński z firmy Ditta Seria z Nowego Miasta nad Pilicą, która sprzedaje w Polsce produkty włoskiej marki Dieci.
Z funkcjonalności słyną też nieduże ładowarki marki Oechler, np. OH 3600 z silnikiem o zmiennej wydajności. Nowością jest seria produktów włoskiej firmy Faresin. W obu przypadkach są to bardzo niskie, teleskopowe, czterokołowe ładowarki wielofunkcyjne.
Ta eksplozja nowych marek nie oznacza, że potentaci dali za wygraną. Na polskim rynku pojawiły się niedawno np. ładowarki Bobcata serii AL. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (wszak lista premier tego producenta jest długa), gdyby nie fakt, że tradycyjną konstrukcję ramową stosowaną przez tę firmę zastąpiono przegubową. Rodzina składa się z trzech modeli, wszystkie mają łamaną konstrukcję.
Koła nie są skrętne, a obrót jest możliwy dzięki przegubowi znajdującemu się w środkowej części układu jezdnego. Uniwersalność dotyczy szczególnie osprzętu. Chodzi o to, aby jego wymiana była prosta; np. młoty hydrauliczne Bobcata zaopatrzono w nietypowy system montażu. Odbywa się on wyłącznie mechanicznie, nie ma żadnych połączeń hydraulicznych.
Nie tylko z łyżkami
Także w grupie średnich i dużych maszyn na rynku jest sporo nowości. Volvo Construction Equipment oprócz kompaktowych ładowarek L20B i L25B wprowadziło do swej oferty L60F z łyżkami o pojemności do 5 m sześc., a także L350 F - do 13 m sześc. Dilerzy liczą, że właśnie takie ładowarki będą szczególnie popularne wówczas, gdy na dobre rozpocznie się budowa autostrad i stadionów.
Potężną rodzinę ładowarek, liczącą kilkanaście modeli, ma w swej ofercie JCB. Wszystkie zaopatrzono w szybkozłącza hydrauliczne umożliwiające maksymalne wykorzystanie maszyn. Podobna konstrukcyjnie jest rodzina ładowarek Atlasa (AR 35-AR 95). W grupie dużych ładowarek ciekawą ofertę stanowią produkty marki Doosan, w tym nowa seria DL (zastąpiła modele Mega 200-500). Powodzenie mają też ładowarki Caterpillara. Światło dzienne ujrzała nowa generacja oznaczona literą E. Są to maszyny wielofunkcyjne, pełniące zarówno rolę ładowarek, jak i koparek. Sześć modeli ma podobną do siebie konstrukcję, różnią się jedynie parametrami użytkowymi, m.in. wielkością łyżek.
Inteligentne, czyli oszczędne
Na skutek wzmocnienia ram nośnych zwiększane jest dopuszczalne obciążenie osprzętu. Nowe mechanizmy hydrauliczne powodują, że zwiększa się kąt obrotu łyżek. Coraz częściej mówi się o swoistej inteligencji sprzętu. Szczególnie w średnich i dużych ładowarkach powszechnie stosowane są bowiem układy typu load sensing dostosowujące ciśnienie oleju w układzie hydraulicznym do aktualnego zapotrzebowania. W maszynach pracujących z tego typu pompami nie występują straty mocy na zbędne przetłaczanie oleju, a silniki zużywają mniej paliwa.
Coraz powszechniejsze są maszyny teleskopowe łączące w sobie cechy ładowarek, wózków widłowych oraz dźwigów. Znajdują zastosowanie przy pracach wymagających dużych wysokości podnoszenia (nawet do ponad 20 m).
Chińszczyzna, ale markowa
Interesującą alternatywę dla maszyn rodem z Europy czy USA stanowią produkty chińskie. Trafiają do Polski m.in. dzięki warszawskiemu Hortpakowi. Ładowarki marki XCMG, m.in. ZL 30G, ZL 50G czy LW 640 G, sprzedają się bardzo dobrze. Zresztą nie jest to typowa chińszczyzna, silniki pochodzą od Perkinsa oraz Cumminsa, układ przeniesienia napędu od ZF, a cała konstrukcja powstaje przy udziale konstruktorów z renomowanych firm zachodnich. Podobnie wygląda sytuacja z ładowarkami pochodzącymi z Turcji (np. HMK 10S i HMK 102B), z powodzeniem wprowadzonymi na polski rynek przez warszawską spółkę Waryński Trade.
Trzy pytania do...
Przemysława Grzeszczyka z firmy HKL Baumaschinen z Poznania
- Które cechy decydują o wyborze przez klienta tej, a nie innej ładowarki?
- Klienci podchodzą do sprawy fachowo, tu nie ma przypadkowości. Najważniejsze jest to, aby mieć świadomość, w jakich warunkach będzie pracować maszyna, jakie powinna mieć parametry techniczne. Z jednej strony mamy więc maszyny coraz bardziej specjalistyczne, a z drugiej trudno odmówić im cech uniwersalnych, czyli np. możliwości łatwej wymiany osprzętu. W czasie, kiedy maszyna nie pełni funkcji ładowarki, realizuje inne zadania. Coraz częściej klient kupuje jakby kilka maszyn w jednej. Oczywiście ważna jest też cena.
- Jak przyjmowane są nowinki technologiczne?
- Użytkownicy chcą mieć przede wszystkim sprzęt niezawodny i trwały. Każdy przestój oznacza przecież wymierne straty finansowe. Zazwyczaj interesują się ładowarkami sprawdzonych marek. Nowinki, takie jak np. inteligentne sterowanie funkcjami roboczymi, przyjmowane są najpierw dość sceptycznie, ale lody zazwyczaj są szybko przełamywane. Kto już raz spróbuje, nie ma wątpliwości.
- Jakie nowości pojawią się na rynku w najbliższych miesiącach?
- Trudno spodziewać się rewolucji technologicznej, nadal będą się pojawiać nowe rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo oraz nowy osprzęt. Jeśli chodzi o produkty, które ma w swej ofercie nasza firma, to niebawem planujemy wprowadzenie do sprzedaży teleskopowych nośników, w których łyżka ładowarkowa może zostać zastąpiona przez platformę roboczą. Takie maszyny przydają się do pracy na wysokościach, np. przy robotach związanych z remontami elewacji budynków.
Podstawowe dane techniczne wybranych ładowarek
New Holland W 50 Kramer Allrad 680 Dieci Samson 45.8 Caterpillar TH 580 B Doosan DL 500
Udźwig nominalny 2.500 kg 3.100 kg 1.600 kg 5.000 kg 19.000 kg
Poj. łyżki 0,6-1,0 m sześc. 1,05-1,5 m sześc. 1,2-3,0 m sześc. 2,5-4,5 m sześc. 4,5-5,3 m sześc.
Wys. podnoszenia 3.070 mm 3.260 mm 7.900 mm 17.000 mm 4.600 mm
Zasięg do przodu 2.100 mm 2.600 mm 4.450 mm 12.700 m 4.800 mm
Moc silnika 54 KM 80 KM 82 KM 123 KM 330 K
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.