Na majowych targach w Kielcach firma Bobcat pokazała po raz pierwszy w kraju nową, najmniejszą z produkowanych przez siebie ładowarkę kołową. Ma ona wiele nowoczesnych systemów bezpieczeństwa. Dla przykładu opatentowany system blokady sterowania, który zapobiega działaniu hydraulicznych funkcji podnoszenia i przechyłu, gdy operator nie siedzi w fotelu z opuszczonym pałąkiem ochronnym i pracującym silnikiem. Maszyna budowlana nie ruszy, dopóki operator nie zajmie swego miejsca. Opisywany Bobcat wyposażony został w pomocniczy zawór blokujący przepływ płynu hydraulicznego do obwodu pomocniczego, jeśli pałąk nie jest opuszczony. Kabinę zabezpieczono przed spadającymi przedmiotami i wywrotkami.

O ile dla międzynarodowych przewoźników mocna złotówka to przekleństwo, o tyle dla firm budowlanych, które zarabiają głównie w rodzimej walucie, wręcz przeciwnie. Przekłada się to na rynek używanych pojazdów. Na Zachodzie zaczyna brakować już używanych maszyn budowlanych, które można odsprzedać dalej. Jest to związane z dużym popytem tego sprzętu na Wschodzie. Według sprzedawców pojazdów konstrukcyjnych na Wschód idą przede wszystkim wiekowe pojazdy, stąd niedobór tego typu aut na krajowym rynku. Zainteresowanie jest podobno tak duże, że wykupywane są nawet niemal już zabytkowe Kamazy, które wciąż znajdują nabywców za wschodnią granicą, u nas zaś z uwagi na awaryjność wykorzystywane są coraz rzadziej.

Firma Zeus z Legionowa wzbogaciła funkcję oferowanego programu teleinformatycznego służącego do optymalizacji transportu drogowego. W sprzedawanym od ubiegłego roku systemie Infosat, przekazującym w czasie rzeczywistym informacje dotyczące funkcjonowania floty samochodowej, stworzono teraz możliwość kontroli aut pracujących na rzecz firm budowlanych. Program automatycznie powiadamia dyspozytora o rozładunku cementowozów.

Tegoroczne targi w Brnie (4-8 czerwca) nie przyniosły oszałamiających premier. Ale i tak możemy pozazdrościć Czechom, że mają wystawę na europejskim poziomie, gdzie w jednym miejscu można obejrzeć wszystko, co dotyczy pojazdów użytkowych. Nasza redakcja była patronem medialnym tej imprezy. Najważniejszą premierą w Brnie była prezentacja nowego Mercedesa Actrosa. Koncern Daimler AG zapowiadał, że pierwsza, publiczna prezentacja Actrosa trzeciej generacji odbędzie się u schyłku lata na salonie w Hanowerze, tymczasem auto pojawiło się nieoczekiwanie na wystawie Autotec. I była to właściwie jedyna, prawdziwa nowość w segmencie ciężarówek. Sporo nowości można było zobaczyć w hali autobusów. Najwięcej premier wystawiła należąca do Iveco firma Irisbus. Parę lat temu Irisbus przejął czeską Karosę i od tej pory jest jednym z głównych graczy na tamtejszym rynku. Choć na targi Autotec zjechało sporo producentów naczep i przyczep, to nowości było jak na lekarstwo. Jedną z nielicznych premier był samowyładowczy zestaw tandemowy czeskiej firmy Panav do przewozu materiałów budowlanych.

W niedzielę na placu był wysyp aut niemieckich. Amatorzy dostawczaków zza Odry mieli pełen wybór modeli i wersji nadwoziowych, spory był też przekrój wiekowy oferowanych wozów. Mimo zbliżającego się sezonu urlopowego i mniejszej liczby oglądających ceny były wysokie. Tradycyjnie drogie były MB Sprintery.

To była impreza wystawiennicza na wysokim poziomie, zarówno jeśli chodzi o organizację jak i pokazany sprzęt. XIII Spotkania Energetyczne - Prezentacja Pojazdów Użytkowych dla Potrzeb Elektroenergetyki Zawodowej odbyły się w dniach 29-30 maja w pobliżu olbrzymiej starolicheńskiej bazyliki. Do najbardziej potrzebnych energetykom narzędzi pracy należą podnośniki koszowe. Ich wybór był imponujący. Firmy AVC-Polska z Warszawy (importer Gazel) i Auto-Mark ze Zduńskiej Woli (producent zabudów) pokazały zwyżkę na bazie 3,5-tonowej Gazeli. Nietypowe zwyżki pokazał Elektro-Instal z Rybnika, m.in. urządzenie firmy France Elevateur na Renault Master w wersji furgon i maleńką włoską "ośmiorniczkę" - Oil&Steel Octopussy 1715 Twin na gąsienicowym samojezdnym podwoziu.Na targowym spotkaniu energetyków, po raz pierwszy w Polsce, Fiat Auto Poland oficjalnie zaprezentował dostawcze Ducato z napędem 4x4.Wrocławski Hiab pokazał Mercedesa Actrosa 3336 z żurawiem Hiab XS 377 EP-5 Hipro. Pojazd służy do transportu i ustawiania słupów energetycznych (łącznie z odwiertem).Zainteresowanie wzbudziła szwedzka koparko-ładowarka Huddig 1260 jeżdżąca bez operatora (!). Ważącą prawie 13 t maszyną operator sterował zdalnie - za pomocą radiowego pilota.

Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała właśnie przeprowadzanie szczegółowych kontroli rozpoczętych inwestycji budowlanych, związanych z organizacją piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku. Najczęściej sprawdzane będą przestrzeganie zasad BHP oraz legalność zatrudnienia. W 2007 roku wypadkom przy pracy uległo blisko 9 tys. robotników budowlanych, co czwarta firma zatrudniała nielegalnie pracowników.

Lubliny ostatnich serii są bardziej dopracowane od poprzedników. Nie oznacza to, że nie wymagają regularnego serwisu. Piętą achillesową skrzyniówek jest elektryka i słabe, wrażliwe na przeciążanie zawieszenie. Na plus dostawczaków marki Lublin przemawiają: skuteczne hamulce, poprawione w stosunku do poprzedników zabezpieczenie antykorozyjne i niskie ceny na rynku wtórnym. Minusy to jak już wspomnialiśmy - defekty elektryki, awarie zawieszenia, głośna praca polskiej skrzyni biegów oraz wycieki z przekładni kierowniczych.

Spory przekrój wiekowy, ale niewielka podaż - to niedzielny obraz oferty małych aut dostawczych. Prezentowane egzemplarze były ogólnie w niezłym stanie, ale niektórych modeli (np. Citroen C 15, VW Caddy czy Fiat Scudo) były tylko pojedyncze sztuki.

Do końca 2011 roku ma być gotowa północno-zachodnia obwodnica stolicy Dolnego Śląska o długości blisko 35,5 km. Połączy ona autostradę A4 z drogami ekspresowymi S5 w kierunku Poznania oraz S8 prowadzącą w stronę Warszawy. Koszt tej inwestycji, wynoszący blisko 3 mld zł, zostanie pokryty w całości ze środków budżetu państwa.

W ostatnią niedzielę właściciele starszych samochodów, z początku lat 90. z zadowoleniem przyznawali, że zdecydowanych na zakup klientów nie brakowało. Wśród wystawionych na sprzedaż samochodów wyjątkowo mało było aut z mocnymi silnikami i wyposażonych w haki holownicze. Taki dodatek posiadało jedynie ok. 20 proc. samochodów.

Frekwencja była daleka od rekordowej, ale na placu nie było pustek jak w majowy długi weekend. Zwracał uwagę całkowity brak większych ciężarówek oraz spora liczba dostawczaków z zagranicznymi rejestracjami. Sprzedający niechętnie zdradzali od razu ceny wywoławcze, zachęcając w wywieszonych metryczkach aut do negocjacji.